Dowcipy
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Nie bardzo widze logike w tym zdaniu, bo kto jest tym lodozerca? Kaczynski czy tez wyborca PiSu?
Ale oki nie bede sie wdawal w polemiki w tym topiku. Dostalem na gg dowcip to sie podzielilem. Co do jego lotnosci sie nie wypowiadam to juz kazdy sobie oceni. Widzialem tu juz dosyc slabsze zarty. W kazdym razie bylo nie bylo mimo ze ten schemat znam to mnie jednak rozsmieszyl.
Ale oki nie bede sie wdawal w polemiki w tym topiku. Dostalem na gg dowcip to sie podzielilem. Co do jego lotnosci sie nie wypowiadam to juz kazdy sobie oceni. Widzialem tu juz dosyc slabsze zarty. W kazdym razie bylo nie bylo mimo ze ten schemat znam to mnie jednak rozsmieszyl.
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
Tak naprawdę nie wiem czy z tej sytuacji się śmiać, czy płakać. Idę sobie chodnikiem, a po mojej lewej stronie na trawnik z grabiami wszedł dozorca. Nic by w tym dziwnego nie było, bo przecież wszedł pozamiatać liście. Ale co najbardziej zaskakujące zanim to zaczął robić zaczął grabiami nachrzaniać w drzewo 8O po to żeby zrzucić wszystkie liście. O zgrozo zastanawiam sie czy niektórzy ludzie czasami myślą.
-
- Początkujący(a)
- Posty: 51
- Rejestracja: 23 paź (pn) 2006, 02:00:00
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 592
- Rejestracja: 13 gru (pn) 2004, 01:00:00
Pewien facet umarł. W bramie nieba powitał go św. Piotr i zaprosił do środka. Kiedy wszedł, zobaczył długi korytarz, a na jego końcu małe pomieszczenie z okienkami. Pyta świętego Piotra:
- To jest tak upragnione przez wszystkich ludzi niebo?
- Tak.
Facet wszedł do pomieszczenia. Zerknął przez malutkie okienko i zobaczył uśmiechniętych i bawiących się ludzi.
- A za tym oknem to co jest?
- To jest piekło.
- Serio? To ja wolę iść do piekła!
- Ale stamtąd już nie ma powrotu.
- Nie szkodzi, wolę iść do piekła.
Święty Piotr odprowadził faceta do bramy i pyta:
- Na pewno tego chcesz?
- Tak, chcę!
Po chwili facet staje u bramy piekieł. Wita go uśmiechnięty Lucyfer, wręcza mu widły i mówi:
- Kocioł numer 77.
- Jak to? Widziałem z góry ludzi bawiących się i radosnych, a ty mi tu widły dajesz?
- Aaa, tamci. To jest nasz dział reklamy.
- To jest tak upragnione przez wszystkich ludzi niebo?
- Tak.
Facet wszedł do pomieszczenia. Zerknął przez malutkie okienko i zobaczył uśmiechniętych i bawiących się ludzi.
- A za tym oknem to co jest?
- To jest piekło.
- Serio? To ja wolę iść do piekła!
- Ale stamtąd już nie ma powrotu.
- Nie szkodzi, wolę iść do piekła.
Święty Piotr odprowadził faceta do bramy i pyta:
- Na pewno tego chcesz?
- Tak, chcę!
Po chwili facet staje u bramy piekieł. Wita go uśmiechnięty Lucyfer, wręcza mu widły i mówi:
- Kocioł numer 77.
- Jak to? Widziałem z góry ludzi bawiących się i radosnych, a ty mi tu widły dajesz?
- Aaa, tamci. To jest nasz dział reklamy.
-
- Zadomowił(a) się
- Posty: 592
- Rejestracja: 13 gru (pn) 2004, 01:00:00
Straszne, ale mnie powaliło
Student medycyny odbywa staż w Pogotowiu Ratunkowym. Odbiera telefon, zgłoszenie do wypadku. Po chwili mkną w karetce - on, pielęgniarka i oczywiście kierowca-sanitariusz. Stres, trema, wilgotne dłonie... W pewnej chwili kierowca kurczowo łapie się dłońmi za gardło, zaczyna charczeć i wybałuszać oczy. Pielęgniarka bez namysłu z całej siły wali go w głowę walizeczką z medykamentami, po czym wszystko się uspokaja. Student ze zdziwienia nie może wypowiedzieć słowa... Po chwili sytuacja się powtarza: kurczowy chwyt za gardło, ochrypły głos, piana z ust, wychodzące z orbit oczy... Znów w ruch idzie walizka i znów kierowca zachowuje się normalnie. Student nie wytrzymuje:
- Co się Panu stało!? Może jakoś mogę pomóc?
- Eeee... niee... ja tylko tak się z siostrą drażnię... bo wczoraj jej mąż się powiesił...
Student medycyny odbywa staż w Pogotowiu Ratunkowym. Odbiera telefon, zgłoszenie do wypadku. Po chwili mkną w karetce - on, pielęgniarka i oczywiście kierowca-sanitariusz. Stres, trema, wilgotne dłonie... W pewnej chwili kierowca kurczowo łapie się dłońmi za gardło, zaczyna charczeć i wybałuszać oczy. Pielęgniarka bez namysłu z całej siły wali go w głowę walizeczką z medykamentami, po czym wszystko się uspokaja. Student ze zdziwienia nie może wypowiedzieć słowa... Po chwili sytuacja się powtarza: kurczowy chwyt za gardło, ochrypły głos, piana z ust, wychodzące z orbit oczy... Znów w ruch idzie walizka i znów kierowca zachowuje się normalnie. Student nie wytrzymuje:
- Co się Panu stało!? Może jakoś mogę pomóc?
- Eeee... niee... ja tylko tak się z siostrą drażnię... bo wczoraj jej mąż się powiesił...
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
7 cudow czyli tydzien z zycia Tuska
Poniedziałek: Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. Trzy miliony Polaków wraca do kraju.
Wtorek: Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.
Środa: Donald Tusk obniżył podatki - od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia - pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec, Francji i Irlandii, by podjąć pracę w polskich szpitalach.
Czwartek: W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie - UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji.
Piątek: W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz - nowa minister infrastruktury - przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin.
Sobota: Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko - bez kozery - pięćset tysięcy.
Niedziela: Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.
PS. Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały.
Poniedziałek: Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. Trzy miliony Polaków wraca do kraju.
Wtorek: Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.
Środa: Donald Tusk obniżył podatki - od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia - pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec, Francji i Irlandii, by podjąć pracę w polskich szpitalach.
Czwartek: W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie - UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji.
Piątek: W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz - nowa minister infrastruktury - przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin.
Sobota: Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko - bez kozery - pięćset tysięcy.
Niedziela: Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.
PS. Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały.
-
- Początkujący(a)
- Posty: 51
- Rejestracja: 23 paź (pn) 2006, 02:00:00