Czy on mnie jeszcze kocha????
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
No cóż znów muszę przyznać Ci rację Happy (sprawdzałem, gorączkę mam w normie ) co do treści o tym, że powodów takiego mówienia może być wiele. Działania ludzkie są często bardzo zawiłe (czyli takie jak moje posty ) i dlatego dla mnie to taka postawa może mówić zarówno o tym że taką drogą stara się dowiedzieć jakie tak naprawdę są jej uczucia etc. jak i taka że on już nie chce a tylko podtrzymuje przyjaźń - a ta jak wiadomo w przypadku byłych par nie jest łatwa lub wręcz niemożliwa tak naprawdę jeżeli, któraś ze stron wciąż podtrzymuje w sobie miłość oraz nadzieje.
Dlatego moje zdanie jest takie a nie inne. Jak ona kocha, a on z tymi "innymi" nie sypia to zawsze warto sie postarać i dążyć do swoich marzeń (ale też nic na siłę) jeśli to nic nie da, jeżeli on nie chce tworzyć konkretnego związku to powinna jak najbardziej skupić się na tym by zapomnieć i najlepiej zerwać kontakt całkowicie by zarówno siebie samej nie zamęczać jak i całej sytuacji.
Dlatego moje zdanie jest takie a nie inne. Jak ona kocha, a on z tymi "innymi" nie sypia to zawsze warto sie postarać i dążyć do swoich marzeń (ale też nic na siłę) jeśli to nic nie da, jeżeli on nie chce tworzyć konkretnego związku to powinna jak najbardziej skupić się na tym by zapomnieć i najlepiej zerwać kontakt całkowicie by zarówno siebie samej nie zamęczać jak i całej sytuacji.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Wydaje mi się to całkowicie niemożliwe, ale skoro tak jest to może ja powinnam zmienić zdanie? No bo poczułam się emocjonalnym starcem skoro już mam takie samo zdanie jak nasz marudek... Czas się zastanowić nad swoimi poglądami...seize pisze:No cóż znów muszę przyznać Ci rację Happy (sprawdzałem, gorączkę mam w normie )
-
- Loża WSR
- Posty: 4838
- Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00
nie bój nic Domi, ja też się szokuję jak mi Robert racje przyznaje. i to od wielkiego dzwonu, a On twierdzi i tak, że...
(http://wsr.pl/ftopicp-117817.html#117817)seize pisze:Na wstępie powiem tak : chyba przyzwyczaiłem się już do tego, że jak przyznaję rację komuś to są dwie opcje tylko : albo tego nie zauważa albo zaraz obwieszcza że to jakieś święto. Jak byś chciała to możesz sobie przejrzeć historię choćby forum i znajdziesz nie mało mojego przyznania czy to Tobie czy komuś innemu racji:)
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
To nie jest zasadniczo temat o moim przyznawaniu racji ale jeżeli jest ku temu szersza potrzeba to zapraszam do jej otworzenia w istniejącym topciu "Co o mnie sądzisz?" hihiMagdusia pisze:nie bój nic Domi, ja też się szokuję jak mi Robert racje przyznaje. i to od wielkiego dzwonu, a On twierdzi i tak, że...
Tutaj pozwolę sobie dać parę wybranych przykładów z ostatnich miesięcy :
seize --> Magdusia (23 sierpnia) pisze:(...)
No... Magdusia ma rację
seize --> Zielonyszerszen (07 września) pisze:o z tym zgodzę się dużo bardziej niż z tekstem Happy i przyznam Ci rację Szerszeniu (...)
seize --> Natalunii (28 listopada) pisze:Masz rację i jak dla mnie ten jej brak w obecnych czasach to niestety smutna prawda (...)
seize --> DelMar (30 listopada) pisze:Masz rację. Czas potrafi różne rany zaleczyć; (...)
seize --> Happy (06 grudnia) pisze:Primo : to nie pierwszy raz przyznaje Ci rację - czy to na forum czy też w realu - ale wiem że zawsze pamięta się tylko to ostatnie jako jedyne
seize --> Kali (17 grudnia) pisze:A tu akurat przyznam rację (choć z tą dyskryminacją to bym nie przesadzał) (...)
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
a i to on zawsze pierwszy zaczyna rozmowe... przysyla nie raz zdjecia opowiada mi rozne rzeczyi jak ja zaczynam cos do niego gadac i twierdze ze pewnie go zanudzam to on na to ze on lubi sluchac ja ja mu cos opowiadam. albo gdy pisze mu czy przypadkiem nie przeszkadzam to on mowi ze go denerwuje bo ja mu nigdy nie przeszkadzam
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
No dlatego ja mówię co ja myślę i co ja bym zrobił.
Jeśli sam dokonując oceny uznałbym że kocham kogoś, chce z nim być, że patrząc samemu na wszystko co wiem oceniałbym to w zdecydowanej większości jako dobre, warte i przyszłościowe to bym próbował jakoś to przywrócić.
Jeżeli zapominać to tylko tak że sie kogoś nie widzi, dlatego ja akurat w takich sytuacjach jestem zwolennikiem zerwania kontaktu. Co by ani samemu sobie nie szargać nerw i uczuć a i przy okazji temu komuś nie bruździć w być może jego nowym związku. Bo miłość to nie tylko ogromna chęć bycia z kimś, ale przede wszystkim chęć by ten ktoś był szczęśliwy, czy to z nami czy tez bez nas.
