Niektórzy zapewne coś w stylu że 'kiedyś podpierdzielili Księżyc a teraz niepocieszeni jeszcze dorwali Słońce'stokrotka pisze:Nurtuje mnie jedno pytanie - co byście powiedzieli, gdyby to któryś z panów Kaczyńskich pojechał do Peru i odebrał te odznaczenie?
Rozmowy o polityce
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
Kali
- WSR Guru

- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12876
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Słońce Peru
Sami Peruwiańczycy ujmuja świetności temu orderowi wręczając go NIE WIADOMO ZA CO. Z tego co mi wiadamo Tusk nigdy nic specjalnego dla Peru nie zrobił. Chyba po prostu chcieli być dla niego mili. Ale okazywanie tego w taki sposób jest po prostu głupie.stokrotka pisze:Błaznem jest ten, kto próbuje ujmować świetności Orderowi Słońca Peru.
Docenianie tego, co zrobiła Polska dla Peru poprzez wręczenie orderu (imiennego) osobie aktualnie urzedujacego premiera Polski jest dziwne. Sa inne sposoby okazywania wdzięczności państwu - nota dyplomatyczna, oficjalne podziękowania złożone państwu polskiemu, a nie Donaldowi Tuskowi, który np. za pół roku może już być nikim w polskiej polityce. I co wtedy z tym orderem? Tusk przekaże go swojemu nastepcy?stokrotka pisze:I nikt nie pomyślał o tym, że Polska zrobiła dla Peru sporo, a jeśli chcieli pokazać, że zauważyli to - odznaczyli przedstawiciela narodu?
Bo komu mieli dać?
Pierwszemu lepszemu turyście? ;]
Podróż trwała 7 dni, z czego roboczych było 1,5. Kosztowała ponad 1,5 złotych (kancelaria premiera miała ogłosić ile dokładnie, ale nie mogę nigdzie znaleźć konkretów). Tusk zabrał też żonę, która nie interesowała się dotąd sprawami wagi państwowej, ale za to interesuje sie historia Inków.stokrotka pisze:A 'podróż życia' - dziwicie się? Daleko, pięknie - każdy by chciał pojechać. Ot - wymsknęło się chłopakowi.
Inna sprawa, że pojechali tam także premierzy innych państw. Więc czemu wszyscy mówią, że to taka sobie wycieczka krajoznawcza?
A mało to pieniędzy panowie Kaczyńscy marnują?
Jakoś nikt tu nie robi wielkich afer o tym.
Oni wszyscy są siebie warci po prostu.
Zobacz sama, nie co osoby aktywne w tym topiku "by powiedziały", ale co "faktycznie mówiły" o Kaczyńskich, kiedy PiS był u władzy (znajdziesz to na kilkudziesięciu wcześniejszych stronach tego tematu). Przewalały sie wówczas przez ten topik takie tyrady, że to, co się teraz dzieje, to jest ledwie słyszalne (nomen omen) pipiskiwanie jakiegoś pudelka.stokrotka pisze:Nurtuje mnie jedno pytanie - co byście powiedzieli, gdyby to któryś z panów Kaczyńskich pojechał do Peru i odebrał te odznaczenie?
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
A czy ów Pan lubi podróże zagraniczne i loty samolotem?Kali pisze:To samo bym powiedział, tylko to jest niemożliwe, bo Kaczyński pracował, a nie wyjeżdżał sobie po nic nie zrobieniu na wczasy.
Bo być może ja się zawiesiłem na takich informacjach jak :
"Nie jest tajemnicą, że prezes nie lubi latać. Ale to nie tak, że się boi. (...)" - Michał Kamiński *
* - link do źródła cytatu
Np: Ernest Malinowski - budowniczy kolei andyjskiej; Edward Habich - twórca politechniki w Ameryce Południowej...Kali pisze:Jakoś nie wydaje mi się żeby Polska miała jakieś zasługi dla Peru, poza tym jest to odznaczenie osobowe, a nie narodu.
Wśród odznaczonych można znaleźć np.: dwóch zamordowanych polskich franciszkanów Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka a także [od strony "politycznej"] takie osoby jak Angela Merkel, Willy Brandt (polityk niemiecki) czy Georgios Andreas Papandreou (grecki polityk)
-
Artur0
- Ekspert

- Posty: 1136
- Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00
Order Słońca po to by mu lepiej trawka rosła. W ogródku. Toż on z tej całej politycznej miłości, którą państwo buduje (czyt. rujnuje) go dostał. A to taki zakątek świata, gdzie bliźni kocha bliźniego jak Tusk obywatela swego. Z tą różnicą, że w Ameryce pd. to taka kultura, a w Polsce jeno niesmaczny PR, na który dało/daje się nabrać znaczna część "couch potatoes".
