Dowcipy
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Na łożu śmierci mąż obiecał rozpaczającej żonie, że po śmierci przemówi do niej we śnie i opowie, jak wygląda życie w niebie.
I rzeczywiście, po kilku dniach żona słyszy glos zmarłego męża:
Kochanie! - wykrzykuje - Jak cudownie znów cię słyszeć! Powiedz, jak tam jest... ???
Fajnie...
Ale... co robicie???
Wstajemy bardzo wcześnie i dupczymy...
Dupczycie?
A potem jemy śniadanie...
To wy tak jeszcze przed śniadaniem?! A w ogóle to, co jecie?
Sałatę...
Ooo... to bardzo zdrowo. A co robicie potem?
Dupczymy...
Znowu!? I co dalej?
Dupczymy sobie do obiadu...
A co jest na obiad?
Też przeważnie sałata. Czasem jakieś inne warzywka...
Aha... A potem?
Potem dupczymy do kolacji. I znowu sałata....
No to co to za niebo, jak wy tam tylko dupczycie i jecie sałatę?!
Kto ci powiedział, ze jestem w niebie?
Teraz jestem królikiem w Australii!
I rzeczywiście, po kilku dniach żona słyszy glos zmarłego męża:
Kochanie! - wykrzykuje - Jak cudownie znów cię słyszeć! Powiedz, jak tam jest... ???
Fajnie...
Ale... co robicie???
Wstajemy bardzo wcześnie i dupczymy...
Dupczycie?
A potem jemy śniadanie...
To wy tak jeszcze przed śniadaniem?! A w ogóle to, co jecie?
Sałatę...
Ooo... to bardzo zdrowo. A co robicie potem?
Dupczymy...
Znowu!? I co dalej?
Dupczymy sobie do obiadu...
A co jest na obiad?
Też przeważnie sałata. Czasem jakieś inne warzywka...
Aha... A potem?
Potem dupczymy do kolacji. I znowu sałata....
No to co to za niebo, jak wy tam tylko dupczycie i jecie sałatę?!
Kto ci powiedział, ze jestem w niebie?
Teraz jestem królikiem w Australii!
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację Biskupa i Biskup miał zostać na kolacji.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica: - O jaka piękna, duża ryba.
A ksiądz na to: - Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica: - Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się skurwiel - tak jak inne węgorz czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to: - Piękny skurwiel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka.
- A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się skurwiel – tak jak inne nazywają się karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz: - To ja skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica: - A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka: - A ja skurwiela przyrządziłam i usmażyłam.
Ksiądz Biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Kurna, widzę, że tu sami swoi!
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica: - O jaka piękna, duża ryba.
A ksiądz na to: - Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica: - Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się skurwiel - tak jak inne węgorz czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to: - Piękny skurwiel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka.
- A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się skurwiel – tak jak inne nazywają się karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz: - To ja skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica: - A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka: - A ja skurwiela przyrządziłam i usmażyłam.
Ksiądz Biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Kurna, widzę, że tu sami swoi!
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
No to jak o rybach i trochę gdzieś w rejonach religii to mi się przypomniał jeden stary już jak świat :
Pływają dwie rybki w akwarium i o czymś dyskutują. Dyskusja jest coraz bardziej zażarta, w końcu dochodzi do kłótni i rybki obrażone na siebie nawzajem odpływają w przeciwległe kąty swojego akwarium.
Mija jakiś czas, widać, że jedna z rybek mocno się zastanawia, po czym podpływa do drugiej i mówi: - No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie: KTO zmienia wodę w akwarium ??
Pływają dwie rybki w akwarium i o czymś dyskutują. Dyskusja jest coraz bardziej zażarta, w końcu dochodzi do kłótni i rybki obrażone na siebie nawzajem odpływają w przeciwległe kąty swojego akwarium.
Mija jakiś czas, widać, że jedna z rybek mocno się zastanawia, po czym podpływa do drugiej i mówi: - No dobrze, przyjmijmy, że nie ma Boga, w takim razie: KTO zmienia wodę w akwarium ??
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło:
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję.
