Jak wrażenia po imprezie???
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Jak wrażenia po imprezie???
Jeeeest!! jestem pierwszy:D ktory ma zaszczyt rozpoczac ten temat
. Tematyka postu nie wymaga chyba jakichkolwiek wyjasnien. Prosze tu wszystkich o wrazenia po imprezie wienczacej semestr zimowy WSR. Nie che tu nawet wspominac ze obowiazkowo maja wypowiedziec sie w pierwszej kolejnosci damy czyli Neema i Mieze a w dalszej Sinar, Seize( i tak obiecales skrobnac
soczyste podsumowanie na forum tej imprezy
) Yarlan, Andy, Sławek(kupon's master
)))) ) i wszyscy Ci z ktorymi mialem przyjemnosc bawic sie osobiscie i nie tylko
) Impreza byla boska
!!! Zreszta moje zdanie i tak juz znacie
Wiec zaczynamy! Glos nalezy do Ciebie !!
-
sinar
- Loża WSR

- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Cholewcia to co ja mam czekac az sie odezwa Neema i Mieze?
Az sie obudza? No czekam od 6.10 czyli juz ponad 2 godziny a tu nic
Ok to jeszcze poczekam...
Jak oceniam impreze? Powiem tak z poetycka beczka miodu i lyzka dziegciu
Mysle ze ta nagla zmiana miejsca wyszla w sumie na dobre. Przede wszystkim blisko szkoly to duzy plus byl wczoraj. Poza tym swietny klimat. Fajnie ze mozna bylo gdzie usiasc i pogadac. Foteliki bardzo wygodne. Chociaz nie mozna bylo na nich spac za bardzo. Wiem bo sprawdzalem
Milo tez bylo zobaczyc kilka znajomych twarzy z absolwentow. Nie mowie juz o kadrze bo wyjatkowo dopisala tym razem (szkoda tylko ze nie bylo aw). Muzyka swietnie dobrana chyba nawet lepsza niz w Shado, szkoda ze danceflor mniejszy. Mozna bylo niezle odreagowac sesje.
Dobra ladnie pieknie teraz troche dziegciu. Swietnie ze impreza sie odbyla ale... termin byl lekko zabojczy. Przynajmniej dla zaocznych. Wszyscy byli padnieci. Przyszla tylko garstka i szybko wybyla. Wiadomo niedziela po calym weekendzie sesji a w perspektywie poniedzialek rano w pracy
Sporo osob chcialo nawet przyjsc ale musieli wracac do domow na 2 koniec Polski. Pewnie gdyby to byla sobota szczegolnie na poczatku semestru byloby inaczej. Ale moze nic straconego. Zreszta warto by powtorzyc bo jak na pisalem mimo dziegciu miod z tej beczki calkiem pysznie smakowal 
PS. Havok a moze zrobimy jakas mala ankiete?
Jak oceniam impreze? Powiem tak z poetycka beczka miodu i lyzka dziegciu
Dobra ladnie pieknie teraz troche dziegciu. Swietnie ze impreza sie odbyla ale... termin byl lekko zabojczy. Przynajmniej dla zaocznych. Wszyscy byli padnieci. Przyszla tylko garstka i szybko wybyla. Wiadomo niedziela po calym weekendzie sesji a w perspektywie poniedzialek rano w pracy
PS. Havok a moze zrobimy jakas mala ankiete?
-
Neema
- Zadomowił(a) się

- Posty: 523
- Rejestracja: 09 wrz (czw) 2004, 02:00:00
Wiedze że jednak nie wytrzymałeś z tym czekaniem Sitarku
Tak ja też uważam ze imprezka była bardzo udana i hmm... bardzo integracyjna szczególnie, jeśli chodzi o damsko-męska integracje. Bardzo fajnie że było gdzie potańczyć, bo już myśleliśmy że to będzie tylko taka posiaduwa z piwkiem i do domu, a tu imprezka się bardzo ładnie rozkręciła
Normalnie to jeszcze bym spała, ale musze pojechać pomóc przyjaciółce ona też ma ostatnie terminy w sesji, biedactwo...