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Słońce Peru
Czyli co to wina Premiera, że wziął jak mu dawali? Bo juz przyznam nie bardzo rozumiem czy "ośmieszył" się Premier bo wziął, czy też "ośmieszyli" się Peruwiańczycy (uogólniając) wręczając?wojtkowski pisze:Docenianie tego, co zrobiła Polska dla Peru poprzez wręczenie orderu (imiennego) osobie aktualnie urzedujacego premiera Polski jest dziwne. Sa inne sposoby okazywania wdzięczności państwu - nota dyplomatyczna, oficjalne podziękowania złożone państwu polskiemu, a nie Donaldowi Tuskowi, który np. za pół roku może już być nikim w polskiej polityce. I co wtedy z tym orderem? Tusk przekaże go swojemu nastepcy?
Popiskiwanie pudełka? No to weźcie się do roboty zamiast marudzić. Już któryś raz czytam tu, że "łoo i nagle to już skończyło się narzekanie". Byli ludzie co im Kaczyńscy nie pasowali to krytykowali, komuś teraz nie pasuje Tusk to tez niech jedzie, kto mu broni?wojtkowski pisze:Zobacz sama, nie co osoby aktywne w tym topiku "by powiedziały", ale co "faktycznie mówiły" o Kaczyńskich, kiedy PiS był u władzy (znajdziesz to na kilkudziesięciu wcześniejszych stronach tego tematu). Przewalały sie wówczas przez ten topik takie tyrady, że to, co się teraz dzieje, to jest ledwie słyszalne (nomen omen) pipiskiwanie jakiegoś pudelka.
Tyle że co tu wywołuje największe burze? Kwestia odznaczenia Peru... paranoja... Ponarzekajcie na funkcjonowanie ministerstw, na niewprowadzanie reform, na niebudowanie drug itd cytując jakieś rzeczy, opierając się na jakiś faktach.
Toż tu nawet nikt nie wyciągną mocniej kwestii palenia trawki przez Premiera ileś lat temu / którą nota bene tabloid określił jak przyczynek do demonstracji w sprawie legalizacji , która była już wcześniej planowana - bo choć nie popieram takich demonstracji to takie pisanie bzdur uważam za najładniej mówiąc chore /
Przypomnę może to co nie raz już tu pisałem:
seize [url=http://szkolareklamy.pl/ftopicp-106246.html#106246]dawno[/url] pisze:Zresztą liczę, że skoro i tak jest mnie tu b. mało, że skoro zmieniła się ekipa rządząca której to część tu była przychylna to teraz odwrócą się rolę. (...)
-
Artur0
- Ekspert

- Posty: 1136
- Rejestracja: 21 lis (śr) 2007, 01:00:00
Hmmm wydaje mi się, że ludzie już za bardzo sa zmęczeni wałkowaniem wciąż tego samego tematu reform, dróg, podatków itp. i jak to się mówi: "po prostu ręce opadają" i nie ma już o czym mówić, bo niektórzy mieli nadzieje, zagłosowali, a teraz gdy patrzą co sie dzieje, to wolą siedzieć cicho w swoich norkach. Kto miłością wojuje, ten od nienawiści zginie przy kolejnych wyborach.
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Hmm czyli, że teraz się już ludzie pomęczyli i będą narzekać dla samego narzekania bez odnoszenia się do pomysłów, planów etc rządzących? Nie ma co, żenujące. Jak mieli nadzieje i zagłosowali to teraz niech ich trzymają za słowa, napominają, niech rozliczają... Niech się choć trochę zmienia w tym co liczyli i niech się z kolejnych kroków cieszą beż żądania kokosów nagle.
Czy "zginie" PO przy następnych wyborach? Osobiście nie sądzę - choć wiele wad można jej powytykać - przynajmniej patrząc na obecne siły polityczne. Obecna w parlamencie lewica to dla mnie jakieś nie wiadomo co - czyli ledwie lewicowy skostniały twór; PiS natomiast jest taki ni to konserwatywny ni to czerpiący z lewicowo-socjalistycznych elementów twór nie umiejącym dobrze trafić do młodych... itd. PO natomiast daje ludziom takie wrażenie ciszy i spokoju - na ile to pozorne to jak najbardziej można szeroko polemizować. Jak dla mnie to na scenie polityczne musi albo powstać jakieś zamieszanie albo powstać coś nowego co pociągnie za sobą ludzi umiejąc zyskać ich wiarę polityczną - co obecnie jest już coraz trudniejsze chyba - oraz zaszczepić nową nadzieje. Ludzie chyba się przyzwyczaili, że co by nie było to kryształowo nie będzie i dlatego zawsze wybierają mniejsze zło, ryzykując tylko wtedy gdy coś ich naprawdę pociągnie.
