Może by tak w końcu rzucić palenie?
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski
-
- Loża WSR
- Posty: 3908
- Rejestracja: 03 paź (ndz) 2004, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Kochani dajcie sobie spokój .
Osoba paląca będzie palić i truć innych nawet jeżeli nie wiem jak bedziecie tę osobę prosić , błagać lub zaklinać ona zrobi swoje czyli znowu zajara.
Wiem to z swojego doświadczenia ( a żyje już ponad 30 lat ) , ja nie palę ale mój Ojciec spala 45 sztuk dziennie i na nic moje wszelkie rozmowy na ten temat.
Osoba paląca będzie palić i truć innych nawet jeżeli nie wiem jak bedziecie tę osobę prosić , błagać lub zaklinać ona zrobi swoje czyli znowu zajara.
Wiem to z swojego doświadczenia ( a żyje już ponad 30 lat ) , ja nie palę ale mój Ojciec spala 45 sztuk dziennie i na nic moje wszelkie rozmowy na ten temat.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Na to wyglada Zreszta tak samo jak i na to ze uwazaja ze nie wiemy co nam palacym grozi - jakbysmy zyli w slodkiej nieswiadomosci wylacznie - sam widzialem juz niejeden momentami dosc drastyczy film dokumentalny odnosnie skutkow palenia itd. Alejakto juz bylo - o ile teraz pamiec mnie nie zawodzi - ludzie z wydzialu UW stwierdzil ze te wszystkie kampanie antynikotynowe jakie maja miejsce powoduja tylko ze czesc osob pali wiecej bo sie np bardziej stresuja grozacymi im skutkami zatem jak widac byc moze w niczym to nie pomaga Ja zawsze sie smialem ze wlasne potrafilem siedziec robic cos i wogole zapomniec o paleniu a tu czlowiek wlaczal sobie tv i pyk reklama gumy antynikotynowej i na ekranie papieros i juz sobie czlowiek przypominal ze preciez siedzi i nawet nie zapalil od dluzszego czasu
Przed chwila znowu czytalem o tym calym szumie zwiazanym z 'wariatami drogowymi' i ze to obraza ludzi psychicznie chorych itd. to skoro my tez jestesmy chorzy i uzaleznieni to czemu nikt nas nie broni tylko oskarza ze smierdzimy i jestesmy niespelna rozumu ?
Mam zreszta wrazenie - co nie przecze mnie troche smuci - ze z tego calego tematu wyszlo cos co niby promuje palenie A poczatkowo mialem wrazenie ze bedze to takim 'pseudo poradnikiem' dla obydwu stron jak zyc razem i sobie nie przeszkadzac no ale ... coz.
Przed chwila znowu czytalem o tym calym szumie zwiazanym z 'wariatami drogowymi' i ze to obraza ludzi psychicznie chorych itd. to skoro my tez jestesmy chorzy i uzaleznieni to czemu nikt nas nie broni tylko oskarza ze smierdzimy i jestesmy niespelna rozumu ?
Mam zreszta wrazenie - co nie przecze mnie troche smuci - ze z tego calego tematu wyszlo cos co niby promuje palenie A poczatkowo mialem wrazenie ze bedze to takim 'pseudo poradnikiem' dla obydwu stron jak zyc razem i sobie nie przeszkadzac no ale ... coz.
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
-
- Nowy(a)
- Posty: 41
- Rejestracja: 19 sie (pt) 2005, 02:00:00
dlaczego wam się wydaje że chcecie palić...
fakty:
palenie to narkomaństwo, nikotyna to najszybciej uzależniający narkotyk ze wszystkich dotychczas znanych narkotyków. Jeden papieros to 20 dawek nikotyny którą dostarczamy po przez krew do mózgu. po pół godzinie poziom nikotyny w krwi spada do połowy, po godzinie do 3/4. to tłumaczy dlaczego palacze palą przeciętnie paczkę dziennie.
Palacze nie są głupkami, w większości to inteligentne i racjonalnie myślące osoby na odpowiedzialnych stanowiskach. dlatego potrzebują racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego palą. Jedyne racjonalne wytłumaczeniem to, ze mają ochote na to, smakuje im papieros, uspakaja itd. niestety to są wszystko iluzje! papierosy nic nie dają, absolutnie nic. Jedyne co papierosy sprawiają to jest że zwracają na moment to poczucie odprężenia, którym niepalący cieszy się cały czas 8O palenie to jest jak noszenie za małych butów tylko po to że jest fajnie kiedy się je zdejmie bo wtedy ból puszcza.hahaha ale niestety tylko na chwilke i znów trzeba je włożyć by poczucie wróciło...i tak wkółko aż nikotyna zajmie cały organizm i go pożre...
palenie to narkomaństwo, nikotyna to najszybciej uzależniający narkotyk ze wszystkich dotychczas znanych narkotyków. Jeden papieros to 20 dawek nikotyny którą dostarczamy po przez krew do mózgu. po pół godzinie poziom nikotyny w krwi spada do połowy, po godzinie do 3/4. to tłumaczy dlaczego palacze palą przeciętnie paczkę dziennie.
