Poleć ksiażkę
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
-
- Bywalec
- Posty: 449
- Rejestracja: 07 wrz (wt) 2004, 02:00:00
-
- Zawsze coś napisze
- Posty: 868
- Rejestracja: 29 wrz (pn) 2003, 02:00:00
uwielbiam ilustrowane okladki, im bardziej symbolicznie temat ksiazki na niej potraktowany tym jest bardziej intrygujaca.
jednak jesli chodzi o ilustracje w srodku to jednak im mniej tym lepiej. osobiscie lubie w ksiazkach to co chyba najbardziej rozni je od tv, komiksow, ze nie ma narzuconego wygladu postaci ani swiata. opis czlowieka moze nakierowac na charakter ale nie narzuci konkretnych rysow. np. opis - piekna dlugowlosa brunetka o ciemnych oczach, pozwoli kazdemu wyobrazic sobie taka brunetke, ktora mu sie podoba, a przy zbyt czestej ilustracji moze zostac mu to narzucone. to samo tyczy sie krajobrazow, itd. a mysle ze o to chodzi aby mozna bylo w ksiazce znalesc swoj wlasny swiat, jedyny, niepowtarzalny.
co innego w krotkich opowiadaniach, jesli ksiazka sklada sie z kilku to wtedy częste ilustracje sa bardzo ciekawe. pamietam z czasow mlodosci ksiazkie w formie albumowej zlozonej z owych krotkich opowiadan - max 4-5 stron(niestety nie pamietam juz tytulu ani ksiazki ani opowiadan). na kazdej stronie byly ilustracje wykonane recznie, kreskowane tuszem, duze, jednokolorowe, w odcieniach granatu. do dzis, tylko ze wzgledu na nie ta ksiazke pamietam.
jednak jesli chodzi o ilustracje w srodku to jednak im mniej tym lepiej. osobiscie lubie w ksiazkach to co chyba najbardziej rozni je od tv, komiksow, ze nie ma narzuconego wygladu postaci ani swiata. opis czlowieka moze nakierowac na charakter ale nie narzuci konkretnych rysow. np. opis - piekna dlugowlosa brunetka o ciemnych oczach, pozwoli kazdemu wyobrazic sobie taka brunetke, ktora mu sie podoba, a przy zbyt czestej ilustracji moze zostac mu to narzucone. to samo tyczy sie krajobrazow, itd. a mysle ze o to chodzi aby mozna bylo w ksiazce znalesc swoj wlasny swiat, jedyny, niepowtarzalny.
co innego w krotkich opowiadaniach, jesli ksiazka sklada sie z kilku to wtedy częste ilustracje sa bardzo ciekawe. pamietam z czasow mlodosci ksiazkie w formie albumowej zlozonej z owych krotkich opowiadan - max 4-5 stron(niestety nie pamietam juz tytulu ani ksiazki ani opowiadan). na kazdej stronie byly ilustracje wykonane recznie, kreskowane tuszem, duze, jednokolorowe, w odcieniach granatu. do dzis, tylko ze wzgledu na nie ta ksiazke pamietam.
-
- Nowy(a)
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 maja (ndz) 2005, 02:00:00
Ato czytalam i jak najbardziej popieram
'Modlitwa o deszcz' to swietna ksiazka.
dziennikarz 'Gazety Wyborczej' ukazuje Afgańczyków, którzy prowadzili niekończące się wojny przeciwko czemuś, nigdy o coś.
juz sam fakt ze pisze ja dziennikarz, który w pewien sposób wzoruje się na Kapuścińskim swiadczy o jej poziomie.
'Modlitwa o deszcz' to swietna ksiazka.
dziennikarz 'Gazety Wyborczej' ukazuje Afgańczyków, którzy prowadzili niekończące się wojny przeciwko czemuś, nigdy o coś.
juz sam fakt ze pisze ja dziennikarz, który w pewien sposób wzoruje się na Kapuścińskim swiadczy o jej poziomie.
