Dowcipy
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Siedzi mąż w WC i probuje zrobić kupę. Ciężko mu idzie bo ma zatwardzenie, postękuje cicho jak to w takich przypadkach.
Obok drzwi przechodzi żona i widząc, ze w WC świeci sie światło gasi je bez zastanowienia. I wtedy nagle ze środka dobiega głośne wycie:
- AAAAaaaaaaa... OjOjOj.....oooooooOOOoooo AjAjaaaajAAAA ... !!
Na to wystraszona żona zapala światło i zagląda do środka przestraszona. Maz siedzi z wytrzeszczonymi oczami, ale już nie drze sie.
Popatrzył na swoja stara i mówi:
- Ty idiotko, ty głupia cipo, a ja już myslalem, ze mi oczy wywaliło!
Obok drzwi przechodzi żona i widząc, ze w WC świeci sie światło gasi je bez zastanowienia. I wtedy nagle ze środka dobiega głośne wycie:
- AAAAaaaaaaa... OjOjOj.....oooooooOOOoooo AjAjaaaajAAAA ... !!
Na to wystraszona żona zapala światło i zagląda do środka przestraszona. Maz siedzi z wytrzeszczonymi oczami, ale już nie drze sie.
Popatrzył na swoja stara i mówi:
- Ty idiotko, ty głupia cipo, a ja już myslalem, ze mi oczy wywaliło!
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Ojciec namawia syna do poślubienia bogatej dziewczyny.
- Tato, ale przecież ona jest prawie ślepa!
- Dzięki temu łatwo będzie ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
- Jest prawie głucha.
- Nie będzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.
- Ona kuleje.
- Nie będzie ciebie szukać po restauracjach.
- Jest garbata.
- Synu, bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć ...
- Tato, ale przecież ona jest prawie ślepa!
- Dzięki temu łatwo będzie ci przed nią ukryć wiele rzeczy.
- Jest prawie głucha.
- Nie będzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych.
- Ona kuleje.
- Nie będzie ciebie szukać po restauracjach.
- Jest garbata.
- Synu, bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć ...
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Jedzie baba z chłopem na wozie. Baba mówi:
- Wiesz, coś mi się widzi, że nasz Mańka w ciąży
- Nie może być - odpowiada chłop
- No ja tez nie pojmuję, na dyskoteki nie chodzi, chłopaka nie ma, w nocy z nami w łóżku spi...
Chłop w tym momencie się zakrztusił i mówi:
- A bo z wami babami to tak zawsze!! wy się poodkrywata, dupy powystawiata, a po ciemku poznaj która czyja!!!
- Wiesz, coś mi się widzi, że nasz Mańka w ciąży
- Nie może być - odpowiada chłop
- No ja tez nie pojmuję, na dyskoteki nie chodzi, chłopaka nie ma, w nocy z nami w łóżku spi...
Chłop w tym momencie się zakrztusił i mówi:
- A bo z wami babami to tak zawsze!! wy się poodkrywata, dupy powystawiata, a po ciemku poznaj która czyja!!!
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Wraca mąż z pracy do domu, otwiera mu żonka, podaje kapcie, obiad, potem piwko i gazetkę, włącza telewizor z ulubionym kanałem sportowym i nic nie mówiąc wychodzi do kuchni - do swoich kobiecych, domowych obowiązków. I tak jest co dzień od ślubu. Jednak pewnego dnia żona przerywa swoje czynności, wpada do pokoju i pyta:
- Kochanie, powiedz mi co to jest konsternacja.
Mąż leniwie składając gazetę, lekko wkurzony, że mu się przerywa, odpowiada:
- Widzisz kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z inną kobietą... to u ciebie właśnie wtedy wystąpiłaby konsternacja.
- Ahaaa.... - powiedziała żona i wróciła do swoich czynności.
Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta:
- To znaczy, że gdybyś ty wrócił wcześniej do domu, a ja tu z innym mężczyzną...
- Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl kurestwa z konsternacją!
- Kochanie, powiedz mi co to jest konsternacja.
Mąż leniwie składając gazetę, lekko wkurzony, że mu się przerywa, odpowiada:
- Widzisz kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z inną kobietą... to u ciebie właśnie wtedy wystąpiłaby konsternacja.
- Ahaaa.... - powiedziała żona i wróciła do swoich czynności.
Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta:
- To znaczy, że gdybyś ty wrócił wcześniej do domu, a ja tu z innym mężczyzną...
- Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl kurestwa z konsternacją!
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Zbliża się jesień, plony się skończyły, rolnik zaczyna prace przy oraniu pola.
- wstaje rano, myje się, ubiera, a żona robi mu kanapki. Smaruje kanapkę masełkiem potem dodaje ser szynkę pomidorki i wszystko to owija złotkiem i wkłada w woreczek. Mąż zadowolony bierze kanapki i idzie w pole, kładzie kanapkę na kamieniu i myśli sobie, że po nią wróci w porze drugiego śniadania około 12. Zbliża się 12-nasta rolnik schodzi z traktora i idzie patrzy, a tu kanapki nie ma. Zdenerwowany i głodny wraca do pracy. Po powrocie do domu opowiedział żonie, że zniknęło jego drugie śniadanie.