Czy "zginie" PO przy następnych wyborach? Osobiście nie sądzę - choć wiele wad można jej powytykać - przynajmniej patrząc na obecne siły polityczne. Obecna w parlamencie lewica to dla mnie jakieś nie wiadomo co - czyli ledwie lewicowy skostniały twór; PiS natomiast jest taki ni to konserwatywny ni to czerpiący z lewicowo-socjalistycznych elementów twór nie umiejącym dobrze trafić do młodych... itd. PO natomiast daje ludziom takie wrażenie ciszy i spokoju - na ile to pozorne to jak najbardziej można szeroko polemizować. Jak dla mnie to na scenie polityczne musi albo powstać jakieś zamieszanie albo powstać coś nowego co pociągnie za sobą ludzi umiejąc zyskać ich wiarę polityczną - co obecnie jest już coraz trudniejsze chyba - oraz zaszczepić nową nadzieje. Ludzie chyba się przyzwyczaili, że co by nie było to kryształowo nie będzie i dlatego zawsze wybierają mniejsze zło, ryzykując tylko wtedy gdy coś ich naprawdę pociągnie.
-
marcin1
- Początkujący(a)

- Posty: 83
- Rejestracja: 01 lis (czw) 2007, 01:00:00
Straszne malkontenctwo i brak konkretów w twoich komentarzach...Hmmm wydaje mi się, że ludzie już za bardzo sa zmęczeni wałkowaniem wciąż tego samego tematu reform, dróg, podatków itp. i jak to się mówi: "po prostu ręce opadają" i nie ma już o czym mówić, bo niektórzy mieli nadzieje, zagłosowali, a teraz gdy patrzą co sie dzieje, to wolą siedzieć cicho w swoich norkach. Kto miłością wojuje, ten od nienawiści zginie przy kolejnych wyborach.
Fakt faktem, że w polityce bardzo mało się dzieje i to nie jest dobre, bo marnujemy czas... ale sam fakt, że ostatnio polityka nie polega na obrzucaniu sie za przeproszeniem gownem, to jest moim zdaniem dobra sprawa... co prawda przez ten spokoj ostatnio przestalem to sledzic i nie jestem na bierzaco, ale...
co do reform, drog, podatkow itp. to nie sa sprawy, ktore mozna zalatwic szybko... jesli mowisz o nierobstwie to mow o wielu rzeczach, ale nie o tych... bo podatkow nie zmienia, bo nie maja poparcia w parlamencie i u Prezydenta...
zapewne na dniach pojawi sie kwestia reform finansow, bo zbliza sie nieuchronnie sprawozdanie z wykonania budzetu i przedstawienie stanu dlugu panstwa... i to jest bez watpienia kwestia do dyskusji i reform, ale cholernie trudna...
co do wyprawy do Ameryki to nie jestem w temacie, ale coz... wycieczke sobie zrobil... ot kolejny polityk czerpiacy benefity z posiadania wladzy...
aprpos odznaczen... chcialbym zauwazyc, ze ranga odznaczen jest deprecjonowana nie tylko w Peru... trzeba powiedziec, ze Order Odrodzenia Polski ostatnio przyznaje sie latwa reka... ja rozumiem, ze awans do ME jest osiagnieciem, ale jesli porownamy to z obroną kraju, czy innymi wielkimi zaslugami, za ktore Krzyz Kawalerski byl wreczany, to wyglada to nieporownywalnie... takze taka jest chyba kolej rzeczy, ze w czasach pokoju odznaczenia zaczynaja pelnic role gestow sympatii, wdziecznosci itd...