-
- Nowy(a)
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 maja (ndz) 2005, 02:00:00
polecam „Dzikie łabędzie” Jung Chang. Nie wiem, czy napisała coś jeszcze oprócz tego utworu, raczej wątpię, wszystko wskazuje, iż jest to księga życia, którą, jak wiadomo, napisać może, a i powinien każdy; inna sprawa, iż księga życia zapisana w XX wieku w Chinach dostarcza materii na kilkadziesiąt, a może kilkaset bujnych życiorysów.Jung Chang z bliska ogląda konsekwencje wszystkich szalonych posunięć Przewodniczącego Mao.
pzryklad ciekawej akcji; Mao „powziął niechęć do wróbli”-wyjadały ziarna. Zmobilizowano wszystkie rodziny. Siedzieli na dworze, waląc we wszelkie metalowe przedmioty-żeby wypłoszyć wróble z drzew. W końcu padały na ziemię martwe z wyczerpania. 8O
Po wielkiej wojnie Chińczyków z wróblami rozpoczęła się wielka woja Chińczyków z trawą, przy czym trawa stwarzała im większy opór niż chińskie wróble. Wojnę tę Mao przegrał i była to jedna z jego pierwszych klęsk wiodących do klęski ostatecznej.
pzryklad ciekawej akcji; Mao „powziął niechęć do wróbli”-wyjadały ziarna. Zmobilizowano wszystkie rodziny. Siedzieli na dworze, waląc we wszelkie metalowe przedmioty-żeby wypłoszyć wróble z drzew. W końcu padały na ziemię martwe z wyczerpania. 8O
Po wielkiej wojnie Chińczyków z wróblami rozpoczęła się wielka woja Chińczyków z trawą, przy czym trawa stwarzała im większy opór niż chińskie wróble. Wojnę tę Mao przegrał i była to jedna z jego pierwszych klęsk wiodących do klęski ostatecznej.
-
- Ekspert
- Posty: 1880
- Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00
Na rynku pojawila sie niedawno ksiazka, w ktorej znajduje sie 25 niezwykle interesujacych przeprowadzanych przez Agnieszkę Kublik i Monikę Olejnik wywiadow dla "Gazety Wyborczej".
"Dwie na jednego" - Monika Olejnik , Agnieszka Kublik.
Zamieszczone w niej teksty mówia nam wiele o kondycji naszej klasy politycznej,a glownie o tym, jak zmienił się nasz świat polityki w ostatnich siedmiu latach. To również książka o tym, jak zmieniła sie sytuacja polityczna w naszym kraju, ale rowniez jak my sami.
Przy okazji tej pozycji, polecam ksiazke, ktora czytalam juz jakis czas temu, jednego z najlepszych i najbardziej cenionych polskich dziennikarzy Tomasza Lisa - "Nie tylko FAKTY"...
"To książka o piętnastu fascynujących latach w historii Polski i piętnastu niezwykłych latach w życiu autora. Pisze w niej o rzeczach znanych, ale i o tym czego prawie nikt nie widział i o czym nikt (albo prawie nikt) nie słyszał. O Polsce, o telewizji, o TVP, o TVN, o..."
"Dwie na jednego" - Monika Olejnik , Agnieszka Kublik.
Zamieszczone w niej teksty mówia nam wiele o kondycji naszej klasy politycznej,a glownie o tym, jak zmienił się nasz świat polityki w ostatnich siedmiu latach. To również książka o tym, jak zmieniła sie sytuacja polityczna w naszym kraju, ale rowniez jak my sami.
Przy okazji tej pozycji, polecam ksiazke, ktora czytalam juz jakis czas temu, jednego z najlepszych i najbardziej cenionych polskich dziennikarzy Tomasza Lisa - "Nie tylko FAKTY"...
"To książka o piętnastu fascynujących latach w historii Polski i piętnastu niezwykłych latach w życiu autora. Pisze w niej o rzeczach znanych, ale i o tym czego prawie nikt nie widział i o czym nikt (albo prawie nikt) nie słyszał. O Polsce, o telewizji, o TVP, o TVN, o..."