Palacze nie są głupkami, w większości to inteligentne i racjonalnie myślące osoby na odpowiedzialnych stanowiskach. dlatego potrzebują racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego palą. Jedyne racjonalne wytłumaczeniem to, ze mają ochote na to, smakuje im papieros, uspakaja itd. niestety to są wszystko iluzje! papierosy nic nie dają, absolutnie nic. Jedyne co papierosy sprawiają to jest że zwracają na moment to poczucie odprężenia, którym niepalący cieszy się cały czas 8O palenie to jest jak noszenie za małych butów tylko po to że jest fajnie kiedy się je zdejmie bo wtedy ból puszcza.hahaha ale niestety tylko na chwilke i znów trzeba je włożyć by poczucie wróciło...i tak wkółko aż nikotyna zajmie cały organizm i go pożre...
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: dlaczego wam się wydaje że chcecie palić...
Coz gdybym to poczucie odprezenia mial bedac niepalacym to nie mial bym powodow do palenia - jednak tak nie bylo. Nie twierdze ze to jakas regula czy cos. Bedac osoba palaca sporadycznie na samym poczatku odczuwalem roznice 'odprezenia' - wiadomo ze nie trwala ona w nieskonczonosc ale i smak pysznej czekolady kiedys w ustach zanka po jej zjedzeniu - ktora satysfakcjonowala mnie wystarczajaco Zatem jezeli uwazasz to za iluzje to nawet nie zamierzam sie spierac czy cos. Ot mi bardziej odpowiada tlumienie swoich emocji w taki a nie inny sposob - jezeli to iluzja to niech bedzie i iluzja - grunt ze dziala i daje toodprezenie ktorego osobiscie jako niepalacy nie posiadalem. Oczywiscie mozesz mi teraz mowic ze to tez zludzenie ze jej nie posiadalem wczesniej - prosze bardzo furtka otwarta tyle ze z tym juz nie bede dyskutowal gdyz to co wiem i sprawdzilem w ramach 'autopsji' przemawia do mnie bardziej i ma wieksza wiarygodnosc. I cieszy mnie to ze w duzej mierze jest to uzaleznienie psychiczne - sieganie po papierosa odbywa sie z przyczyn stresowych, nudy itd co pokazywaly mi roznego rodzaju krotsze czy tez dluzsze okresy czasu obywania sie bez papierosa. Oprocz tego jedno jest pewne : jezeli mam narzucone ze nie wolno mi palic to wtedy pale lub tez kombinuje by zapalic, gdy mam to zostawioe wlasnej kwestii i nie rzuca mi sie non-stop : 'nie pal', 'przestan palic' to czeto sam sobie ograniczam lub tez po prostu nie pale. Zatem mozna jeszcze napisac ze jest to z cyklu 'na zlosc babci odmroze sobie uszy' :]Lolson pisze:Jedyne co papierosy sprawiają to jest że zwracają na moment to poczucie odprężenia, którym niepalący cieszy się cały czas 8O palenie to jest jak noszenie za małych butów tylko po to że jest fajnie kiedy się je zdejmie bo wtedy ból puszcza.
Prosze takie wyklad chyba pozwoli znalezc w tym kolejna porcje 'obludy' czy tez innych rzeczy z tego pokladu iluzorycznego
-
- Nowy(a)
- Posty: 41
- Rejestracja: 19 sie (pt) 2005, 02:00:00
- Coz gdybym to poczucie odprezenia mial bedac niepalacym to nie mial bym powodow do palenia -
oto wlaśnie chodzi...nie urodzileś się jako palący, zanim się uzależnileś od papierosów, nic tobie nie brakowało.
- wiadomo ze nie trwala ona w nieskonczonosc ale i smak pysznej czekolady kiedys w ustach zanka po jej zjedzeniu - ktora satysfakcjonowala mnie wystarczajaco -
tak... czekolada...ale dlaczego nie wpadam w pnikę kiedy mi jej zabraknie?
- "Ot mi bardziej odpowiada tlumienie swoich emocji w taki a nie inny sposob - jezeli to iluzja to niech bedzie i iluzja - grunt ze dziala i daje toodprezenie ktorego osobiscie jako niepalacy nie posiadalem. Oczywiscie mozesz mi teraz mowic ze to tez zludzenie ze jej nie posiadalem wczesniej" -
ty dobrze rozumiesz o co w tym wszystkim biega,
ale nie tłumnisz tylko twoich emocji rownież i twoje myślenie. w głębi duszy wiesz że palenie jest bez sensu, i w niektórych momentach zastanawiasz się, dlaczego musisz to robić...kiedy zrozumiesz, na czym polega twoje uzależnienie, nie będziesz mial juz powodów do palenia. poprostu rzucisz Uzależnienie od narkotyku nigdy same z siebie nie puszcza.
- "sieganie po papierosa odbywa sie z przyczyn stresowych, nudy itd co pokazywaly mi roznego rodzaju krotsze czy tez dluzsze okresy czasu obywania sie bez papierosa." -
dokładnie sięga się po papierosa w sytuacjach:
stres - relaks - skrajna przeciwność
i nuda - konzentracja - skrajna przeciwnośc
Jaki to mial by byc magiczny narkotyk ktory dziala zależnie od sytuacji?
a szczeże mowiąc to ile innych sytuacji jest w rzyciu, po za spaniem?
- "Zatem mozna jeszcze napisac ze jest to z cyklu 'na zlosc babci odmroze sobie uszy' :]" -
na zlość babci narażasz się na śmierć? wydajesz majątek? i zyjesz uzależniony od śmierdzącego i brudnego papierosa?
nie wieżę że jesteś głupkiem! ale to udawadnia, na ile jesteś uzależniony i co robi nikotyna z twoimi myślami.
mimo to ze się tak strasznie bronisz, polecam Książkę o ktorej wspominałam.
oto wlaśnie chodzi...nie urodzileś się jako palący, zanim się uzależnileś od papierosów, nic tobie nie brakowało.