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12876
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Analiza prof. Krasnodębskiego
Fragment analizy ostatnich wyników sondażu poparcia dla premiera, rządu, prezydenta i partii politycznych sporządzonej przez prof. Krasnodębskiego dla wp.pl:
"Rząd nadal cieszy się sporym poparciem, ale zwraca uwagę fakt, że tylko 3% procent ocenia jego działalność zdecydowanie dobrze. Od grudnia podwoiła się liczba tych, którzy oceniają rząd zdecydowanie źle, głosy negatywne i pozytywną równoważą się (w obu przypadkach po 43%). Tak więc powoli miesiąc miodowy zbliża się do końca. To, że dzieje się to tak powoli, jest tym bardziej zaskakujące, że rząd ten nie może się wykazać żadnymi realnymi, a nie tylko medialnymi, sukcesami, a PO okazała się zupełnie nieprzygotowana do rządzenia.
Sądzę, że jest to pod względem konkretnych dokonań, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej najbardziej pasywny – i w tym sensie najgorszy - rząd od 1989 roku. Nawet jego zagorzali zwolennicy mieliby kłopot z podaniem, za jakie to osiągnięcia go cenią. Zwraca także uwagę fakt, że zmniejsza się liczba osób niezdecydowanych w ocenie. Polacy coraz bardziej wyrabiają sobie zdanie. Mija okres wyczekiwania."
"Rząd nadal cieszy się sporym poparciem, ale zwraca uwagę fakt, że tylko 3% procent ocenia jego działalność zdecydowanie dobrze. Od grudnia podwoiła się liczba tych, którzy oceniają rząd zdecydowanie źle, głosy negatywne i pozytywną równoważą się (w obu przypadkach po 43%). Tak więc powoli miesiąc miodowy zbliża się do końca. To, że dzieje się to tak powoli, jest tym bardziej zaskakujące, że rząd ten nie może się wykazać żadnymi realnymi, a nie tylko medialnymi, sukcesami, a PO okazała się zupełnie nieprzygotowana do rządzenia.
Sądzę, że jest to pod względem konkretnych dokonań, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej najbardziej pasywny – i w tym sensie najgorszy - rząd od 1989 roku. Nawet jego zagorzali zwolennicy mieliby kłopot z podaniem, za jakie to osiągnięcia go cenią. Zwraca także uwagę fakt, że zmniejsza się liczba osób niezdecydowanych w ocenie. Polacy coraz bardziej wyrabiają sobie zdanie. Mija okres wyczekiwania."
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: Analiza prof. Krasnodębskiego
#1 : Link do tekstu w WP.plwojtkowski pisze:Fragment analizy ostatnich wyników sondażu poparcia dla premiera, rządu, prezydenta i partii politycznych sporządzonej przez prof. Krasnodębskiego (...)
#2: Zdecydowanie jak dla mnie najprawdziwsze zdanie z powyższego tekstu :
(...) Długo trzeba będzie poczekać na ukształtowanie się nowej lewicowej partii, która miałaby ogólnonarodowe znaczenie (...)"
#3 : Prof. Zdzisław Krasnodębski : "Znany krytyk przebiegu polskiej transformacji ustrojowej oraz elit politycznych III RP. Często nazywany "głównym ideologiem IV RP", do którego miana sam jednak się nie poczuwa. W 2005 członek Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich" - źródło: Wikipedia
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12876
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Pitera a korupcja i nepotyzm
Pamiętam zapewnienia Julii Pitery z kampanii wyborczej o tym, jak to ona w imieniu PO zwalczy korupcję i nepotyzm w Polsce. Ale nie takimi prymitywnymi metodami jak PiS, żeby powoływac jakies tam CBA. Ona ją zwalczy strukturalnie, odpowiednimi przepisami prawa i zdecydowanymi działaniami w ramach tego prawa.
A co robi? Nawet Agora (wydawca Gazety Wyborczej, generalnie sprzyjającej koalicji PO-PSL) już nie może zdzierżyć jej... w sumie nie wiem czy to hipokryzja czy cynizm czy kpina z opinii publicznej. Bo mówic tu o pewnej nieudolności - to zdecydowanie za mało.
PO walczy z nepotyzmem, ale nie w koalicji
Minister Julia Pitera chce ustawowego zakazu zatrudniania w urzędach państwowych rodzin polityków. Ale nie zamierza interweniować, kiedy agencje rolne obsadzają krewniacy posłów PSL. Bo to koalicjant.
Wprowadzimy w życie przepisy, które skutecznie ograniczą nepotyzm w instytucjach państwowych - zapowiada w rozmowie z "Metrem" Julia Pitera, sekretarz stanu w kancelarii premiera, minister, który ma walczyć z korupcją.
