Ogłoszenia, prośby o pomoc itp.
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski
-
kiti
- Ekspert
- Posty: 1735
- Rejestracja: 07 paź (sob) 2006, 02:00:00
Post
autor: kiti » 13 gru (czw) 2007, 09:56:02
lunasz pisze:Uzależnienie od papierosów dla palacza jest zawsze wymówką
-a to nie wywraca na ulicy
-a to nie upodli umysłu
-nie trzeba na odwyk zamkniety
-a to itd
to jest to najgorsze,szukanie takiego bzdurnego usprawiedliwienia
a ja wcale nie szukam usprawiedliwienia ani też wymówki...
nie uważam że jest to dobre ale też nie demonizuje...
sorry pale bo lubie i tyle
-
seize
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 13 gru (czw) 2007, 14:01:14
Lunasz ja nie twierdze i nigdy nie twierdziłem że palenie jest w swej niezdrowośći równie niewinne jak zjedzenie cukierka ale w życiu tego nie zrównam z wpuszczaniem czegoś "w kanał" czy chociażby z alkoholizmem który upadla dużo bardziej niż papierosy. O ile jestem sie w stanie zgodzić jak najbardziej z tym że nie są zdrowe, że szkodzą itd to nigdy nie będę w stanie się zgodzić by zrównywać że ze skrajnościami które upadlają...
-
lunasz
- Czasami coś napisze
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 gru (pn) 2007, 01:00:00
Post
autor: lunasz » 13 gru (czw) 2007, 15:18:40
Ja wam nie wymawiam ,mówiłam o sobie,jako palaczowi,ktory nie ma siły zwalczyc.
Rozmawiam z moimi córkami,które też pala i zdania zawsze są takie samę
lubię to palę.
Jak z tym walczyc ,jak znienawidzieć coś co smakuje.
-
seize
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 13 gru (czw) 2007, 15:59:32
Jak walczyć? Sądzę że dobrym punktem wyjścia jest szczera wewnętrzna rozmowę w której można sobie odpowiedzieć co tak naprawdę sprawa że się pali i starać się to eliminować.
Ja np wiem że ok. 76% mojej ochoty na palenie pojawia się w sytuacjach stresowych, nerwowych etc. Nie jest to jednak żadną moją wymówką, jest czystą świadomością, dzięki której świadom jestem gdzie jest problem i niwelacja czego jest w stanie wyłączać zdecydowaną istotę mojego palenia. Bo gdy eliminuje ten czynnik ochota zapalenia potrafi nie występować, bez żadnych dodatkowych starań, nawet przez kilka dni, po tych dniach po prostu alternatywne sposoby (wewnętrzne) radzenia sobie ze stresem i nerwami przestają sobie radzić.
-
lunasz
- Czasami coś napisze
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 gru (pn) 2007, 01:00:00
Post
autor: lunasz » 22 gru (sob) 2007, 19:38:27
jestem słaba jak dziecko
jeszcze palę
cholerka!!!!!!!
-
krzysiu
- Ekspert
- Posty: 1489
- Rejestracja: 09 wrz (ndz) 2007, 02:00:00
Post
autor: krzysiu » 22 gru (sob) 2007, 20:39:11
ja już Tydzień nie! ogólnie zmiany zmiany zmiany,,,
Może przez to ze nie palę, mam taki zwalony humor, nastrój czy ch** tam wie co!
-
lunasz
- Czasami coś napisze
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 gru (pn) 2007, 01:00:00
Post
autor: lunasz » 23 gru (ndz) 2007, 09:27:23
Krzysiu
trzymam kciuki,wytrzymaj
-
seize
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Post
autor: seize » 23 gru (ndz) 2007, 10:59:14
... to jest czasem "koło zamknięte" : palisz by niwelować stres, by likwidować go skutecznie w sposób szybki, by innych efektami tego stresu, napięcia i presji nie obciążać; mówią "nie pal", bo drażnisz, jesteś zły i starasz się spełnić ich prośbę; nie palisz - twoja łatwość stresowa i nerwowa wzrasta, brak jest dla niej zrozumienia i wsparcia, w pewnym momencie się poddajesz i bardziej zależy ci znowu na niwelacji tego co psuje zdarzenia; palisz by niwelować stres...
-
lunasz
- Czasami coś napisze
- Posty: 100
- Rejestracja: 10 gru (pn) 2007, 01:00:00
Post
autor: lunasz » 11 sty (pt) 2008, 14:24:38
świństwo i tyle
a człek taki malutki i głupi przy tym
ech,...