- następnego dnia rolnik rano wstaje, myje się, ubiera, a żona robi mu kanapki. Smaruje masełkiem dodaje serek szynkę i pomidorki i na koniec zawija to w złotko wkłada w woreczek i daje mężowi. Mąż idzie w pole i znów kładzie kanapki na kamieniu z myślą, że wróci po nie około 12. Zbliża sie 12-nasta rolnik zgłodniał schodzi z traktora i idzie po kanapki, patrzy a kanapek nie ma. I znowu zdenerwowany i głodny wraca do pracy. Na wieczór mówi żonie, że znowu mu kanapki zginęły.
- trzeciego dnia rolnik wstaje, myje się, ubiera, a żona robi mu kanapki. Smaruje masełkiem dodaje serek szyneczkę i pomidorka, zawija to w złotko i wkłada w woreczek. Mąż bierze kanapki i jak zwykle idzie w pole. położył kanapki na kamieniu i pomyślał, że wróci po nie jak zgłodnieje. Zbliża się 12 rolnik pomyślał sobie że dziś pójdzie wcześniej i zaczai się żeby zobaczyć co się dzieje z jego kanapkami. Stanął sobie gdzieś za drzewem i patrzy i patrzy ale kanapek nikt nie rusza i nikogo w okolicy nie ma. Już miał wstawać i iść po kanapki, aż tu nagle nadleciał wielki jastrząb i porwał kanapki swoimi wielkimi pazurami i odleciał. Na to rolnik pomyślał sobie, Co!! jakiś Jastrząb będzie mi kanapki zabierał i biegnie za nim. Jastrząb leci, a rolnik biegnie za nim przez wsie, lasy, rzeki i w końcu jastrząb usiadł gdzieś na drzewie, a rolnik zaraz pod drzewem stanął i obserwuje go. Jastrząb wziął te kanapki wyciągnął dziobem z woreczka, odwinął z trudem z folii, i tym dziobem tak zwala po kolei najpierw pomidorki, potem szynkę i serek. W końcu bierze nasmarowane masłem kromki w swe skrzydła, przykłada do piersi smaruje się tym masłem i krzyczy:
- Aaaaaaaaaale jestem poje..ny!!
- wstaje rano, myje się, ubiera, a żona robi mu kanapki. Smaruje kanapkę masełkiem potem dodaje ser szynkę pomidorki i wszystko to owija złotkiem i wkłada w woreczek. Mąż zadowolony bierze kanapki i idzie w pole, kładzie kanapkę na kamieniu i myśli sobie, że po nią wróci w porze drugiego śniadania około 12. Zbliża się 12-nasta rolnik schodzi z traktora i idzie patrzy, a tu kanapki nie ma. Zdenerwowany i głodny wraca do pracy. Po powrocie do domu opowiedział żonie, że zniknęło jego drugie śniadanie.
- następnego dnia rolnik rano wstaje, myje się, ubiera, a żona robi mu kanapki. Smaruje masełkiem dodaje serek szynkę i pomidorki i na koniec zawija to w złotko wkłada w woreczek i daje mężowi. Mąż idzie w pole i znów kładzie kanapki na kamieniu z myślą, że wróci po nie około 12. Zbliża sie 12-nasta rolnik zgłodniał schodzi z traktora i idzie po kanapki, patrzy a kanapek nie ma. I znowu zdenerwowany i głodny wraca do pracy. Na wieczór mówi żonie, że znowu mu kanapki zginęły.
- trzeciego dnia rolnik wstaje, myje się, ubiera, a żona robi mu kanapki. Smaruje masełkiem dodaje serek szyneczkę i pomidorka, zawija to w złotko i wkłada w woreczek. Mąż bierze kanapki i jak zwykle idzie w pole. położył kanapki na kamieniu i pomyślał, że wróci po nie jak zgłodnieje. Zbliża się 12 rolnik pomyślał sobie że dziś pójdzie wcześniej i zaczai się żeby zobaczyć co się dzieje z jego kanapkami. Stanął sobie gdzieś za drzewem i patrzy i patrzy ale kanapek nikt nie rusza i nikogo w okolicy nie ma. Już miał wstawać i iść po kanapki, aż tu nagle nadleciał wielki jastrząb i porwał kanapki swoimi wielkimi pazurami i odleciał. Na to rolnik pomyślał sobie, Co!! jakiś Jastrząb będzie mi kanapki zabierał i biegnie za nim. Jastrząb leci, a rolnik biegnie za nim przez wsie, lasy, rzeki i w końcu jastrząb usiadł gdzieś na drzewie, a rolnik zaraz pod drzewem stanął i obserwuje go. Jastrząb wziął te kanapki wyciągnął dziobem z woreczka, odwinął z trudem z folii, i tym dziobem tak zwala po kolei najpierw pomidorki, potem szynkę i serek. W końcu bierze nasmarowane masłem kromki w swe skrzydła, przykłada do piersi smaruje się tym masłem i krzyczy:
- Aaaaaaaaaale jestem poje..ny!!