Tak ja też uważam ze imprezka była bardzo udana i hmm... bardzo integracyjna szczególnie, jeśli chodzi o damsko-męska integracje. Bardzo fajnie że było gdzie potańczyć, bo już myśleliśmy że to będzie tylko taka posiaduwa z piwkiem i do domu, a tu imprezka się bardzo ładnie rozkręciła
Normalnie to jeszcze bym spała, ale musze pojechać pomóc przyjaciółce ona też ma ostatnie terminy w sesji, biedactwo...
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Oto wersja pierwotna opisu imprezy jaka powstala - byc moze ma ona niedociagniecia co do jakiejs poprawnosci czy tez powtarzalnosci wyrazow... ale co tam postanowilem ją tu umiescic zwlaszcza ze po odbytych 3h snu nie chce mi sie jej obecnie poprawiac 
- - - - - - - -
Hasło 'Impreza kończąca semestr' pewnego razu pojawiło się na Forum. Jej dokładne usytuowanie uległo zmianie, lecz jedno jest pewne: gdzie by się miała nie odbyć warta będzie odbycia. Jej idea zdała się pląsać miedzy pomysłami zjazdu absolwentów i podsumowaniem semestru. Opcja druga zdecydowanie wysunęła się na prowadzenie, lecz wraz z upływem czasu, na miejscu poczęła przybierać z lekka inny kształt. Sadze iż śmiało można ją dziś nazwać: Imprezą kończącą semestr [second_codename: Impreza Walentykowa]. Jednak o tym może coś trochę potniej ...
Jakoż iż w każdym wypadku musza być jakieś elementy do 'narzekania' tak i tutaj można było coś znaleźć. Ja osobiście pozwolę sobie powiedzieć w tym miejscu o 'części oficjalnej'. Początkowo zakładałem iż w ogóle nie będę jej świadkiem; ale w końcu, cóż ona znaczy w porównaniu z doświadczeniem stanu Łaski
;) - bądź co bądź byłem w sumie tzw. '+1'
/ Początkowo osobistym mankamentem była trudność z ulokowaniem. Tu z pomocą przyszły jednak oparcia foteli
/
Stało się tak iż wystąpienie Sławka z odczytem i wręczaniem dowodów uznania odbyło się nieco później. I tu problemem było to iż do miejsca w którym zasiadłem docierały tylko lekkie znamiona sków, przez co tylko o pojawiających się brawach można było wnosić co dzieje się na dancefloor'ze.
Wraz z egzystującymi gdzie nie gdzie indeksami było przejawem oficjalnej nazwy spotkania. Jednak okiem obserwatora łatwo można było zauważyć iż cały klimat mocno przepełniony jest integracja. Choć niektórzy w obawie przed 'zdjęciami rozwodowymi' starali się unikać obiektywów co i tak nie zawsze się udawało. Cóż zresztą byłem obok i wszystko widziałem i nawet wręczenie na odchodne kuponu żywnościowego nie wpłynęło na moja pamięć
Zwłaszcza iż jego termin ważności skończył się po subiektywnej chwili.
Pomieszczenie w którym odbywała się całość była wręcz całkowicie wypełniona co również dało się odczuć podczas uprawianych tańców. Tu jednak można wspomnieć iż DJ w porównaniu z tańczącymi zbytnio się nie zmęczył
Całość jednak na tyle przyjemnie wypadła iż spora część osób z niechęcią spoglądała co jakiś czas na zegarek. Duża ilość zdarzeń i elementów zdała się być ujęta w iście teledyskowej postaci - działo się dużo jednak zakres czasu był objęty ograniczeniem (z naciskiem na ograniczenia komunikacyjne).
Ciężko tu jednak o sprecyzowanie jakichś ogólnych elementów imprezy, co zresztą jest niczym niezwykłym gdyż zawsze ich zawartość jest zawsze indywidualnie doświadczana. W końcu chociażby ile osób doświadczyło 'bicia się' o dostęp do ciepłego powietrza z suszarki
Ja, jako w pewien sposób 'samozwańczy kronikarz' postanowiłem zostać do momentu kiedy zostanie obwieszczone wszem i wobec iż należy juz ... udać się w swoją drogę. Z racji tego musze stanowczo zaprzeczyć pojawiającym się doniesieniom jakoby fotele nie nadawały się do spania. Być może nie doświadczyłem tego w pełni osobiście ale stwierdzam : nadawały się
W końcowych fazach całości można było wręcz zasmakować przyjemności jakie niosła ze sobą kanapa. Zatem sadze ze na brak komfortu aż tak narzekać nie można
Całość moim zdaniem można określić jako udana i wartą zagoszczenia na niej. Po jej zakończeniu okupujący lokal zbłąkani rycerze udali w towarzystwie białogłowych nieco niechętnie udali się w kierunku postoju by tam, dbając o nie wyziębienie ciał, zaczekać na mający pojawić się transportowy zaprzęg ...