Ale tak jak napisałem : nie oczekuj że ktoś inny poza Tobą samą podejmie decyzję która będzie najwłaściwszą i najlepsza - tego możesz dokonać tylko Ty sama.
Jeśli sam dokonując oceny uznałbym że kocham kogoś, chce z nim być, że patrząc samemu na wszystko co wiem oceniałbym to w zdecydowanej większości jako dobre, warte i przyszłościowe to bym próbował jakoś to przywrócić.
Jeżeli zapominać to tylko tak że sie kogoś nie widzi, dlatego ja akurat w takich sytuacjach jestem zwolennikiem zerwania kontaktu. Co by ani samemu sobie nie szargać nerw i uczuć a i przy okazji temu komuś nie bruździć w być może jego nowym związku. Bo miłość to nie tylko ogromna chęć bycia z kimś, ale przede wszystkim chęć by ten ktoś był szczęśliwy, czy to z nami czy tez bez nas.
Ale tak jak napisałem : nie oczekuj że ktoś inny poza Tobą samą podejmie decyzję która będzie najwłaściwszą i najlepsza - tego możesz dokonać tylko Ty sama.
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Przykro mi ale nie rozumiem chyba powyższego zdania.
Chcesz z nim być ale z drugiej strony boisz się że to pozbawi cię kontaktu z nim? No jeżeli on nie będzie tego chciał kontynuować na poziomie uczuć i związku to cóż, zmusić go nie zmusisz. Tyle z tego, że będziesz wiedzieć na ile coś faktycznie między wami ma sens. Jeśli on uzna, że nie to wtedy będziesz jasno wiedzieć i samej pozostanie ci określić na ile będziesz w stanie trwać w takiej przyjaźni i jednocześnie nie zamęczać sprawy, a na ile lepiej będzie dać sobie spokój i skupić się na czymś/kimś innym.
Chcesz z nim być ale z drugiej strony boisz się że to pozbawi cię kontaktu z nim? No jeżeli on nie będzie tego chciał kontynuować na poziomie uczuć i związku to cóż, zmusić go nie zmusisz. Tyle z tego, że będziesz wiedzieć na ile coś faktycznie między wami ma sens. Jeśli on uzna, że nie to wtedy będziesz jasno wiedzieć i samej pozostanie ci określić na ile będziesz w stanie trwać w takiej przyjaźni i jednocześnie nie zamęczać sprawy, a na ile lepiej będzie dać sobie spokój i skupić się na czymś/kimś innym.
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Czekać to a i owszem czasem można nawet latami, pytanie tylko brzmi wtedy: na co konkretnie? Na to aż sam powie że chce i będzie fajnie? Na to aż samo rozejdzie się po kościach i uczucia odejdą? Aż on czy też ty sama znajdziecie kogoś innego? ... Czy o coś innego chodzi?
Samo czekanie z założonymi rękami nikomu nic nie da; trzeba znać swój cel i robić choćby małe kroki.
Wiadomo tyle że ktoś zerwał raz, potem zerwał on; że żyjecie w przyjaźni ale nie wiadomo kto przyjaźń oferował/prosił o nią etc. Piszesz że byliście pół roku ale po drodze jak rozumiem były też dwa rozstania. Nikt nie wie tak naprawdę niczego co by pozwalało mu podjąć zasadne w pełni zdanie.
Samo czekanie z założonymi rękami nikomu nic nie da; trzeba znać swój cel i robić choćby małe kroki.
Wiadomo tyle że ktoś zerwał raz, potem zerwał on; że żyjecie w przyjaźni ale nie wiadomo kto przyjaźń oferował/prosił o nią etc. Piszesz że byliście pół roku ale po drodze jak rozumiem były też dwa rozstania. Nikt nie wie tak naprawdę niczego co by pozwalało mu podjąć zasadne w pełni zdanie.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Dziecko drogie Ty to się normalnie na jakąś męczennicę szykujesz! 8O Jak by mnie ktoś co 5 minut pytał czy mi nie przeszkadza, czy mnie nie zanudza, czy to czy tamto to bym mu na złość (lub z czystej przekory) powiedziała, że tak właśnie jest! PRZESTAŃ GO O TO PYTAĆ CO 5 MINUT! Uśmiechnij się, czaruj go faceci kochają takie dziewczyny. Im więcej czytam tego co piszesz tym bardziej odnoszę wrażenie że to w Tobie właśnie tkwi problem! Mężczyźni nie znoszą samoudręczających się kobiet!wikus98765 pisze:a i to on zawsze pierwszy zaczyna rozmowe... przysyla nie raz zdjecia opowiada mi rozne rzeczyi jak ja zaczynam cos do niego gadac i twierdze ze pewnie go zanudzam to on na to ze on lubi sluchac ja ja mu cos opowiadam. albo gdy pisze mu czy przypadkiem nie przeszkadzam to on mowi ze go denerwuje bo ja mu nigdy nie przeszkadzam
Zapraszam na indywidualną terapię bo tak publicznie to mi etyka zawodowa nie pozwala!
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
To było w przenośni! W ogóle nie możesz go o to pytać! Masz całkowity zakaz tonu umniejszającego swoją wartość. Całkowity zakaz malkontenctwa i samoumartwiania się! Jesteś najpiękniejsza, najwspanialsza i to właśnie ma wiedzieć on!wikus98765 pisze:pytam go o to nie co 5 minut tylko od czasu do czasu