Pani minister pracuje nad ustawą, która zakaże przyjmowania do pracy w administracji publicznej rodziny polityka, zwłaszcza bardzo prominentnego. Chodzi o jego małżonka, rodziców, rodzeństwo, a nawet dalszych krewnych. Za dwa miesiące projekt ma być gotowy. Pitera dowodzi, że takie przepisy są potrzebne, bo w czasie wspólnych rządów koalicji PiS - Samoobrony - LPR bardzo często dochodziło do przypadków nepotyzmu (załatwianiu pracy w administracji przez wysokich rangą polityków członkom swoich rodzin).
Takiej praktyki nie uniknął także obecny rząd. Zwłaszcza agencje rolne obsadzili krewni ludowców.
W spółce Elewarr należącej do Agencji Rynku Rolnego zatrudnienie znalazł m.in. Dariusz Żelichowski, syn szefa Klubu Parlamentarnego PSL, Andrzej Kłopotek, brat posła Eugeniusza, oraz w Zamojskich Zakładach Zbożowych Adam Kalinowski, brat wicemarszałka Sejmu. Posłowie PSL tłumaczyli, że to "doświadczeni fachowcy", a Eugeniusz Kłopotek próbował dowodzić, że o zatrudnieniu swojego brata dowiedział się już po fakcie. Sama minister Julia Pitera niedawno przyznała, że mogło dojść do nepotyzmu i zaapelowała, aby sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. Niestety, Pitera mimo zapowiedzi nie zamierza składać wniosku do NIK w tej sprawie. Powód?
- Nie mogę wnioskować o kontrolę w oparciu o działania jednej partii, bo to mogłoby być odebrane jako atak - twierdzi i dodaje, że wolałaby, aby Izba zajęła się tym z własnej inicjatywy. Tymczasem NIK czeka na wniosek Pitery. - Dopiero wtedy pochylimy nad tą sprawą - mówi Błażej Torański, rzecznik prasowy Izby.
Politycy PO nieoficjalnie przyznają, że przymknęli oko na "pazerność" koalicjanta. - Była rozmowa na ten temat z Waldemarem Pawlakiem. I sprawa na tym dla nas jest zakończona - twierdzi prominentny polityk Platformy. Zaś Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący PO, dodaje: - Teraz liczymy na poparcie ustawy Pitery ze strony PSL - mówi.
Zatrudnionym już krewnym z PSL nie grozi zwolnienie. Bo jeśli nawet przepisy proponowane przez Julię Piterę wejdą w życie, to ich już nie będą dotyczyć. Mimo tak łagodnego potraktowania ludowcy z dystansem podchodzą do nowej ustawy. - Obawiamy się, że może dojść po prostu do dyskryminacji. Ktoś należący do rodziny znanego polityka nie znajdzie sobie pracy - mówi Eugeniusz Grzeszczak z PSL, zarzuty o nepotyzmie uprawianym przez jego partię odrzuca.
A co robi? Nawet Agora (wydawca Gazety Wyborczej, generalnie sprzyjającej koalicji PO-PSL) już nie może zdzierżyć jej... w sumie nie wiem czy to hipokryzja czy cynizm czy kpina z opinii publicznej. Bo mówic tu o pewnej nieudolności - to zdecydowanie za mało.
PO walczy z nepotyzmem, ale nie w koalicji
Minister Julia Pitera chce ustawowego zakazu zatrudniania w urzędach państwowych rodzin polityków. Ale nie zamierza interweniować, kiedy agencje rolne obsadzają krewniacy posłów PSL. Bo to koalicjant.
Wprowadzimy w życie przepisy, które skutecznie ograniczą nepotyzm w instytucjach państwowych - zapowiada w rozmowie z "Metrem" Julia Pitera, sekretarz stanu w kancelarii premiera, minister, który ma walczyć z korupcją.
Pani minister pracuje nad ustawą, która zakaże przyjmowania do pracy w administracji publicznej rodziny polityka, zwłaszcza bardzo prominentnego. Chodzi o jego małżonka, rodziców, rodzeństwo, a nawet dalszych krewnych. Za dwa miesiące projekt ma być gotowy. Pitera dowodzi, że takie przepisy są potrzebne, bo w czasie wspólnych rządów koalicji PiS - Samoobrony - LPR bardzo często dochodziło do przypadków nepotyzmu (załatwianiu pracy w administracji przez wysokich rangą polityków członkom swoich rodzin).
Takiej praktyki nie uniknął także obecny rząd. Zwłaszcza agencje rolne obsadzili krewni ludowców.
