Poleć film
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 116
- Rejestracja: 02 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
To może ja się troszku wyprodukuję o wspomnianym przez Peyota filmie The Fountain/ Źródło.
Otóż udało mi się go obejrzeć jak dotąd jedynie na mojej małej siedemnastce, ale i tak zrobił na mnie duże wrażenie. Nie będę pisał nic o fabule, bo tak po krótce to się nie da, a długo pisać mi się nie chce, a poza tym spsułbym tylko frajdę tym, którzy na ów film postanowią się wybrać.
To co mnie męczy to fakt, że krytyka wiesza koty na Aronofskym, że przerost formy nad treścią. A według mnie, to właśnie o ten przerost formy nad treścią chodzi. Mimo że film jest dużo bardziej filozoficzny, niż Requiem dla snu, skupia się przede wszystkim nie na mysli w nim zawartej, ale na tym co dzieje się z bohaterami. Aronofsky w swoich filmach pokazuje widzowi całość w ten sposób, żebyśmy patrzyli na nia przez oczy bohatera a nie z naszego punktu widzenia. Tak samo w Requiem dla snu myśl nie jest ani oryginalna ani powalająca. "Nie ćpaj bo, żle skończysz, niezależnie jak dobrze ci będzie na początku". Tyle. Ale pokazane jest to w taki sposób, żeby widz wiedział co czuje bohater i żeby był w stanie sam to poczuć. Dlatego twierdzę, że to oformę chodzi a nie tylko o treść.
No
Otóż udało mi się go obejrzeć jak dotąd jedynie na mojej małej siedemnastce, ale i tak zrobił na mnie duże wrażenie. Nie będę pisał nic o fabule, bo tak po krótce to się nie da, a długo pisać mi się nie chce, a poza tym spsułbym tylko frajdę tym, którzy na ów film postanowią się wybrać.
To co mnie męczy to fakt, że krytyka wiesza koty na Aronofskym, że przerost formy nad treścią. A według mnie, to właśnie o ten przerost formy nad treścią chodzi. Mimo że film jest dużo bardziej filozoficzny, niż Requiem dla snu, skupia się przede wszystkim nie na mysli w nim zawartej, ale na tym co dzieje się z bohaterami. Aronofsky w swoich filmach pokazuje widzowi całość w ten sposób, żebyśmy patrzyli na nia przez oczy bohatera a nie z naszego punktu widzenia. Tak samo w Requiem dla snu myśl nie jest ani oryginalna ani powalająca. "Nie ćpaj bo, żle skończysz, niezależnie jak dobrze ci będzie na początku". Tyle. Ale pokazane jest to w taki sposób, żeby widz wiedział co czuje bohater i żeby był w stanie sam to poczuć. Dlatego twierdzę, że to oformę chodzi a nie tylko o treść.
No
-
- Nowy(a)
- Posty: 29
- Rejestracja: 07 paź (ndz) 2007, 02:00:00
polec (na) film
"Wszystko bedzie dobrze" i prosze niech nikt nie mowi ze w polsce nie robi sie dobrych filmow...
Cala madrosc ktora nie rzuca ci sie do oczu ale saczy delikatnie jak aromat zapowiadajacy prawdziwa uczte...dyskretna ironia humor prawdziwosc gry i wzruszen...i muzyka...ech szkoda gadac !
Cala madrosc ktora nie rzuca ci sie do oczu ale saczy delikatnie jak aromat zapowiadajacy prawdziwa uczte...dyskretna ironia humor prawdziwosc gry i wzruszen...i muzyka...ech szkoda gadac !
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 116
- Rejestracja: 02 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Million Dollar Baby
Tytuł przetłumaczono w podobnym stylu co Prison Break, na Za Wszelką Cenę.
Ze względu na witającą już powoli jesień, film w sam raz pasuje do jesiennodeprechowego nastroju. Jeśli ktoś czuje się jeszcze za mało zdołowany deszczem, chmurami i chłodem, może się śmiało dobić tym filmem. Są takie filmy, które po seansie wywołują takie specyficzne uczucie, jakby rozwścieczony byk z rozpędu przyrżnął nam prosto w bebech. Dół na zamówienie.
Polecam
P.S.
Film jest na prawdę świetny i opłaca się zaryzykować te parę dni depresji. Estwood genialny jak zawsze.