- wiadomo ze nie trwala ona w nieskonczonosc ale i smak pysznej czekolady kiedys w ustach zanka po jej zjedzeniu - ktora satysfakcjonowala mnie wystarczajaco -
tak... czekolada...ale dlaczego nie wpadam w pnikę kiedy mi jej zabraknie?
- "Ot mi bardziej odpowiada tlumienie swoich emocji w taki a nie inny sposob - jezeli to iluzja to niech bedzie i iluzja - grunt ze dziala i daje toodprezenie ktorego osobiscie jako niepalacy nie posiadalem. Oczywiscie mozesz mi teraz mowic ze to tez zludzenie ze jej nie posiadalem wczesniej" -
ty dobrze rozumiesz o co w tym wszystkim biega,
ale nie tłumnisz tylko twoich emocji rownież i twoje myślenie. w głębi duszy wiesz że palenie jest bez sensu, i w niektórych momentach zastanawiasz się, dlaczego musisz to robić...kiedy zrozumiesz, na czym polega twoje uzależnienie, nie będziesz mial juz powodów do palenia. poprostu rzucisz Uzależnienie od narkotyku nigdy same z siebie nie puszcza.
- "sieganie po papierosa odbywa sie z przyczyn stresowych, nudy itd co pokazywaly mi roznego rodzaju krotsze czy tez dluzsze okresy czasu obywania sie bez papierosa." -
dokładnie sięga się po papierosa w sytuacjach:
stres - relaks - skrajna przeciwność
i nuda - konzentracja - skrajna przeciwnośc
Jaki to mial by byc magiczny narkotyk ktory dziala zależnie od sytuacji?
a szczeże mowiąc to ile innych sytuacji jest w rzyciu, po za spaniem?
- "Zatem mozna jeszcze napisac ze jest to z cyklu 'na zlosc babci odmroze sobie uszy' :]" -
na zlość babci narażasz się na śmierć? wydajesz majątek? i zyjesz uzależniony od śmierdzącego i brudnego papierosa?
nie wieżę że jesteś głupkiem! ale to udawadnia, na ile jesteś uzależniony i co robi nikotyna z twoimi myślami.
mimo to ze się tak strasznie bronisz, polecam Książkę o ktorej wspominałam.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
No wlasnie brakowalo - sposobu na uzyskanie owego odprezenia; co mam wrazenie wynikalo z mojego umieszczonego wczesniej stwierdzenia. Byc moze jestem w tej kwestii 'ułomny' ale coz... bywaLolson pisze:oto wlaśnie chodzi...nie urodzileś się jako palący, zanim się uzależnileś od papierosów, nic tobie nie brakowało.
Bo sluzy Co ona zapewnie do podkreslania pewnych chwil, umilania sobie smaku, czy tez jakimkolwiek innym celom. Moja panika jezeli chodzi o papierosy jest na zasadzie klasycznej 'jezeli wiem ze je mam i jakby co to moge zapalic sprawia ze moga nawet sobie lezec czy tkwic w kieszeni bo pozostaje towtedy moim wyborem czy zapale czynie, a kiedy ich nie mam to troche tak jakby czlowiek byl ograniczony w swoich wyborach'. U mnie to wyglada czesto tak ze patrze wieczorem widze ze pozostalo ich w paczce niewiele alenie lece zaraz po nowe bo wiemze jakby co to starczy - co czasem okazuje sie przesadnym optymizmem - i rano okazuje sie ze tak na dobra sprawe nie ma co zapalic jednak przy opcji 'nie chce mi sie isc kupowac' konczylo sie nieraz ze wychodzilem dopiero poznym popoludniem po to by je kupic.. hmm wiec chyba w tym zakresie az takiej paniki mi brakLolson pisze: tak... czekolada...ale dlaczego nie wpadam w panikę kiedy mi jej zabraknie?
No patrz a mowia ze zrozumiec moje mysli jest ciezko No aletak juz powaznie - nie zastanawiam sie nad tym w sposobjaki opisujesz. Zastanawiam sie jak juz w sposobpodobnydo tego czy wypic tera kawe czy moze herbate..itd. Polega to na wylacznie rozpoznaniu swojej potrzeby - czy mi sie chce czynie napic sie czegos czy tez w tym wypadku zapalic. Jesli mam okazje napic sie herbaty a rowniez mam ochote by jej sie napic nie szukam w swoim mysleniu powodow 'hmm czy jej picie ma jakis sens i po co wlasciwie to robie' - starczy ze juz tak filozoficznie / myślicielsko podchodze do wielu innych sprawLolson pisze: w głębi duszy wiesz że palenie jest bez sensu, i w niektórych momentach zastanawiasz się, dlaczego musisz to robić...
oOo ile ?! Miliony. Sa sytuacje w ktorych sie boimy, cieszymy, stresujemy, tryskamy eergia, placzemy ze szczescia lub radosci... Sytuacje ktorych opisac slowami niepotrafimy, taie ktore zabierja nasze mysli... ktore zmieniaja nasze zycie etc. Kazdy dzien jest zbiorem o innej kombinacji napotykanych sytuacji; a kazda sytuacja a w zasadzie nasz jej odbior zalezy tez od naszego w danej chwili podejscia. Świat bowiem i rzeczywistosc jaka napotykamy jestbogata i roznorodna w oferowanych nam sytuacjach. Zwykle wyjscie na ulice moze przyniesc nam nude, moze sprawic i napotkany rrzechodzien zajmie nasze mysli nadluzej lub krocej, spotkamy osobe znajoma i podejmiemy dialog, zobaczymy jakies zdarzenie etc. etc.Lolson pisze:a szczeże mowiąc to ile innych sytuacji jest w rzyciu, po za spaniem?
