PS. Przypomniał mi się motyw z Dogmy, kiedy jeden z głównych bohaterów "nawrócił" zakonnicę na złą drogę, i stwierdzila że chrześcijaństwo to brednia
Zwierzęta w reklamie mięsa
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
myimmortal
- Bywalec

- Posty: 340
- Rejestracja: 03 lip (ndz) 2005, 02:00:00
zgadzam się w pełni, tylko że ja uważam, że jak sie ktoś poświęca jakiejś ideologii i opiera na niej całe swoje życie (no a chyba tak właśnie jest w ich przypadku) to powinien mieć jakieś pojęcie o tej ideologii... a że ja bardzo lubie dociekać ( często do granic wytrzymałości moich rozmówców)
to momentami brakowało im argumentów i wychodziły totalne brednie z tych ich całych zasad...
PS. Przypomniał mi się motyw z Dogmy, kiedy jeden z głównych bohaterów "nawrócił" zakonnicę na złą drogę, i stwierdzila że chrześcijaństwo to brednia
PS. Przypomniał mi się motyw z Dogmy, kiedy jeden z głównych bohaterów "nawrócił" zakonnicę na złą drogę, i stwierdzila że chrześcijaństwo to brednia
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
hehe no fakt
to apropo PS.
Wiesz szkoda ze Cie nei ma jak nachodza mnie w czwartki co 2 tyg. jechowi
Boshe za kazym razem "zaginam" ich na czyms innym i za kazdym razem wracaja bo wspolnota im pomaga znalezc odpowiedz na moje pytanie i tak w kolo macieja
To sie zaczyna robic naprawde nudne i glupie....
Wiesz szkoda ze Cie nei ma jak nachodza mnie w czwartki co 2 tyg. jechowi
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
myimmortal
- Bywalec

- Posty: 340
- Rejestracja: 03 lip (ndz) 2005, 02:00:00
Hehe! Kiedyś naszli jednego mojego znajomego, który w bliskim czasie mial mieć święcenia kapłańskie i wdali się w nim w gadkę (on oczywiście grzecznie zaporsił ich na kawę)Havoc pisze: za kazym razem "zaginam" ich na czyms innym i za kazdym razem wracaja
-
andy
- Ekspert

- Posty: 1223
- Rejestracja: 03 lip (sob) 2004, 02:00:00
religioznawstwo
Z pewnością nudzić musi ciągłę zaginanie, no po prostu musi. Tym bardziej, że zaginanie dotyczy całej wspólnoty. No bo gdyby tylko członka, to zawsze byłaby nadzieja, że będzie ciekawie, a nie nudnie, bo zagięty przez ciebie członek pójdzie, wyżali się innnemu członkowi, a ten, nowy, z ogromnym zapałem, żeby ratować honor kolegi, a nie tylko dbać o swój, ze zdwojoną energią przypuści atak.Havoc pisze: Boshe za kazym razem "zaginam" ich na czyms innym i za kazdym razem wracaja bo wspolnota im pomaga znalezc odpowiedz na moje pytanie i tak w kolo maciejaTo sie zaczyna robic naprawde nudne i glupie....
Havocu, podziel się łaskawie, jeśli prosić wolno, co smakowitszymi anegdotami opiewającymi twoje przewagi nad tą łokropną wspólnotą
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Andy zaczynam sie bac dzieki Tobie pisac posty na tym forum
I nei wiem czy warto pisac wogule co kolwiek zreszta z tego co mowiles to bylby pozytek dla calej tej wspolnoty forumowej...
pytanei na ktorym ich zagialem a ktore pamietam dobrze
Dlaczego Bóg dopuszcza na ziemii cierpienie skoro nas tak kocha?
Za tydzien mialem juz broszurke zrobiona chyba tylko dla mnei na zamowienie bo byla jakas taka oryginalna no ale nic tam nei ma co by odpowiedzialo mi na to pytanie.
pytanei na ktorym ich zagialem a ktore pamietam dobrze
Dlaczego Bóg dopuszcza na ziemii cierpienie skoro nas tak kocha?
Za tydzien mialem juz broszurke zrobiona chyba tylko dla mnei na zamowienie bo byla jakas taka oryginalna no ale nic tam nei ma co by odpowiedzialo mi na to pytanie.
-
pesca
- Ekspert