W spółce Elewarr należącej do Agencji Rynku Rolnego zatrudnienie znalazł m.in. Dariusz Żelichowski, syn szefa Klubu Parlamentarnego PSL, Andrzej Kłopotek, brat posła Eugeniusza, oraz w Zamojskich Zakładach Zbożowych Adam Kalinowski, brat wicemarszałka Sejmu. Posłowie PSL tłumaczyli, że to "doświadczeni fachowcy", a Eugeniusz Kłopotek próbował dowodzić, że o zatrudnieniu swojego brata dowiedział się już po fakcie. Sama minister Julia Pitera niedawno przyznała, że mogło dojść do nepotyzmu i zaapelowała, aby sprawą zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. Niestety, Pitera mimo zapowiedzi nie zamierza składać wniosku do NIK w tej sprawie. Powód?
- Nie mogę wnioskować o kontrolę w oparciu o działania jednej partii, bo to mogłoby być odebrane jako atak - twierdzi i dodaje, że wolałaby, aby Izba zajęła się tym z własnej inicjatywy. Tymczasem NIK czeka na wniosek Pitery. - Dopiero wtedy pochylimy nad tą sprawą - mówi Błażej Torański, rzecznik prasowy Izby.
Politycy PO nieoficjalnie przyznają, że przymknęli oko na "pazerność" koalicjanta. - Była rozmowa na ten temat z Waldemarem Pawlakiem. I sprawa na tym dla nas jest zakończona - twierdzi prominentny polityk Platformy. Zaś Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący PO, dodaje: - Teraz liczymy na poparcie ustawy Pitery ze strony PSL - mówi.
Zatrudnionym już krewnym z PSL nie grozi zwolnienie. Bo jeśli nawet przepisy proponowane przez Julię Piterę wejdą w życie, to ich już nie będą dotyczyć. Mimo tak łagodnego potraktowania ludowcy z dystansem podchodzą do nowej ustawy. - Obawiamy się, że może dojść po prostu do dyskryminacji. Ktoś należący do rodziny znanego polityka nie znajdzie sobie pracy - mówi Eugeniusz Grzeszczak z PSL, zarzuty o nepotyzmie uprawianym przez jego partię odrzuca.
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR

- Posty: 12876
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
umiarkowanie, radykalizm, prawa człowieka
Słuchajcie, słuchajcie, prawdziwe cuda! I to dwa: (1) nasz umiarkowany premier okazuje się być radykałem(!) oraz (2) zgadzam się z premierem Tuskiem!
(Trochę się wygłupiam, ale sprawa jest poważna. I przede wszystkim smutna - coś życie nam nie szczędzi takich spraw ostatnio...)
Donald Tusk chce kastrować pedofilów
Premier Donald Tusk chciałby, aby w Polsce wprowadzono kastrację farmakologiczną pedofilów. Zaznaczył, że podjęto już wstępne prace nad przepisami, które umożliwiłyby to w przypadku pedofilów-recydywistów. Wobec takich indywiduów, takich kreatur, można zastosować termin człowiek - dodał.
Donald Tusk poruszył temat kastracji farmakologicznej pedofilów, gdy został poproszony o komentarz w sprawie 45-latka z Siemiatycz, który przez sześć lat więził i gwałcił 21-letnią obecnie córkę.
"To nie ludzie - to kreatury"
To dramat. Chciałbym, żeby w Polsce wprowadzono kastrację chemiczną nie na życzenie skazanego, ale jako element wyroku - powiedział premier. Jak zaznaczył wie, że jego słowa wywołają oburzenie u obrońców praw człowieka.
Powiem rzecz radykalną, ale nie sądzę, żeby wobec takich indywiduów, takich kreatur, można zastosować termin człowiek. W związku z tym, nie sądzę, żeby obrona praw człowieka dotyczyła tego rodzaju zdarzeń - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że już kilka miesięcy temu podjęto wstępne prace nad przygotowaniem przepisów, które zaowocowałby możliwością wprowadzenia kastracji farmakologicznej wobec pedofilów - szczególnie tych, którzy nie rokują żadnej nadziei na poprawę.
Jak dodał, wstępny projekt dotyczył kastracji pedofilów, którzy działali w warunkach recydywy.
Prezydencki minister Michał Kamiński pytany wieczorem w programie "Kropka nad i" w TVN24, czy prezydent Lech Kaczyński podpisałby ustawę wprowadzającą farmakologiczną kastrację pedofilów, odparł, że nie wie, ale - jak przypomniał - prezydent był "zawsze zwolennikiem surowych kar".