Narazam tak samo jak z kazdym dniem zycia - jak to sie mowi wychodzac rano po bulki i skrecajac z rog juz moge zza niego nie wyjsc zywy - zycie to ciagle scieranie sie ze smiercia i zagrozeniami. Wydaje majatek? Coz skoro jestem osoba uzalezniona to chyba powinienem odpowiedziec typowo : 'ale swoj majatek ktorymmoge zarzadzac jak chce' Pieniadze sluza jednak przeciez tego by robic z nichuzytek i przeznaczac je na takie cele ktore sa przez nas pozadanymi z powodow roznorakich. Jednak mam wrazenie gdyby zrobic jakies rozliczenie zycia i sprawdzic na co wydalem najwiekszy majatek to papierosy znalazy by sie zdecydowanie w tyle za finalowa trójka najwiekszych wydatkow.Lolson pisze:na zlość babci narażasz się na śmierć? wydajesz majątek? i zyjesz uzależniony od śmierdzącego i brudnego papierosa?
Psychicznie owszem bardzo ale wynika to z tego ze taki akurat styl mi na chwile obecna odpowiada, daje satysfakcje itd. Jak mi sie to zmieni to wtedy bede myslal o rzucaniu. Mialem juz w swym zyciu takie okresy w ktorych to przestawalem palic i takie w ktorych do palenia wracalem - jednak zadne z nich nie byly spowodowane zdrowiem, swiadomoscia ryzyka itd. - powroty do palenia tez nie wynikaly z biologicznego uzaleznienia.Lolson pisze:nie wieżę że jesteś głupkiem! ale to udawadnia, na ile jesteś uzależniony i co robi nikotyna z twoimi myślami.
Tak - bronie tutaj siebie gdyz znam akurat swoja sytuacje. Bronie bardziej wolnosci wyboru sposobu na spedzenie swojego zycia. Tak jak mowilem jedni mowia ze palenie niszczy organizm a drudzy ze jedzenie miesa. I zycie wyglada tak ze kazdy wybiera to co mu pasuje i uszczesliwiac na sile nikogo sie nie da. I metody uniwersalne na takie sprawy nie istnieja jak dla mnie. Sa roznepowody dla ktorych ludziezaczynaja palic, maja rozneskojarzenia z tym co przedstawia w ich podswiadomosci papieros itd. Dlatego jedni po prostu nie kupuja nastepnej paczki i nie maja wiekszych problemow z niepaleniem, inni potrzebuja pozbyc sie w zyciu tego co bylo ich przyczyna by zapalic. a inny potrzebowacbeda jakis specjalnych terapii i specyfikow wspomagajacych rzucenie.Lolson pisze:mimo to ze się tak strasznie bronisz
Palenie jednak nie jest rzecza do ktorej bym namawial i gloryfikowal ja jako super swietna rzecz i wogole. Jak wiele rzeczy w zyciu ma ono swoje subiektywne plusy czy tez minusy. Takie decyzje nalezy podejmowac swadomie w sposob rozsadny i choc w stopniu podstawowym przemyslany.
-
- Nowy(a)
- Posty: 41
- Rejestracja: 19 sie (pt) 2005, 02:00:00
palenie...
- "No wlasnie brakowalo - sposobu na uzyskanie owego odprezenia" -
uwazasz, że zanim się uzależnileś od nikotyny, niepotrafileś się odprężyć?
- "nie szukam w swoim mysleniu powodow 'hmm czy jej picie ma jakis sens i po co wlasciwie to robie" -
Picie i jedzenie jest pożywieniem i konieczne do naszego przezycia. palenie nie jest pozywieniem, tylko narkotykiem.
- "oOo ile ?! Miliony. Sa sytuacje w ktorych sie boimy, cieszymy, stresujemy, tryskamy eergia, placzemy ze szczescia lub radosci... " -
naturalnie są w zyciu sytuacje niepowtażalne. Każda sytuacja jest i będzie inna. Ale mimo to przezywamy stres pozytywny lub negatywny, odprężenie w ten lub inny sposób itd.
- "Narazam tak samo jak z kazdym dniem zycia - jak to sie mowi wychodzac rano po bulki i skrecajac z rog juz moge zza niego nie wyjsc zywy" -
tak naturalnie, ale specjalnie nie wyskoczyl byś z okna. Jestem pewna że przechodząc przez ulicę starannie się rozglądaż w lewo i prawo.
- "gdyby zrobic jakies rozliczenie zycia i sprawdzic na co wydalem najwiekszy majatek to papierosy znalazy by sie zdecydowanie w tyle za finalowa trójka najwiekszych wydatkow. -
Jest wiele rzeczy ktore są warte wydania pieniędzy, jestem czlowiekiem który raczej, jeśli chodzi o przyjemności, nic sobie nie odmawia.
Pomyśl co ty robisz z tymi pieniędzmi...równiesz byś je mógł wyżucić przez okno. I to by bylo twoja osobistą sprawą ale ty je uzywasz do systematycznego niszczenia siebie.
gdybym tobie zaproponowała następujący układ: ty mi dziś dajesz 10.000 zł a ja zobowiązuje się tobie kupować do końca życia papierosy.
przyją byś?
