Jak wrażenia po imprezie???
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
zyrafa
- Ekspert

- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
Ja też byłam i wzięłam ze sobą osobę towarzyszącą- niestety nie zapisaną, ale z przyzwoleniem od Sławka. W ten weekend miałam zjazd na uczelni, ale po skończonych zajęciach o godz. 19:00 dotarłam do WSR z kolega z grupy. Pokaz slajdów był święty. Mimo, ze Tomek nikogo poza mną nie kojarzył (a tym bardziej ludzi ze zdjeć) to również był zadowolony. Sławek świetnie komentował
. Po pokazie poszliśmy do sali nr 1., napiliśmy się soczku, zjedliśmy trochę „zajebiście smacznych” chipsów i o 21:30 się zmyliśmy, co by zdążyć na ostatni pociąg. Dla mnie impreza była drętwa, bo nie zdążyła się rozkręcić. Z muzyką jeszcze lipa była i jakoś tak ... inaczej. Pamiętam WSRowe imprezy ... może to i dobrze, że jakoś tak średnio było, to chociaż nie miałam wyrzutów sumienia, ze musze wracać do domu. Po drodze wszamałam jeszcze kebab i dotarłam na chate ok. 24 :], a o 5 rano pobudka, bo na ćwiczenia z algorytmów trzeba było zdążyć
...
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12894
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
O czym jest ten post: imprezie, młodości czy T-shircie?
To prawda, byłem w niezłej formie komentatorskiej, ale nie wydaje mi się, żeby ten pokaz slajdów był świętyzyrafa pisze:Pokaz slajdów był święty. Sławek świetnie komentował
Cały problem tej imprezy sprowadzić można do niskiej frekwencji. Niektórych to dołowało czy deprymowało, innym (w tym mi) przeszkadzało mniej. Ale coś trzeba z tym zrobić na przyszłość.zyrafa pisze:Dla mnie impreza była drętwa, bo nie zdążyła się rozkręcić. Z muzyką jeszcze lipa była i jakoś tak ... inaczej.
Jak to nostalgicznie brzmi, ten żal za bezpowrotną przeszłością, młodością, porywami serca, okresem burzy i naporu, szaleństwami, niepraktycznością i romantycznością poczynań, rozwiązłością prawie obrzydliwą, słuchaniem The Cure do białego rana, wschodem słońca połączonym z morską nagą kąpielą, hotelami czterogwiazdkowymi i trwonieniem pieniędzy na prawo i lewo, polem namiotowym w Tatrach i głodowaniem prawie, bo grosza nie ma, przy tym wznoszeniem się duszy w jakieś prawie mistyczne obszary, meczami wyjazdowymi Legii z szalikiem na szyi oraz modlitwą pokorną, młodzieńczą, do Boga, żeby wziął mnie już do siebie z tego łez padołu... Pamiętam trochę z tego.zyrafa pisze:Pamiętam WSRowe imprezy ... może to i dobrze, że jakoś tak średnio było, to chociaż nie miałam wyrzutów sumienia, ze musze wracać do domu.
Żyrafo! Tak szybko umknęłaś, że nie zdążyłem wręczyć Ci koszulki WSR. A była taka okazja! Spośród 25 nagrodzonych za aktywność na forum osób - zostałaś mi bez nagrody ostatnia!
-
zyrafa
- Ekspert

- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12894
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Zaległe podziękowania
Lepiej późno niż wcale. Osobiście dziękowałem Wam już po imprezie, ale takie kameralne podziękowania mają to do siebie, że są nietrwałe, nie odbijają się też szerokim echem. A to echo jest potrzebne, bo byliście profesjonalni.
Za zorganizowanie imprezy andrzejkowej WSR dziękuję:
Ani Guralskiej (SR II),
Martuni Rozińskiej (SR I),
LukaszSzczepan'owi (TV I),
Mario Seliga (SG II)*,
Pablo Maryniakowi (FOTO II) - w mniejszym stopniu
.
Poza tym za udostępnienie materiału fotograficznego i quasifilmowego dziękuję:
Seba Margalskiemu (SR z I),
Dariuszce Szumskiej (SG II),
Pawłowi Goliaszowi (FOTO I),
Pawłowi Dumie (nie wiem z jakiej grupy).
Za pomoc w nadzorowaniu przygotowań podziękowania zasyłam:
Doris Oy (także za zdjęcia dokumentujące event)
Oskardowi Dobkowskiemu (także za plakat promujący event).
Słuchajcie! Kiedy następna impreza?
*nie wiem czy Twoje nazwisko się odmienia; czy celownik powinien brzmieć "Selidze"?
Za zorganizowanie imprezy andrzejkowej WSR dziękuję:
Ani Guralskiej (SR II),
Martuni Rozińskiej (SR I),
LukaszSzczepan'owi (TV I),
Mario Seliga (SG II)*,
Pablo Maryniakowi (FOTO II) - w mniejszym stopniu
Poza tym za udostępnienie materiału fotograficznego i quasifilmowego dziękuję:
Seba Margalskiemu (SR z I),
Dariuszce Szumskiej (SG II),
Pawłowi Goliaszowi (FOTO I),
Pawłowi Dumie (nie wiem z jakiej grupy).
Za pomoc w nadzorowaniu przygotowań podziękowania zasyłam:
Doris Oy (także za zdjęcia dokumentujące event)
Oskardowi Dobkowskiemu (także za plakat promujący event).
Słuchajcie! Kiedy następna impreza?
*nie wiem czy Twoje nazwisko się odmienia; czy celownik powinien brzmieć "Selidze"?
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Fajnie mi sie gralo w pilkarzyki zwlaszcza po piwie
Super byla tez Narcystyczna muzyka z jukeboxa
Pani ktora serwowala drinki moglaby miec troche wiecej wprawy ale drinki i tak mi smakowaly zwlaszcza ten hawajski 
No te urodzinki Zonki byly zdecydowanie bardziej udane niz ubiegloroczne
W tamtym roku urodziny Neemy z mojej perspektywy wygladaly tak ze minelismy sie w metrze na Imielinie 
No te urodzinki Zonki byly zdecydowanie bardziej udane niz ubiegloroczne
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
A jeszcze jedna fajna sprawa. Jaki ten swiat jest maly
Na urodzinkach Ali byl tez znajomy ktorego nie widzialem cale wieki. Fakt zmienil sie. Ale po kilku sesjach rpg jednej pelnej kampanii to sie powinno czlowieka skojarzyc no
Dziwne. Pocieszam sie jedynie tym ze moje memory bylo pod wplywem a poza tym kolega tez mnie jakos nie skojarzyl
A moja pamiec z opoznieniem no ale jednak pracuje kurza twarz 
-
Neema
- Zadomowił(a) się