- - - - - - - -
Hasło 'Impreza kończąca semestr' pewnego razu pojawiło się na Forum. Jej dokładne usytuowanie uległo zmianie, lecz jedno jest pewne: gdzie by się miała nie odbyć warta będzie odbycia. Jej idea zdała się pląsać miedzy pomysłami zjazdu absolwentów i podsumowaniem semestru. Opcja druga zdecydowanie wysunęła się na prowadzenie, lecz wraz z upływem czasu, na miejscu poczęła przybierać z lekka inny kształt. Sadze iż śmiało można ją dziś nazwać: Imprezą kończącą semestr [second_codename: Impreza Walentykowa]. Jednak o tym może coś trochę potniej ...
Jakoż iż w każdym wypadku musza być jakieś elementy do 'narzekania' tak i tutaj można było coś znaleźć. Ja osobiście pozwolę sobie powiedzieć w tym miejscu o 'części oficjalnej'. Początkowo zakładałem iż w ogóle nie będę jej świadkiem; ale w końcu, cóż ona znaczy w porównaniu z doświadczeniem stanu Łaski
Stało się tak iż wystąpienie Sławka z odczytem i wręczaniem dowodów uznania odbyło się nieco później. I tu problemem było to iż do miejsca w którym zasiadłem docierały tylko lekkie znamiona sków, przez co tylko o pojawiających się brawach można było wnosić co dzieje się na dancefloor'ze.
Wraz z egzystującymi gdzie nie gdzie indeksami było przejawem oficjalnej nazwy spotkania. Jednak okiem obserwatora łatwo można było zauważyć iż cały klimat mocno przepełniony jest integracja. Choć niektórzy w obawie przed 'zdjęciami rozwodowymi' starali się unikać obiektywów co i tak nie zawsze się udawało. Cóż zresztą byłem obok i wszystko widziałem i nawet wręczenie na odchodne kuponu żywnościowego nie wpłynęło na moja pamięć
Pomieszczenie w którym odbywała się całość była wręcz całkowicie wypełniona co również dało się odczuć podczas uprawianych tańców. Tu jednak można wspomnieć iż DJ w porównaniu z tańczącymi zbytnio się nie zmęczył
Całość jednak na tyle przyjemnie wypadła iż spora część osób z niechęcią spoglądała co jakiś czas na zegarek. Duża ilość zdarzeń i elementów zdała się być ujęta w iście teledyskowej postaci - działo się dużo jednak zakres czasu był objęty ograniczeniem (z naciskiem na ograniczenia komunikacyjne).
Ciężko tu jednak o sprecyzowanie jakichś ogólnych elementów imprezy, co zresztą jest niczym niezwykłym gdyż zawsze ich zawartość jest zawsze indywidualnie doświadczana. W końcu chociażby ile osób doświadczyło 'bicia się' o dostęp do ciepłego powietrza z suszarki
Ja, jako w pewien sposób 'samozwańczy kronikarz' postanowiłem zostać do momentu kiedy zostanie obwieszczone wszem i wobec iż należy juz ... udać się w swoją drogę. Z racji tego musze stanowczo zaprzeczyć pojawiającym się doniesieniom jakoby fotele nie nadawały się do spania. Być może nie doświadczyłem tego w pełni osobiście ale stwierdzam : nadawały się
W końcowych fazach całości można było wręcz zasmakować przyjemności jakie niosła ze sobą kanapa. Zatem sadze ze na brak komfortu aż tak narzekać nie można
Całość moim zdaniem można określić jako udana i wartą zagoszczenia na niej. Po jej zakończeniu okupujący lokal zbłąkani rycerze udali w towarzystwie białogłowych nieco niechętnie udali się w kierunku postoju by tam, dbając o nie wyziębienie ciał, zaczekać na mający pojawić się transportowy zaprzęg ...