Przemyśl tą propozycję bo do końca życia wydasz około 100.000zł.
- "Bronie bardziej wolnosci wyboru sposobu na spedzenie swojego zycia." -
a kto chce tobie cokolwiek nazucić? ja napewno nie! sam sobie nazucasz niewolnictwo. uważam że nie masz wolności spedzania czasu tak jak chcesz, jestes uzależniony i jednocześnie zmuszony do dostarczania następnej dawki. Mi nie przeszkadza zakaz palenia w większości miejsc publicznych. nie musze szukac jakiejś miejscowki by móc sobie dać w zyłe.
Po przez przeczytanie owej książki byś się pozbył właśnie tego psychicznego uzależnienia ktore powoduje że palisz dalej i po próbie rzucenia powracasz do nałogu... byś zrozumiał pewne kwestje i powiązania uzależnienia od nikotyny. I nawet wtedy nikt by nie byl w stanie tobie coś nażucić. byś poprostu byl o jedna kwestje mądzrzejszy.
- "Palenie jednak nie jest rzecza do ktorej bym namawial i gloryfikowal ja jako super swietna rzecz i wogole. Jak wiele rzeczy w zyciu ma ono swoje subiektywne plusy czy tez minusy." -
nie gloryfikowal byś palenia??? ale dlaczego?? jeśli jest to tak wspaniały narkotyk ktory pomaga w różnych sytuacjach życiowych? czemu nie chcesz tego polecić innym???
- "Takie decyzje nalezy podejmowac swadomie w sposob rozsadny i choc w stopniu podstawowym przemyslany." -
Jest tylko jedna rozsadna decyzja: NIE PAL! ale zaden palacz nie jest w stanie świadonmie i rozsądnie przemysleć sprawę. przeciesz jest uzależniony i musi dostarczyć następna dwkę do organizmu. nie stać go na takie rozmyślanie.
Będzie zawsze szukal jakiejs wymówki...by móc sobie dać w żyłe
- "Jak wiele rzeczy w zyciu ma ono swoje subiektywne plusy czy tez minusy." -
Naprawde jestem ciekawa tych plusów....
uwazasz, że zanim się uzależnileś od nikotyny, niepotrafileś się odprężyć?
- "nie szukam w swoim mysleniu powodow 'hmm czy jej picie ma jakis sens i po co wlasciwie to robie" -
Picie i jedzenie jest pożywieniem i konieczne do naszego przezycia. palenie nie jest pozywieniem, tylko narkotykiem.
- "oOo ile ?! Miliony. Sa sytuacje w ktorych sie boimy, cieszymy, stresujemy, tryskamy eergia, placzemy ze szczescia lub radosci... " -
naturalnie są w zyciu sytuacje niepowtażalne. Każda sytuacja jest i będzie inna. Ale mimo to przezywamy stres pozytywny lub negatywny, odprężenie w ten lub inny sposób itd.
- "Narazam tak samo jak z kazdym dniem zycia - jak to sie mowi wychodzac rano po bulki i skrecajac z rog juz moge zza niego nie wyjsc zywy" -
tak naturalnie, ale specjalnie nie wyskoczyl byś z okna. Jestem pewna że przechodząc przez ulicę starannie się rozglądaż w lewo i prawo.
- "gdyby zrobic jakies rozliczenie zycia i sprawdzic na co wydalem najwiekszy majatek to papierosy znalazy by sie zdecydowanie w tyle za finalowa trójka najwiekszych wydatkow. -
Jest wiele rzeczy ktore są warte wydania pieniędzy, jestem czlowiekiem który raczej, jeśli chodzi o przyjemności, nic sobie nie odmawia.
Pomyśl co ty robisz z tymi pieniędzmi...równiesz byś je mógł wyżucić przez okno. I to by bylo twoja osobistą sprawą ale ty je uzywasz do systematycznego niszczenia siebie.
gdybym tobie zaproponowała następujący układ: ty mi dziś dajesz 10.000 zł a ja zobowiązuje się tobie kupować do końca życia papierosy.
przyją byś?
Przemyśl tą propozycję bo do końca życia wydasz około 100.000zł.
- "Bronie bardziej wolnosci wyboru sposobu na spedzenie swojego zycia." -
a kto chce tobie cokolwiek nazucić? ja napewno nie! sam sobie nazucasz niewolnictwo. uważam że nie masz wolności spedzania czasu tak jak chcesz, jestes uzależniony i jednocześnie zmuszony do dostarczania następnej dawki. Mi nie przeszkadza zakaz palenia w większości miejsc publicznych. nie musze szukac jakiejś miejscowki by móc sobie dać w zyłe.
Po przez przeczytanie owej książki byś się pozbył właśnie tego psychicznego uzależnienia ktore powoduje że palisz dalej i po próbie rzucenia powracasz do nałogu... byś zrozumiał pewne kwestje i powiązania uzależnienia od nikotyny. I nawet wtedy nikt by nie byl w stanie tobie coś nażucić. byś poprostu byl o jedna kwestje mądzrzejszy.
- "Palenie jednak nie jest rzecza do ktorej bym namawial i gloryfikowal ja jako super swietna rzecz i wogole. Jak wiele rzeczy w zyciu ma ono swoje subiektywne plusy czy tez minusy." -
nie gloryfikowal byś palenia??? ale dlaczego?? jeśli jest to tak wspaniały narkotyk ktory pomaga w różnych sytuacjach życiowych? czemu nie chcesz tego polecić innym???