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Wraca Krystyna z zebrania feministek w bojowym nastroju. Mąż otwiera drzwi.
- Koniec z męskimi rządami, chamie pier.....y! - krzyczy od progu. - To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna zdania, bo mąż wyprowadził celny cios pięścią.
Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek u drzwi. W drzwiach staje sąsiad. - Roman, co się stało? Słyszałem jakiś łomot.
- Nic takiego.
- Więc czemu Krystyna leży na podłodze jak nieżywa?
- To głowa tego domu. Leży, gdzie chce..
- Koniec z męskimi rządami, chamie pier.....y! - krzyczy od progu. - To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna zdania, bo mąż wyprowadził celny cios pięścią.
Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek u drzwi. W drzwiach staje sąsiad. - Roman, co się stało? Słyszałem jakiś łomot.
- Nic takiego.
- Więc czemu Krystyna leży na podłodze jak nieżywa?
- To głowa tego domu. Leży, gdzie chce..
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Mąż i żona jadą wiejską drogą do znajomych. Wjechali w błoto i samochód ugrzązł. Po kilku minutach bezowocnych prób wyciągnięcia go spostrzegli młodego rolnika z parą wołów. Rolnik zatrzymał się i zaoferował pomoc za 200 złotych. Mąż się zgodził i po chwili samochód mógł jechać dalej. Rolnik mówi do męża:
- Wie pan, dzisiaj wyciągnąłem już 10 samochodów z tego błota.
Facet patrzy z niedowierzaniem na pole i pyta:
- A kiedy ma pan czas, żeby zaorać pole? W nocy?
- Nie - mówi młody rolnik - w nocy leję wodę w dziury.
- Wie pan, dzisiaj wyciągnąłem już 10 samochodów z tego błota.
Facet patrzy z niedowierzaniem na pole i pyta:
- A kiedy ma pan czas, żeby zaorać pole? W nocy?
- Nie - mówi młody rolnik - w nocy leję wodę w dziury.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.
Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.
Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Był sobie człowiek znany z tego, że dotykiem potrafi oszacować wartość dywanu. Przyszedł do niego biznesmen i mówi:
Jak prawidłowo mi wycenisz dywany, za kazdy postawię ci flaszkę. Zgodził się. Podchodzi do pierwszego dywany, zamyka oczy, dotyka i mówi: Perski, sprzed 200 lat: 1500 $ - dostał flaszkę.
Podchodzi do drugiego: Też perski ale sprzed 500 lat: 5000$ - kolejna flaszka.
Rano budzi się w domu cały poobijany, skacowany i pyta żony:
- Co się stało?
- Już ja Ci powiem! To, że wróciłeś do domu nad ranem to nic, że wróciłeś pijany, wytrzymałam, że zwymiotowałeś w przedpokoju, trudno, że taki brudny wgramoliłeś się do łóżka - wytrzymałam. Ale, że złapałeś mnie za tyłek i powiedziałeś: "Stara mata bambusowa: 50 centów", to już nie wytrzymałam!
Jak prawidłowo mi wycenisz dywany, za kazdy postawię ci flaszkę. Zgodził się. Podchodzi do pierwszego dywany, zamyka oczy, dotyka i mówi: Perski, sprzed 200 lat: 1500 $ - dostał flaszkę.
Podchodzi do drugiego: Też perski ale sprzed 500 lat: 5000$ - kolejna flaszka.
Rano budzi się w domu cały poobijany, skacowany i pyta żony:
- Co się stało?
- Już ja Ci powiem! To, że wróciłeś do domu nad ranem to nic, że wróciłeś pijany, wytrzymałam, że zwymiotowałeś w przedpokoju, trudno, że taki brudny wgramoliłeś się do łóżka - wytrzymałam. Ale, że złapałeś mnie za tyłek i powiedziałeś: "Stara mata bambusowa: 50 centów", to już nie wytrzymałam!
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć starego do łóżka, a on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę, a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i....... spier*ala ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. już dwie butelki poszły, a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi...
....a tam troll, metr czy półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie...
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę, a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób, minutę zanim pani mąż wróci do domu niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi i wypnie tyłek, a zaraz obudzi w nim pani dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może.
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i....... spier*ala ile sił w nogach do najbliższego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd. już dwie butelki poszły, a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro otwieram drzwi...
....a tam troll, metr czy półtora, szrama na pół pyska i mu z mordy ślina cieknie...
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 gru (pn) 2007, 01:00:00
Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi:
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta maż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni maja teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla sie zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żone:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.
- To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę.
Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety...
- A sandwich? - pyta maż.
- No, thanks - mówi Anglik.
Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego:
- Słuchaj, jest piąta. Oni maja teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy?
Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika:
- A cup of tea?
- No thanks - odmawia Anglik.
Żona jednak kombinuje dalej:
- Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne.
Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla sie zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żone:
- My wife...
- No thanks - przerywa mu Anglik.