- Posty: 523
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
A ja żyję
Jakoś mi dzisiaj niemrawo i wstałam dopiero o 13.30 ale przeżyłam.
Imprezka była bardzo fajna i mam nadzieje że wszyscy się dobrze bawili.
Miejsce jest rzeczywiście ciekawe i myślę ze możemy do niego wpadać od czasu do czasu zamiast po jakiś merlinach się włóczyć. Ogromny + za szafę grającą, mogłabym siedzieć przed taką cały wieczór i wybierać utwory.
Bardzo się cieszę ze przyszło was tak dużo moi kochani i w ogóle dziękuję wam za przybycie, prezenty i wszystko.
A teraz grzecznie jadę na obiadek do mamusi, bo z nią jeszcze urodzinek nie obchodziłam
ps. O którego kolegę chodzi ci Grzesiu?
Imprezka była bardzo fajna i mam nadzieje że wszyscy się dobrze bawili.
Miejsce jest rzeczywiście ciekawe i myślę ze możemy do niego wpadać od czasu do czasu zamiast po jakiś merlinach się włóczyć. Ogromny + za szafę grającą, mogłabym siedzieć przed taką cały wieczór i wybierać utwory.
Bardzo się cieszę ze przyszło was tak dużo moi kochani i w ogóle dziękuję wam za przybycie, prezenty i wszystko.
A teraz grzecznie jadę na obiadek do mamusi, bo z nią jeszcze urodzinek nie obchodziłam
ps. O którego kolegę chodzi ci Grzesiu?
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Alusia a o tego co przyszedl z Bartkiem. 100% pewnosci nie mam bo sie tak jakosik zlozylo ze nie zostal mi przedstawiony ani z nim nie rozmawialem (haha no niezla integracja byla na tej imprezieNeema pisze:ps. O którego kolegę chodzi ci Grzesiu?
W kazdym razie przypomina mi jednego kompana z druzyny. Krzyska zwanego rowiez Sliwa. Dawniej zamieszkaly w okolicach Dereniowej lub Hirszfelda. No przynajmniej tam bylem u niego na 20-tce. Swoja droga niezla impreza wtedy byla. 20-30 osob. Muza z kompa co jak na tamte czasy byo nowoscia. Grzane winko i powitanie slonca na balkonie. Tia no widze ze memory zaczyna pracowac mi na niezlych obrotach. Hehe no trzeba by tylko potwierdzic te informacje
-
Neema
- Zadomowił(a) się

- Posty: 523
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
No ja go nie przedstawiałam, bo to bardziej kolega Bartka niż mój.
Ja go 3 raz w życiu widziałam na urodzinkach, wiec to myślę bardziej on powinien go przedstawić.
Pytałam się Bartka i mówi, że się sporo zgadza, że Śliw ma na imię Krzysztof i że mieszkał na Dereniowej, wiec to chyba faktycznie on. 8O
Trzeba go było zagadać, a nie tylko się domyślać.
Bo ci jeszcze uwierzę ze nieśmiały jesteś i że nie mogłeś się zebrać na odwagę żeby go spytać czy cię pamięta.

Ja go 3 raz w życiu widziałam na urodzinkach, wiec to myślę bardziej on powinien go przedstawić.
Pytałam się Bartka i mówi, że się sporo zgadza, że Śliw ma na imię Krzysztof i że mieszkał na Dereniowej, wiec to chyba faktycznie on. 8O
Trzeba go było zagadać, a nie tylko się domyślać.
Bo ci jeszcze uwierzę ze nieśmiały jesteś i że nie mogłeś się zebrać na odwagę żeby go spytać czy cię pamięta.