- "Takie decyzje nalezy podejmowac swadomie w sposob rozsadny i choc w stopniu podstawowym przemyslany." -
Jest tylko jedna rozsadna decyzja: NIE PAL! ale zaden palacz nie jest w stanie świadonmie i rozsądnie przemysleć sprawę. przeciesz jest uzależniony i musi dostarczyć następna dwkę do organizmu. nie stać go na takie rozmyślanie.
Będzie zawsze szukal jakiejs wymówki...by móc sobie dać w żyłe
- "Jak wiele rzeczy w zyciu ma ono swoje subiektywne plusy czy tez minusy." -
Naprawde jestem ciekawa tych plusów....
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Re: palenie...
Tak, tak jak to napisalem wczesniej owego odprezenia ktore skutecznie znosilo by jakis tam pojawajacy sie w danej chwili stres; muzyke czy cos nie wszedzie mozna bowiem sobie 'zaaplikowac' itd.
Zgadza sie palenie nie jest pozywieniem - jest urozmaiceniem koniecznego procesu oddychania Tak jak zamiast picia wody pijemy coraz to nowsze napoje o smakach roznorakich - by sobie cos urozmaicic innym smakiem itd.
Co do stresu pozytywnego to przytym nie widze potrzeby palenia czy tez stosowania innych srodkow - w takim stresie to nawet nie ma chwili by pomyslec o takiej uzywce
"tak naturalnie, ale specjalnie nie wyskoczyl byś z okna. Jestem pewna że przechodząc przez ulicę starannie się rozglądaż w lewo i prawo."
Tutaj problem lezy w tym ze nie wszystko ode mnie zalezy. Nie mam objawów jakiegos kaszlu czy czegos tam inego, chodze wiele spiesznym krokiem i pluca pracuja na czystym [nie liczac zanieczyszczenia srodowiska] tlenie. A tak juz czepiejac sie nieco to z okna wyskakuje sie raczej z premedytacja, wypada przez przypadek np. przy myciu okien - co nie oznacza ze nie mozna myc okien - mozna tylko trzeba uwazac i sie kontrolowac - czyli w tym wypadku mozna palic ale miec tez na uwadze swoje zdrowie i je nieco obserwowac.
"Jest wiele rzeczy ktore są warte wydania pieniędzy, jestem czlowiekiem który raczej, jeśli chodzi o przyjemności, nic sobie nie odmawia. [...] I to by bylo twoja osobistą sprawą ale ty je uzywasz do systematycznego niszczenia siebie. "
W tym wypadku to co Tynazywasz 'niszczeniem siebie' ja nazywam 'forma subiektywnej przyjemnosci, ktorej sobie nie omawiam gdy mam ochote i sposobnosc'
"gdybym tobie zaproponowała następujący układ: ty mi dziś dajesz 10.000 zł a ja zobowiązuje się tobie kupować do końca życia papierosy.
przyją byś? Przemyśl tą propozycję bo do końca życia wydasz około 100.000zł."
Odpowiem prosto: Nie. A czemu juz mowie. Nikt nie wie ile beda kosztowac papierosy w tak dlugim okresie czasu, czy jakas plaga nie zniszczy upraw tytoniowych, czy bede palil do konca zycia, jak dlugobede zyl etc. Wiec takie wyliczenia nie byly by dopracowane. Zreszta skad pewnosc ze skoro tyle pieniedzy bys dostala czy nie pragnelabys pozbyc sietegobrzemienia oddawania ich sukcesywnie Zreszta skad ja bym na raz tyle pieniedzy wzial Wszystko dziala na zasadzie ze latwiej wrzucac do skarbonki po 2zł niz wrzucic na raz tam 5tyś. - czyli analogicznie latwiej sukcesywnie wydawac popare zlotych niz wypruc z siebie taka kwote.
" sam sobie nazucasz niewolnictwo. uważam że nie masz wolności spedzania czasu tak jak chcesz, jestes uzależniony i jednocześnie zmuszony do dostarczania następnej dawki."
Tu sie mylisz gdyz podajesz swoj sposob wartosciowania, spojrzenia oraz nie wiesz jak to wyglada u mnie. Skoro trafialy sie juz swego czasu takie dni ze przez wieksza czesc dnia nie siegalem po papierosy i nikogo w miedzy czasie nie 'zabilem' i zapalalem dopiero np. wieczorem wracajac noca do domu, to nie sadze bym byl do czegokolwiek zmuszony.
To ze nie przeszkadza Ci zakaz palenia jest zrozumiale i raczej zdiwilbym sie gdyby bylo inaczej. Ja nie pale na przystankach czy cos.. Ostatnio aczkolwiek dowiedzialem sie ze np na Bornholmie mozna palic wszedzie czyli np. w sklepie itd. Zatem patrzac z Twojej pozycji to chyba i tak nie mamy w Polsce tak najgorzej.
Co do tego co reklamujesz to powiem to poraz wtory: zadna ksiazka ani nic nie sprawilaby abym w tych chwilach kiedy wracalem do palenia zmienila moje postanowienie.
"I nawet wtedy nikt by nie byl w stanie tobie coś nażucić."
W sposob miekki wlasnie caly czas to robisz - probujesz 'narzucic' i zachwalic produkt A mi juz teraz sie nie da niczego narzucic w tej kwestii.