Ze względu na witającą już powoli jesień, film w sam raz pasuje do jesiennodeprechowego nastroju. Jeśli ktoś czuje się jeszcze za mało zdołowany deszczem, chmurami i chłodem, może się śmiało dobić tym filmem. Są takie filmy, które po seansie wywołują takie specyficzne uczucie, jakby rozwścieczony byk z rozpędu przyrżnął nam prosto w bebech. Dół na zamówienie.
Polecam
P.S.
Film jest na prawdę świetny i opłaca się zaryzykować te parę dni depresji. Estwood genialny jak zawsze.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 116
- Rejestracja: 02 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Million Dollar Baby
Tytuł przetłumaczono w podobnym stylu co Prison Break, na Za Wszelką Cenę.
Ze względu na witającą już powoli jesień, film w sam raz pasuje do jesiennodeprechowego nastroju. Jeśli ktoś czuje się jeszcze za mało zdołowany deszczem, chmurami i chłodem, może się śmiało dobić tym filmem. Są takie filmy, które po seansie wywołują takie specyficzne uczucie, jakby rozwścieczony byk z rozpędu przyrżnął nam prosto w bebech. Dół na zamówienie.
Polecam
P.S.
Film jest na prawdę świetny i opłaca się zaryzykować te parę dni depresji. Estwood genialny jak zawsze.
Ze względu na witającą już powoli jesień, film w sam raz pasuje do jesiennodeprechowego nastroju. Jeśli ktoś czuje się jeszcze za mało zdołowany deszczem, chmurami i chłodem, może się śmiało dobić tym filmem. Są takie filmy, które po seansie wywołują takie specyficzne uczucie, jakby rozwścieczony byk z rozpędu przyrżnął nam prosto w bebech. Dół na zamówienie.
Polecam
P.S.
Film jest na prawdę świetny i opłaca się zaryzykować te parę dni depresji. Estwood genialny jak zawsze.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 116
- Rejestracja: 02 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
KUNDUN
Tu nie chodzi o offtopy, tylko boisz się o własną skórę, przyznaj się
KUNDUN
Martin Scorsese robi świetne filmy. Za Casino i Chłopców z ferajny jestem gotów powiesić sobie jego zdjęcie w pokoju i modlić się doń każdego wieczora.
Kundun jest wyjątkowym filmem. Opowiada o życiu Dalaj Lamy XIV od momentu odnalezienia go przez mnichów, aż do ucieczki z Tybetu, ale nie jest zwykłą biografią,. Raczej nazwałbym to hołdem złożonym Dalaj Lamie i całej kulturze Tybetu. Dalaj Lama nie jest tu pokazany jako symbol, ale jako człowiek, którego przeżycia możemy z bliska oglądać. A jest co przeżywać, ponieważ na zajęcie Tybetu przez Chiny patrzymy oczami przywódcy Tybetu.
Szczegółowo odtworzona kultura Tybetu budzi tym większy podziw, ze wzgledu na jej niedostępność (Tybetańczycy nie chwalą się tajnikami swojej kultury, nie spisują przewodników po rytuałach i nie są nastawieni pro turystycznie).
W połączeniu z niesamowicie klimatyczną muzyka Philipa Glassa całość powala na kolana.
Film jest po prostu wielki.
KUNDUN
Martin Scorsese robi świetne filmy. Za Casino i Chłopców z ferajny jestem gotów powiesić sobie jego zdjęcie w pokoju i modlić się doń każdego wieczora.
Kundun jest wyjątkowym filmem. Opowiada o życiu Dalaj Lamy XIV od momentu odnalezienia go przez mnichów, aż do ucieczki z Tybetu, ale nie jest zwykłą biografią,. Raczej nazwałbym to hołdem złożonym Dalaj Lamie i całej kulturze Tybetu. Dalaj Lama nie jest tu pokazany jako symbol, ale jako człowiek, którego przeżycia możemy z bliska oglądać. A jest co przeżywać, ponieważ na zajęcie Tybetu przez Chiny patrzymy oczami przywódcy Tybetu.
Szczegółowo odtworzona kultura Tybetu budzi tym większy podziw, ze wzgledu na jej niedostępność (Tybetańczycy nie chwalą się tajnikami swojej kultury, nie spisują przewodników po rytuałach i nie są nastawieni pro turystycznie).
W połączeniu z niesamowicie klimatyczną muzyka Philipa Glassa całość powala na kolana.
Film jest po prostu wielki.
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
Re: KUNDUN
Widzisz ten nóż w avatarze Uważaj na jego błysk wydobywający się z mrokuyaceusz pisze:Tu nie chodzi o offtopy, tylko boisz się o własną skórę, przyznaj się