Kamiński zaznaczył, że jeśli chodzi o jego poglądy to popiera stanowisko premiera. Nic dodać, nic ująć. Nawet się cieszę, kiedy mogę się zgadzać z premierem. Moim zdaniem to trzeba robić, bo to co zrobił ten człowiek jest po prostu czymś absolutnie nie do wyobrażenia. Każdy normalny człowiek nie ma słów, aby to opisać - podkreślił prezydencki minister. Dodał, że takich ludzi należy zdecydowanie karać i "eliminować" z normalnego życia społecznego.
Do tej pory na świecie stosuje się takie środki za zgodą pacjenta. Odnoszę wrażenie, że słowo pacjent jest także nadużyciem, wobec takich zwyrodnialców, dlatego zleciłem radykalne przyspieszenie prac nad zmianami w kodeksie karnym - dodał Tusk.
Mieszkaniec Siemiatycz został w poniedziałek aresztowany na trzy miesiące. Postawiono mu m.in. zarzuty wielokrotnego doprowadzenia córki - z użyciem gróźb i przemocy - do obcowania płciowego. Część tych czynów miała miejsce przed ukończeniem przez dziewczynę 15 lat. Inne zarzuty to m.in. groźby karalne i bezpodstawne pozbawianie wolności.
Według zeznań 21-latki, urodziła ona dwoje dzieci i została przez ojca zmuszona do pozostawienia noworodków w szpitalach, gdzie miały miejsce porody. Pokrzywdzona została otoczona opieką psychologa.
[za wp.pl]
Jako historyk filozofii nie mogę tylko zgodzić się z tym, że pedofilom, gwałcicielom, mordercom itp. miałby nie przysługiwać termin "człowiek". O tym bowiem, czy ktoś jest czy nie jest człowiekiem, decyduje - jak zawsze w przypadku realnie istniejących indywiduów - tzw. istota rzeczy (bytu), a nie jego działania (czyny). Tak, to kreatury, ale jednak ludzie. (Tak na marginesie uważam, że koncepcja tzw. praw człowieka okazuje w takich przypadkach jasno swą mizerotę intelektualną.) Ale poza tym chyba z wszystkim, co napisano powyżej, się zgadzam...
A Wy? Co sądzicie? Czy tak można: okaleczyć człowieka (nie dosłownie, ale jednak) wbrew jego woli i za karę?
(Trochę się wygłupiam, ale sprawa jest poważna. I przede wszystkim smutna - coś życie nam nie szczędzi takich spraw ostatnio...)
Donald Tusk chce kastrować pedofilów
Premier Donald Tusk chciałby, aby w Polsce wprowadzono kastrację farmakologiczną pedofilów. Zaznaczył, że podjęto już wstępne prace nad przepisami, które umożliwiłyby to w przypadku pedofilów-recydywistów. Wobec takich indywiduów, takich kreatur, można zastosować termin człowiek - dodał.
Donald Tusk poruszył temat kastracji farmakologicznej pedofilów, gdy został poproszony o komentarz w sprawie 45-latka z Siemiatycz, który przez sześć lat więził i gwałcił 21-letnią obecnie córkę.
"To nie ludzie - to kreatury"
To dramat. Chciałbym, żeby w Polsce wprowadzono kastrację chemiczną nie na życzenie skazanego, ale jako element wyroku - powiedział premier. Jak zaznaczył wie, że jego słowa wywołają oburzenie u obrońców praw człowieka.
Powiem rzecz radykalną, ale nie sądzę, żeby wobec takich indywiduów, takich kreatur, można zastosować termin człowiek. W związku z tym, nie sądzę, żeby obrona praw człowieka dotyczyła tego rodzaju zdarzeń - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że już kilka miesięcy temu podjęto wstępne prace nad przygotowaniem przepisów, które zaowocowałby możliwością wprowadzenia kastracji farmakologicznej wobec pedofilów - szczególnie tych, którzy nie rokują żadnej nadziei na poprawę.
Jak dodał, wstępny projekt dotyczył kastracji pedofilów, którzy działali w warunkach recydywy.
Prezydencki minister Michał Kamiński pytany wieczorem w programie "Kropka nad i" w TVN24, czy prezydent Lech Kaczyński podpisałby ustawę wprowadzającą farmakologiczną kastrację pedofilów, odparł, że nie wie, ale - jak przypomniał - prezydent był "zawsze zwolennikiem surowych kar".