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję.
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia widzę - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję.
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję.
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję.
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia widzę - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję.
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka ! Chłopczyk nie
reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy ! Chłopczyk
ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli
jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50
złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka ! Chłopczyk nie
reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy ! Chłopczyk
ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli
jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50
złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
> Przed knajpę zajechal super woz sportowy, a zniego wyszedl szalowo
> ubrany
>
> elegancki facet.
> Podszedl do niego zebrak - brudny, smierdzacy i prosi o kasę.
> - daj trochę forsy bo umrę z glodu i moje dzieci.
> Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciaga banknot
> 100$, i podaje...., ale cofa rękę i mówi:
> - napewno przepijesz!!??
> - nieeee!!!!! ja jestem abstynentem, nie pilem wódki juz od 10 lat!!!!
> Znowu facet podaje zebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i mówi:
> - napewno przepalisz!!???
> - nieee!!!! ja nigdy nie palilem papierosów!!!!!
> Znowu facet podaje pieniadze i ponownie cofa rękę:
> - to stracisz na dziwki!!??
> - w zyciu!!!, nie interesuja mnie zadne kobiety, tylko moja zona i
> dzieci!
> Po namysle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi:
> - wsiadaj!!
> - Ja??!!?!!? Przeciez jestem brudny!!, smierdzacy!!! pobrudzę w
> srodku!!!!!
> - Wsiadaj!!!!!!!!! Pojedziemy do mojej zony.... Chcę jej pokazac jak
> wyglada facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi na dziwki!!!!!
> ubrany
>
> elegancki facet.
> Podszedl do niego zebrak - brudny, smierdzacy i prosi o kasę.
> - daj trochę forsy bo umrę z glodu i moje dzieci.
> Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciaga banknot
> 100$, i podaje...., ale cofa rękę i mówi:
> - napewno przepijesz!!??
> - nieeee!!!!! ja jestem abstynentem, nie pilem wódki juz od 10 lat!!!!
> Znowu facet podaje zebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i mówi:
> - napewno przepalisz!!???
> - nieee!!!! ja nigdy nie palilem papierosów!!!!!
> Znowu facet podaje pieniadze i ponownie cofa rękę:
> - to stracisz na dziwki!!??
> - w zyciu!!!, nie interesuja mnie zadne kobiety, tylko moja zona i
> dzieci!
> Po namysle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi:
> - wsiadaj!!
> - Ja??!!?!!? Przeciez jestem brudny!!, smierdzacy!!! pobrudzę w
> srodku!!!!!
> - Wsiadaj!!!!!!!!! Pojedziemy do mojej zony.... Chcę jej pokazac jak
> wyglada facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi na dziwki!!!!!
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
> Telefon nad ranem:
> - Hello, Senor
> Humphrey? Mowi Ernesto zajmujacy sie pana letnim domem.
> - A tak Ernesto.
> Co slychac? Czy cos sie stalo?
> - Dzwonie, zeby zawiadomic pana o smierci pańskiej papugi.
> - Moja papuga nie zyje? Ktora? Czy nie ta, ktora wygrala w
> międzynarodowym konkursie?
> - Tak prosze pana, wlasnie ta papuga.
> - To straszne, wydalem na nia mnostwo pieniedzy. Jakzdechla?
> - Od jedzenia zepsutego miesa senor.
> - Zepsutego miesa? Kto dal jej zepsute mieso?
> - Nikt senor. Sama zjadla mieso zdechlego konia.
> - Zdechłego konia? Jakiego konia?
> - Panskiego wyscigowego araba, zdechl od ciagniecia wozu z woda.
> - Czy ty zwariowales? Jakiego wozu z woda?
> - Do gaszenia pozaru senor.
> - Na Boga! Jakiego pozaru.
> - Panskiego domu senor. Zaslony zajely sie od swiecy.
> - Jakiej swiecy? Dom ma elektrycznosc!
> - Swiecy pogrzebowej senor.
> - Co za pogrzeb do diabla??
> - Panskiej tesciowej senor. Przyjechala bez zapowiedzi a ja, myśląc
> ze to zlodziej walnalem ja kijem golfowym Nike-Tiger Woods.