- Posty: 1500
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
Postawiłeś tutaj bardzo ciekawe pytanie, jeżeli byłbyś tak miły i spróbował napisać tutaj coś co było zawarte w tej broszurze byłabym wdzięczna (zżera mnie wewnętrzna ciekawość, co też tam mogli napisać tymbardziej, że - jak piszesz - nie znalazłeś tam odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie).Havoc pisze:Dlaczego Bóg dopuszcza na ziemi cierpienie skoro nas tak kocha?Za tydzień miałem już broszurkę zrobioną chyba tylko dla mnei na zamówienie bo byla jakas taka oryginalna no ale nic tam nie ma co by odpowiedziało mi na to pytanie.
A co do samego pytania to odpowiem na nie nieco później, gdyż chwilowo nie mam zbyt dużej weny twórczej, a jest naprawdę tematem z którego może wywiązać się bardzo ciekawa dyskusja
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Tryb domokrazcy-moralizatora : status [ON]Dlaczego Bóg dopuszcza na ziemi cierpienie skoro nas tak kocha?
Przyczyn mozna roznorakich wiele podawac chocby idac zwykla zasadza rownowagi - czyli proste: ciemnosc-świato. By dostrzec jedno umiec je rozpoznac, wylowic i w pelni umiec doswiadczac musimy umiec je odrozniac. Zreszta czlowiek otrzymal wolna wole - idac symbolika religijna : czlowiek byl w raju gdzie nie bylo cierpienia jednak istnial zakazany owoc z drzewa poznania - a jak wiadomo to co mamy nie cieszy nas tak bardzo jak to co mozemy miech choc nawet tego nie znamy, ot idziemy poznac, zobaczyc i to nam chyba zostalo do dzis... zatem raj byl nam za bardzo nudny...
Teraz jestesmy tu na Ziemi gdzie poznajemy i sami wybieramy. Bóg to religia a wiekszosc religii zaklada ze smierc na tym swiecie nie jest koncem bytowania w calej rozciaglosci ... albo tez przenosi sie w miejsce lepsze [lub gorsze to juz zalezy od jego zywota] lub tez nastepuje reinkarnacja i im byl lepszy tym lepsza dostaje nowa 'pozycje startowa' ....
My postrzegamy ilosc cierpienia bardzo subiektywnie, zawsze widzimy go wiecej wokol siebie niz radosci i calego mnostwa dobrych rzeczy. Tak samo zawsze mocniej zapamietamy zle slowo rzucone w naszym kierunku czy tez jakis niemily gest choc bedzie on wcale nie tak wielki niz mila i dobra rzecz lecz rowniez nie tak wielka... Dostrzegac cierpienie jest bardzo prosto, dostrzec radosc to juz cos co zdaje sie byc trudniejszym. Zatem kto wie moze bilans ogolny dobra i zla nie jest taki zly i jednak dobra wcale tak malo nie ma i zatem ingerencja na miare potopu czy tez ostatecznego armagedonu nie jest potrzebna. A tych malych ingerencji nie zauwazamy, nie sluchamy i sami wspieramy ze nie moga one sie w pelni zrealizowac... Kierujemy sie roznymi glosami, wartosciami itd wspierajac wlasnie 'kulture cierpienia'...
Tryb domokrazcy-moralizatora : status [OFF]
Dobra bo mozna bylo by tak dlugo
-
visenna-chan
- Zaczyna działać

- Posty: 290
- Rejestracja: 23 lis (wt) 2004, 01:00:00
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Eee no nie zdecydowanie - jedyne co mnie z nimi moze laczyc to hmm.. upierdliwosc lub tez trudnosc pozbycia gdy przekonany jestem o slusznosci i prawdziwosci tego co mysle i robie itdHavoc pisze:Boshe a Ty co jehovy???