Aczemu nie gloryfikowal bym palenia? Dlatego ze i tak w duzej mierze jest on osnuty obrazem nieco na ksztalt fetyszu, jakims symbolem buntu w wieku dorastania, slepo wybieranym srodkiem tylko z uwagi na presje srodowiska itd. itd. Watpie bowiem by kazdy czlowiek mlody siegajacy po papierosa robil to wpelni swiadomie i tylko dla siebie wiedzac co za tym idzie i widzac jak wyglada smierc do ktorej papierosy sie przylozyly, widzac z bliska to uzaleznienie itd.
"Jest tylko jedna rozsadna decyzja: NIE PAL!"
Tak - jest tylko jedna sluszna idea, jest tylko jeden sluszny system, kazdemu przejawowi odmiennosci mowmy NIE! Hyhyhy
"Naprawde jestem ciekawa tych plusów...."
Plusy sa kwestja subiektywna stad ciezko o nich debatowac ale jak mowie tu juz z mojej strony sdwoitym sztandarem stalo sie owo 'odpezenie' ktorego to akurat mi brakowalo.
Zgadza sie palenie nie jest pozywieniem - jest urozmaiceniem koniecznego procesu oddychania Tak jak zamiast picia wody pijemy coraz to nowsze napoje o smakach roznorakich - by sobie cos urozmaicic innym smakiem itd.
Co do stresu pozytywnego to przytym nie widze potrzeby palenia czy tez stosowania innych srodkow - w takim stresie to nawet nie ma chwili by pomyslec o takiej uzywce
"tak naturalnie, ale specjalnie nie wyskoczyl byś z okna. Jestem pewna że przechodząc przez ulicę starannie się rozglądaż w lewo i prawo."
Tutaj problem lezy w tym ze nie wszystko ode mnie zalezy. Nie mam objawów jakiegos kaszlu czy czegos tam inego, chodze wiele spiesznym krokiem i pluca pracuja na czystym [nie liczac zanieczyszczenia srodowiska] tlenie. A tak juz czepiejac sie nieco to z okna wyskakuje sie raczej z premedytacja, wypada przez przypadek np. przy myciu okien - co nie oznacza ze nie mozna myc okien - mozna tylko trzeba uwazac i sie kontrolowac - czyli w tym wypadku mozna palic ale miec tez na uwadze swoje zdrowie i je nieco obserwowac.
"Jest wiele rzeczy ktore są warte wydania pieniędzy, jestem czlowiekiem który raczej, jeśli chodzi o przyjemności, nic sobie nie odmawia. [...] I to by bylo twoja osobistą sprawą ale ty je uzywasz do systematycznego niszczenia siebie. "
W tym wypadku to co Tynazywasz 'niszczeniem siebie' ja nazywam 'forma subiektywnej przyjemnosci, ktorej sobie nie omawiam gdy mam ochote i sposobnosc'
"gdybym tobie zaproponowała następujący układ: ty mi dziś dajesz 10.000 zł a ja zobowiązuje się tobie kupować do końca życia papierosy.
przyją byś? Przemyśl tą propozycję bo do końca życia wydasz około 100.000zł."
Odpowiem prosto: Nie. A czemu juz mowie. Nikt nie wie ile beda kosztowac papierosy w tak dlugim okresie czasu, czy jakas plaga nie zniszczy upraw tytoniowych, czy bede palil do konca zycia, jak dlugobede zyl etc. Wiec takie wyliczenia nie byly by dopracowane. Zreszta skad pewnosc ze skoro tyle pieniedzy bys dostala czy nie pragnelabys pozbyc sietegobrzemienia oddawania ich sukcesywnie Zreszta skad ja bym na raz tyle pieniedzy wzial Wszystko dziala na zasadzie ze latwiej wrzucac do skarbonki po 2zł niz wrzucic na raz tam 5tyś. - czyli analogicznie latwiej sukcesywnie wydawac popare zlotych niz wypruc z siebie taka kwote.
" sam sobie nazucasz niewolnictwo. uważam że nie masz wolności spedzania czasu tak jak chcesz, jestes uzależniony i jednocześnie zmuszony do dostarczania następnej dawki."
Tu sie mylisz gdyz podajesz swoj sposob wartosciowania, spojrzenia oraz nie wiesz jak to wyglada u mnie. Skoro trafialy sie juz swego czasu takie dni ze przez wieksza czesc dnia nie siegalem po papierosy i nikogo w miedzy czasie nie 'zabilem' i zapalalem dopiero np. wieczorem wracajac noca do domu, to nie sadze bym byl do czegokolwiek zmuszony.
To ze nie przeszkadza Ci zakaz palenia jest zrozumiale i raczej zdiwilbym sie gdyby bylo inaczej. Ja nie pale na przystankach czy cos.. Ostatnio aczkolwiek dowiedzialem sie ze np na Bornholmie mozna palic wszedzie czyli np. w sklepie itd. Zatem patrzac z Twojej pozycji to chyba i tak nie mamy w Polsce tak najgorzej.
Co do tego co reklamujesz to powiem to poraz wtory: zadna ksiazka ani nic nie sprawilaby abym w tych chwilach kiedy wracalem do palenia zmienila moje postanowienie.
"I nawet wtedy nikt by nie byl w stanie tobie coś nażucić."
W sposob miekki wlasnie caly czas to robisz - probujesz 'narzucic' i zachwalic produkt A mi juz teraz sie nie da niczego narzucic w tej kwestii.