- s_wojtkowski
- Wyrocznia WSR
- Posty: 12408
- Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00
Ciekawe czy ktoś da się namówić...
Polecam Manuskrypt (Modlitewnik) Gertrudy* Mieszkówny (wyd. UKSW, opr. A. Andrzejuk). To najstarszy na świecie (z XI w.) istniejący tekst napisany przez Polaka (właściwie Polkę, albo raczej kogoś, kto czuł się Polakiem/Polką), wyprzedzający kronikę Wincentego Kadłubka o ponad 100 lat. Właśnie zacząłem to czytać. Fascynujący świat średniowieczej duchowości, pokory i intelektualizmu religijnego wysokiej próby.
*Gertruda (ur. ok. 1025 - zm. 4 stycznia 1108) - córka Mieszka II i Rychezy.
*Gertruda (ur. ok. 1025 - zm. 4 stycznia 1108) - córka Mieszka II i Rychezy.
-
- Nowy(a)
- Posty: 11
- Rejestracja: 26 cze (ndz) 2005, 02:00:00
"29,99" - Frederic Beigbeder
"Ta książka opisuje przedziwny świat współczesnej reklamy: świat, gdzie wydaje się miliardy, by ludzie kupowali rzeczy, na które nie mają pieniędzy i których w ogóle nie potrzebują. To książka o naszym społeczeństwie, twoim, moim, o tym, które sam kształtowałem, pracując przez dziesięć lat w agencjach reklamowych, o społeczeństwie, którego regułom poddaliśmy się wbrew samym sobie" - tak zwięźle przedstawia swoją powieść F. Beigbeder.
"Ideałem byłoby, gdybyście znienawidzili najpierw mnie, a potem epokę, która stworzyła takich, jak ja" - trzeba przyznać, że przynajmniej ci, którzy sięgną po "29.99" będą bliscy spełnienia tego zamysłu autora.
Od kilku lat studenci romanistyki polskich uniwersytetów spośród książek nominowanych do prestiżowej Nagrody Goncourtów wybierają własnego laureata. W roku 2000 został nim Frederic Beigbeder, autor powieści "29.99". Bez wątpienia tym razem młodzi ludzie dokonali słusznego wyboru - w przeciwieństwie do francuskiego jury tej prestiżowej nagrody. Co więcej, pięć adeptek romanistyki, które dokonały przekładu tej książki na język polski, spisało się nad podziw dobrze. (S.J.Adamski)
"Ta książka opisuje przedziwny świat współczesnej reklamy: świat, gdzie wydaje się miliardy, by ludzie kupowali rzeczy, na które nie mają pieniędzy i których w ogóle nie potrzebują. To książka o naszym społeczeństwie, twoim, moim, o tym, które sam kształtowałem, pracując przez dziesięć lat w agencjach reklamowych, o społeczeństwie, którego regułom poddaliśmy się wbrew samym sobie" - tak zwięźle przedstawia swoją powieść F. Beigbeder.
"Ideałem byłoby, gdybyście znienawidzili najpierw mnie, a potem epokę, która stworzyła takich, jak ja" - trzeba przyznać, że przynajmniej ci, którzy sięgną po "29.99" będą bliscy spełnienia tego zamysłu autora.