> Przez moment
> cisza..
> - ............Ernesto, jezeli zlamales ten kij to
> jestes zwolniony.............
> - Hello, Senor
> Humphrey? Mowi Ernesto zajmujacy sie pana letnim domem.
> - A tak Ernesto.
> Co slychac? Czy cos sie stalo?
> - Dzwonie, zeby zawiadomic pana o smierci pańskiej papugi.
> - Moja papuga nie zyje? Ktora? Czy nie ta, ktora wygrala w
> międzynarodowym konkursie?
> - Tak prosze pana, wlasnie ta papuga.
> - To straszne, wydalem na nia mnostwo pieniedzy. Jakzdechla?
> - Od jedzenia zepsutego miesa senor.
> - Zepsutego miesa? Kto dal jej zepsute mieso?
> - Nikt senor. Sama zjadla mieso zdechlego konia.
> - Zdechłego konia? Jakiego konia?
> - Panskiego wyscigowego araba, zdechl od ciagniecia wozu z woda.
> - Czy ty zwariowales? Jakiego wozu z woda?
> - Do gaszenia pozaru senor.
> - Na Boga! Jakiego pozaru.
> - Panskiego domu senor. Zaslony zajely sie od swiecy.
> - Jakiej swiecy? Dom ma elektrycznosc!
> - Swiecy pogrzebowej senor.
> - Co za pogrzeb do diabla??
> - Panskiej tesciowej senor. Przyjechala bez zapowiedzi a ja, myśląc
> ze to zlodziej walnalem ja kijem golfowym Nike-Tiger Woods.
> Przez moment
> cisza..
> - ............Ernesto, jezeli zlamales ten kij to
> jestes zwolniony.............
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
> Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował,
wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy
matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka
syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka
zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie
wynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i
kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy
tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją
matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie
wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie
piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy
byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że
z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we
własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama"
wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy
matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka
syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka
zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie
wynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i
kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy
tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją
matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie
wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie
piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy
byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że
z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we
własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama"
-
- Początkujący(a)
- Posty: 95
- Rejestracja: 02 gru (sob) 2006, 01:00:00
Naklejki na produktach
Jeżeli nie wierzycie, ze ludzkości grozi zagłada przez
głupotę, to macie tu kilka przykładów naklejek
ostrzegawczych z rożnych produktów:
1.Na suszarce do włosów firmy Sears:
"Nie używać podczas snu."
(ale przecież tylko wtedy to robie)
2.Na woreczku Fritos:
"Możesz być zwycięzca! Udział w konkursie nie wymaga zakupu. Szczegóły wewnątrz."
(najwyraźniej oferta skierowana do złodziei sklepowych).
3.Na pudełku zupy Dial:
"Sposób użycia: jak zwykłą zupę."
(poważnie?!)
4.Na niektórych mrożonkach firmy Swanson:
"Zalecany sposób przyrządzania: rozmrozić".
(ale tylko zalecany)
5.Na deserze Tiramisu, na spodzie pudelka:
"Nie odwracać do góry dnem."
(oho! Za późno!)
6.Pudding f-my Marks & Spencer:
"Produkt będzie gorący po podgrzaniu."
(niesamowite jak to się dzieje, nieprawdaż?)
7.Na pudelku od żelazka Rowenta:
"Nie prasować ubrań na ciele."
(ileż można w ten sposób zaoszczędzić czasu!)
8.Na leku przeciw kaszlowi dla dzieci: "Nie prowadzić samochodu ani nie obsługiwać urządzeń mechanicznych po zażyciu preparatu."
(ile to mniej by było wypadków budowlanych gdyby te 5-letnie dzieci nie obsługiwały dźwigów)
9.Na tabletkach nasennych Nyto:
"Uwaga: może powodować senność"
(taką mam nadzieję...)
10.Na większości pudełek lampek choinkowych:
"Wyłącznie do użytku w pomieszczeniu zamkniętym lub na zewnątrz."