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
No zgodnie z tym co obiecywales opis iscie godny samego slawetnego Volo (Volotham Geddarm)
? Poza tym to fakt "ktos" grzecznie poinformowal kogo trzeba i takowe smsy zdazylem juz otrzymac

Czyzby to byla jakas (z)aluzjaseize pisze: Choć niektórzy w obawie przed 'zdjęciami rozwodowymi' starali się unikać obiektywów co i tak nie zawsze się udawało. Cóż zresztą byłem obok i wszystko widziałem i nawet wręczenie na odchodne kuponu żywnościowego nie wpłynęło na moja pamięćZwłaszcza iż jego termin ważności skończył się po subiektywnej chwili.
-
zyrafa
- Ekspert

- Posty: 1207
- Rejestracja: 30 wrz (wt) 2003, 02:00:00
O JEZU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wspaniale było. Przybyłam na 20.00 i zostałam do 2.00. Spotkałam wielu swoich znajomych z dziennych, z zaocznych i absolwentow. Poza tym miałam okazje zapoznać się z wsrowcami, ktrych jeszcze nie miałam okazji poznać. Z niektórymi uskuteczniłam integracje
.
Na początku bałam sie parkietu ... jak potem zaczęłam tańczyć ... ciężko było mnie z niego wygonić :]. Nawet z naszym Andym potańczyłam chwile ... hehehe.
Było cudownie
. Dziekuję wszystkim tym, ktorzy przyczynili sie do tego, ze bardzo milo wspominam dzisiejszy wieczor .... dal WAS CIUM :*.
ps.mam nadzieje, ze ja nie mam zrobionego zadnego zdjecia rozwodowego
a działo sie , działo
pragne jeszcze podziekowac 3 wybawicielom z zaocznych - 1 rok. Dzielnie odprowadzili mnie na dworzec śródmieśie. Szczegolne podziekowania kieruje do 2. ktorzy mimop zmeczenia czekali ze mna ponad 1 h na pierwszy pociag do 4.22
. dziekuje chlopaki- jestescie cudowni ... :*:*:*:*:*:*:* .... ( Dominik i Michał, Grześ- mam nadzieje, z enie przekreciłam imion ;P )
Wspaniale było. Przybyłam na 20.00 i zostałam do 2.00. Spotkałam wielu swoich znajomych z dziennych, z zaocznych i absolwentow. Poza tym miałam okazje zapoznać się z wsrowcami, ktrych jeszcze nie miałam okazji poznać. Z niektórymi uskuteczniłam integracje
Na początku bałam sie parkietu ... jak potem zaczęłam tańczyć ... ciężko było mnie z niego wygonić :]. Nawet z naszym Andym potańczyłam chwile ... hehehe.
Było cudownie
ps.mam nadzieje, ze ja nie mam zrobionego zadnego zdjecia rozwodowego
a działo sie , działo
pragne jeszcze podziekowac 3 wybawicielom z zaocznych - 1 rok. Dzielnie odprowadzili mnie na dworzec śródmieśie. Szczegolne podziekowania kieruje do 2. ktorzy mimop zmeczenia czekali ze mna ponad 1 h na pierwszy pociag do 4.22
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
To ciezko wykluczyc...zyrafa pisze:ps.mam nadzieje, ze ja nie mam zrobionego zadnego zdjecia rozwodowego
Zreszta mozna sie bylo zalapac np. niekoniecznie na pierwszy plan ale rowniez zmiescic sie w kadrze - zreszta momentami mam wrazenie wystarczylo wyciagnac aparat zrobic zdjecie na oslep a i tak bylaby pewnosc ze wyjdzie z tego eksperymentu 'zdjecie rozwodowe'
-
Havoc
- Loża WSR

- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
Dziekuje Sinarku za ankiete
Jest swietna. Moj pierwszy glos juz oddalem i nawet nie chce krecic ze zaznaczylem cos innego jak tylko Zajedwabista
Jejku ja swoj raporcik na badania reklamy juz odwalilem i nawet wisial na imprezie (ale skromnosc
) Jedyne na co mam ochote to brac udzial w tej naszej imprezowej ankietce. Chociaz jesli wyniki beda "jednolite" to pokusze sie o napisanie wnioskow koncowych jak rasowy SR-owiec 