Od kilku lat studenci romanistyki polskich uniwersytetów spośród książek nominowanych do prestiżowej Nagrody Goncourtów wybierają własnego laureata. W roku 2000 został nim Frederic Beigbeder, autor powieści "29.99". Bez wątpienia tym razem młodzi ludzie dokonali słusznego wyboru - w przeciwieństwie do francuskiego jury tej prestiżowej nagrody. Co więcej, pięć adeptek romanistyki, które dokonały przekładu tej książki na język polski, spisało się nad podziw dobrze. (S.J.Adamski)
-
- Zaczyna działać
- Posty: 243
- Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00
Polecam ksiażkę Ericha Marii Remarqa "Czarny Obelisk" kawał dobrej przedwojennej literatury okraszony dowcipem. Jest to rok z życia dwudziestopięcioletniego weterana pierwszej wojny światowej Ludwika. Pracuje on w zakładzie pogrzebowym swego przyjaciela w niewielkim miasteczku w Niemczech, w tym czasie inflacja tak galopuje, że rano otrzymana pensja wieczorem nie wystarcza na kolację. Kombinują z Georgiem właścicielem zakładu jak tu przeżyć i nie splajtować. Po drodze mamy też zdrady małżeńskie, wizyty w burdelu, romanse, mordobicie spuszczone początkującym bojówkarzom faszystowskim oraz ukochaną w domu wariatów, która zdrowieje i nie poznaje ukochanego. Edward jest właścicielem hotelu i restauracji, chcąc zarobić sprzedaje talony miesięczne na obiady przy czym pilnuje aby jedna osoba kupiła jeden zestaw. Ludwik i Georg przez podstawionych ludzi kupują talony na cały rok. Podczas kiedy inflacja doprowadza iż wartość obiadu jest poniżej kosztów stukrotnie nasi bohaterowie wnerwiają grubego, chytrego Edwarda zjawiając się przez parę miesięcy z kuponami, jest przy tym wiele zabawnych sytuacji.
Życzę miłego czytania.
Życzę miłego czytania.
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 122
- Rejestracja: 26 lip (śr) 2006, 02:00:00
O książce "Wyznania Gejszy" chyba każdy słyszał:)
Bardzo długo nosiam się z zamiarem przeczytanie jej ale jakoś nigdy nie mogła wpaść mi wręce, ąż wreszcze przyszły Święta BN i dostałam ją od Mikołaja
Ksiązka mnie pochłonęła!!!! Przeniosłam się w zupełnie inny, dziwny ale zarazem tak prawdziwy, rzeczywisty i trudny czas w jakim żyła główna bohaterka - Sayuri. Czas przed i czas Wielkiego Kryzysu z jakim borykała się Japonia podczas II Wojny Światowej. Czułam się, jak gdyby ona wyłącznie mi opowiadała historię swojego nieszczęśliwego dzieciństwa, trudów, upokorzeń i bólu przeżytego w szkole dla gejsz oraz "domu rodzinnym", w którym mieszkała. Niejednokrotnie łzy napłynęły mi do oczu, czasem wyrwało mi się niemalże krzyknąć by ostrzec bohaterką przed czającym się niebezpieczeństwem, a czasem nei mogłam powstrzymać się, aby w głos sie nie roześmiać (krępujące zwłaszcza w autobusie:) ).
Gorąco polecam - bardzo ciekawa i pouczająca lektura!
Bardzo długo nosiam się z zamiarem przeczytanie jej ale jakoś nigdy nie mogła wpaść mi wręce, ąż wreszcze przyszły Święta BN i dostałam ją od Mikołaja
Ksiązka mnie pochłonęła!!!! Przeniosłam się w zupełnie inny, dziwny ale zarazem tak prawdziwy, rzeczywisty i trudny czas w jakim żyła główna bohaterka - Sayuri. Czas przed i czas Wielkiego Kryzysu z jakim borykała się Japonia podczas II Wojny Światowej. Czułam się, jak gdyby ona wyłącznie mi opowiadała historię swojego nieszczęśliwego dzieciństwa, trudów, upokorzeń i bólu przeżytego w szkole dla gejsz oraz "domu rodzinnym", w którym mieszkała. Niejednokrotnie łzy napłynęły mi do oczu, czasem wyrwało mi się niemalże krzyknąć by ostrzec bohaterką przed czającym się niebezpieczeństwem, a czasem nei mogłam powstrzymać się, aby w głos sie nie roześmiać (krępujące zwłaszcza w autobusie:) ).
Gorąco polecam - bardzo ciekawa i pouczająca lektura!