(a jest jeszcze jakaś inna możliwość ?)
11.Na japońskim robocie kuchennym:
"Nie używać w celu innego użycia."
(nie sposób się z tym nie zgodzić)
12. Na orzeszkach ziemnych Sainsbury's:
"Uwaga: zawiera orzeszki!"
(przerywamy program w celu nadania tej ważnej wiadomości)
13. Na pudelku orzeszków podawanym na liniach lotniczych American
Airlines: "Instrukcja: 1. Otworzyć pudełko, 2. Jeść orzeszki"
(3. Latać liniami Delta)
14. Na kostiumie Supermana dla dzieci:
"Włożenie tego kombinezonu nie umożliwi ci latania"
(ktoś wytoczył im proces czy co?)
15. Na szwedzkiej pile mechanicznej:
"Nie zatrzymywać łańcucha za pomocą rak bądź genitaliow."
(czyżby ktoś probował?)
Jeżeli nie wierzycie, ze ludzkości grozi zagłada przez
głupotę, to macie tu kilka przykładów naklejek
ostrzegawczych z rożnych produktów:
1.Na suszarce do włosów firmy Sears:
"Nie używać podczas snu."
(ale przecież tylko wtedy to robie)
2.Na woreczku Fritos:
"Możesz być zwycięzca! Udział w konkursie nie wymaga zakupu. Szczegóły wewnątrz."
(najwyraźniej oferta skierowana do złodziei sklepowych).
3.Na pudełku zupy Dial:
"Sposób użycia: jak zwykłą zupę."
(poważnie?!)
4.Na niektórych mrożonkach firmy Swanson:
"Zalecany sposób przyrządzania: rozmrozić".
(ale tylko zalecany)
5.Na deserze Tiramisu, na spodzie pudelka:
"Nie odwracać do góry dnem."
(oho! Za późno!)
6.Pudding f-my Marks & Spencer:
"Produkt będzie gorący po podgrzaniu."
(niesamowite jak to się dzieje, nieprawdaż?)
7.Na pudelku od żelazka Rowenta:
"Nie prasować ubrań na ciele."
(ileż można w ten sposób zaoszczędzić czasu!)
8.Na leku przeciw kaszlowi dla dzieci: "Nie prowadzić samochodu ani nie obsługiwać urządzeń mechanicznych po zażyciu preparatu."
(ile to mniej by było wypadków budowlanych gdyby te 5-letnie dzieci nie obsługiwały dźwigów)
9.Na tabletkach nasennych Nyto:
"Uwaga: może powodować senność"
(taką mam nadzieję...)
10.Na większości pudełek lampek choinkowych:
"Wyłącznie do użytku w pomieszczeniu zamkniętym lub na zewnątrz."
(a jest jeszcze jakaś inna możliwość ?)
11.Na japońskim robocie kuchennym:
"Nie używać w celu innego użycia."
(nie sposób się z tym nie zgodzić)
12. Na orzeszkach ziemnych Sainsbury's:
"Uwaga: zawiera orzeszki!"
(przerywamy program w celu nadania tej ważnej wiadomości)
13. Na pudelku orzeszków podawanym na liniach lotniczych American
Airlines: "Instrukcja: 1. Otworzyć pudełko, 2. Jeść orzeszki"
(3. Latać liniami Delta)
14. Na kostiumie Supermana dla dzieci:
"Włożenie tego kombinezonu nie umożliwi ci latania"
(ktoś wytoczył im proces czy co?)
15. Na szwedzkiej pile mechanicznej:
"Nie zatrzymywać łańcucha za pomocą rak bądź genitaliow."
(czyżby ktoś probował?)
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Jasiu, choć napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No, co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.
Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa
poczucie strachu.
Kobiety, żeby się nie znudzić mężczyznom, zmieniają ubrania.
Mężczyźni, żeby się nie znudzić kobietom, zmieniają kobiety.
- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!
- Ależ tato!
- No, co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.
Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa
poczucie strachu.
Kobiety, żeby się nie znudzić mężczyznom, zmieniają ubrania.
Mężczyźni, żeby się nie znudzić kobietom, zmieniają kobiety.
- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00