Kamiński zaznaczył, że jeśli chodzi o jego poglądy to popiera stanowisko premiera. Nic dodać, nic ująć. Nawet się cieszę, kiedy mogę się zgadzać z premierem. Moim zdaniem to trzeba robić, bo to co zrobił ten człowiek jest po prostu czymś absolutnie nie do wyobrażenia. Każdy normalny człowiek nie ma słów, aby to opisać - podkreślił prezydencki minister. Dodał, że takich ludzi należy zdecydowanie karać i "eliminować" z normalnego życia społecznego.
Do tej pory na świecie stosuje się takie środki za zgodą pacjenta. Odnoszę wrażenie, że słowo pacjent jest także nadużyciem, wobec takich zwyrodnialców, dlatego zleciłem radykalne przyspieszenie prac nad zmianami w kodeksie karnym - dodał Tusk.
Mieszkaniec Siemiatycz został w poniedziałek aresztowany na trzy miesiące. Postawiono mu m.in. zarzuty wielokrotnego doprowadzenia córki - z użyciem gróźb i przemocy - do obcowania płciowego. Część tych czynów miała miejsce przed ukończeniem przez dziewczynę 15 lat. Inne zarzuty to m.in. groźby karalne i bezpodstawne pozbawianie wolności.
Według zeznań 21-latki, urodziła ona dwoje dzieci i została przez ojca zmuszona do pozostawienia noworodków w szpitalach, gdzie miały miejsce porody. Pokrzywdzona została otoczona opieką psychologa.
[za wp.pl]
Jako historyk filozofii nie mogę tylko zgodzić się z tym, że pedofilom, gwałcicielom, mordercom itp. miałby nie przysługiwać termin "człowiek". O tym bowiem, czy ktoś jest czy nie jest człowiekiem, decyduje - jak zawsze w przypadku realnie istniejących indywiduów - tzw. istota rzeczy (bytu), a nie jego działania (czyny). Tak, to kreatury, ale jednak ludzie. (Tak na marginesie uważam, że koncepcja tzw. praw człowieka okazuje w takich przypadkach jasno swą mizerotę intelektualną.) Ale poza tym chyba z wszystkim, co napisano powyżej, się zgadzam...
A Wy? Co sądzicie? Czy tak można: okaleczyć człowieka (nie dosłownie, ale jednak) wbrew jego woli i za karę?
-
Faren
- Czasami coś napisze

- Posty: 186
- Rejestracja: 08 lip (wt) 2008, 02:00:00
Drogi Panie Wojtkowski,
Kastracja farmakologiczna polega na terapii środkami farmakologicznymi, obniżającymi popęd seksualny. Tak więc, to nie jest "ciach ciach w gaciach", tylko leczenie. (problem w tym, z czego finansowana będzie taka kastracja)
PS: W demokracji bywa tak, iż ze wględu na bezpieczeństwo więszkości, jednostka musi zostać albo usunięta, albo uniemożliwić jej działanie na szkode społeczeństwa. Tak to jest z przestępcami. Otóż na pedofilów nie ma innej rady. Takich ludzi nie zamknie się do końca życia w więzieniu. Osobiście popieram ten pomysł. A jeśli chodzi o istote człowieczeństwa, to bynajmniej takie byty SĄ LUDŹMI. Zwierzęta nie zabijają i nie krzywdzą siebie dla przyjemności, lecz dla przetrwania (wyjątek stanowią te żyjące w niewoli, bowiem udowodnionio, iż drapieżniki urodzone w zoo mają skłonności do zabijania dla zabawy)
Kastracja farmakologiczna polega na terapii środkami farmakologicznymi, obniżającymi popęd seksualny. Tak więc, to nie jest "ciach ciach w gaciach", tylko leczenie. (problem w tym, z czego finansowana będzie taka kastracja)
PS: W demokracji bywa tak, iż ze wględu na bezpieczeństwo więszkości, jednostka musi zostać albo usunięta, albo uniemożliwić jej działanie na szkode społeczeństwa. Tak to jest z przestępcami. Otóż na pedofilów nie ma innej rady. Takich ludzi nie zamknie się do końca życia w więzieniu. Osobiście popieram ten pomysł. A jeśli chodzi o istote człowieczeństwa, to bynajmniej takie byty SĄ LUDŹMI. Zwierzęta nie zabijają i nie krzywdzą siebie dla przyjemności, lecz dla przetrwania (wyjątek stanowią te żyjące w niewoli, bowiem udowodnionio, iż drapieżniki urodzone w zoo mają skłonności do zabijania dla zabawy)