Aczemu nie gloryfikowal bym palenia? Dlatego ze i tak w duzej mierze jest on osnuty obrazem nieco na ksztalt fetyszu, jakims symbolem buntu w wieku dorastania, slepo wybieranym srodkiem tylko z uwagi na presje srodowiska itd. itd. Watpie bowiem by kazdy czlowiek mlody siegajacy po papierosa robil to wpelni swiadomie i tylko dla siebie wiedzac co za tym idzie i widzac jak wyglada smierc do ktorej papierosy sie przylozyly, widzac z bliska to uzaleznienie itd.
"Jest tylko jedna rozsadna decyzja: NIE PAL!"
Tak - jest tylko jedna sluszna idea, jest tylko jeden sluszny system, kazdemu przejawowi odmiennosci mowmy NIE! Hyhyhy
"Naprawde jestem ciekawa tych plusów...."
Plusy sa kwestja subiektywna stad ciezko o nich debatowac ale jak mowie tu juz z mojej strony sdwoitym sztandarem stalo sie owo 'odpezenie' ktorego to akurat mi brakowalo.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
PS: w swoich wypowiedziach uzywasz okreslenia 'narkotyk' - nie dyskutujeo tym zbytnio gdyz rozne slowa w swiadomosci maja rozne skojarzenia. Narkotyk to dla mnie sroderk bardzo silnie uzalezniajacy juz np.przy jednokrotnym zazyciu. Papierosy to oczywiscie dla mnie srodek uzalezniajacy rowniez jednak o zdecydowanie innym obrazie. Ale nie wiem - nie bede tego ukrywal - czy znajduje sie ona na liscie narkotykow WHO choc pewnie i tak. Jedno czy dwa "zapalenia"* papierosa nie musza wywolac uzaleznienia a co pocieszjace to to ze potrafia czasem sprawic ze ktos juz do konca zycia po nie nie siegnie. Palenie uzaleznia i wiaze sie np z kwesiami dymypapierosowymi jednak jak dlamnie duzo grozniejszymi sprawami sa alkoholizm i narkomania ktore to juz nie tylko wynizczaja organizm ale rowniez niszcza czlowieka jako istote w pelni swiadoma.
*sa to bowiem bardziej proby palenia gdzie nie dochodzi do tak zwanego 'zaciagania sie' a pierwsze proby zaciagniacia wywoluja kaszel.
I tak jak mowie w tej kwesti nie mam zamiaru by ktos bral ze mnie przyklad i palil - ja kazdemu kto nie pali a tylko go to ciekawi jak to jest mowie wprost : nie palisz to nie zaczynaj skoro do chwili obecej bylo ok i nie palisz to trzymaj sie tego dalej bo dla czystej ciekawosci to szkoda sie za to brac. Dla jednych zerwanie z paleniem nie jest trudne lecz jest to zdecydowana mniejszosc nalogoewych palaczy - znaczna czesc nie jest w stanie przestac palic bez duzej do tego determinacji lub tez konkretnego powodu.
Wszelkie praktycznie srodki dostepne w aptekach pozwalaja pozbyc sie tylko przyzwyczajenia psychcznego - tego ze trzyma cos sie w reku czy tez wchlania sie dym - gdyz dostarczja do organizmu i takpewne dawki nikotyny. Podreczniki czy rady to tez tylko polsrodek pomocny tez tylko w niektorych przypadkach. Najlepszym srodkiem pomocnym jest wlasna decyzja, silna wola i determinacja - oraz wsparcie ze strony znajomych.
Tak wiec to wszystko jest tylko wygloszeniem mojego subiektywnego zdania, stanowiska i przypadku. Niniejsze wypowiedzi nie moga byc odbierane jako 'promocja' papierosow czy tez mogacego im towarzyszyc 'styowi/trybowi' życia itd.; lub tez wykorzytywane do promocji produktow o charakterze 'antynikotynowym'
*sa to bowiem bardziej proby palenia gdzie nie dochodzi do tak zwanego 'zaciagania sie' a pierwsze proby zaciagniacia wywoluja kaszel.
I tak jak mowie w tej kwesti nie mam zamiaru by ktos bral ze mnie przyklad i palil - ja kazdemu kto nie pali a tylko go to ciekawi jak to jest mowie wprost : nie palisz to nie zaczynaj skoro do chwili obecej bylo ok i nie palisz to trzymaj sie tego dalej bo dla czystej ciekawosci to szkoda sie za to brac. Dla jednych zerwanie z paleniem nie jest trudne lecz jest to zdecydowana mniejszosc nalogoewych palaczy - znaczna czesc nie jest w stanie przestac palic bez duzej do tego determinacji lub tez konkretnego powodu.
Wszelkie praktycznie srodki dostepne w aptekach pozwalaja pozbyc sie tylko przyzwyczajenia psychcznego - tego ze trzyma cos sie w reku czy tez wchlania sie dym - gdyz dostarczja do organizmu i takpewne dawki nikotyny. Podreczniki czy rady to tez tylko polsrodek pomocny tez tylko w niektorych przypadkach. Najlepszym srodkiem pomocnym jest wlasna decyzja, silna wola i determinacja - oraz wsparcie ze strony znajomych.
Tak wiec to wszystko jest tylko wygloszeniem mojego subiektywnego zdania, stanowiska i przypadku. Niniejsze wypowiedzi nie moga byc odbierane jako 'promocja' papierosow czy tez mogacego im towarzyszyc 'styowi/trybowi' życia itd.; lub tez wykorzytywane do promocji produktow o charakterze 'antynikotynowym'