Dowcipy

O wszystkim co nie pasuje do pozostałych for np.: Hobby, Muzyka, Kino, Film, TV, Sport, Gry i zabawy, Internet, Książki

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar

ODPOWIEDZ
idunno
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 59
Rejestracja: 13 wrz (wt) 2005, 02:00:00

Mamo, Mamo!

Post autor: idunno » 14 wrz (śr) 2005, 15:15:28

-Mamo, Mamo! Billy ciągnie mnie za ucho!

-Billy, puść ucho Susie.

Billy! Puść jej ucho!!!

No dobra Billy, daj mi to ucho.

idunno
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 59
Rejestracja: 13 wrz (wt) 2005, 02:00:00

Mamo, Mamo!

Post autor: idunno » 14 wrz (śr) 2005, 15:19:34

- Mamo, Mamo! Co jest na kolację?

- Zamknij się i właź z powrotem do piekarnika!

Happy
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 11594
Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00

Post autor: Happy » 19 wrz (pn) 2005, 18:42:52

Kołysanka
Na Wojtusia z Internetu


Na Wojtusia z Internetu
Modem diodą mruga
Kusi, korci - chodź zobaczysz,
Nie poczekasz długo...

Była sobie Baba Tepsa
Miała Peceema,
W Internecie same dziwy...
Połączenia nie ma.

Popatrz jeszcze - mruga modem
Popatrz na te cuda!
Patrzy Wojtuś, patrzy, czeka...
Modem już nie mruga.

Bajał modem, bajał, kusił,
Że jest gdzieś świat lepszy...
Zamiast cudów ma dziś Wojtuś
Rachunek od TEPSY.

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 19 wrz (pn) 2005, 21:26:04

Adam i Ewa spacerują po raju:
- Adam, kochasz mnie?
- A co tu robić...


Spotkały się dwa penisy:
- Słyszałeś, mają wycofać Viagrę z aptek.
- No to leżymy


Cimoszewiczowi zepsul sie samochod i stoi przy tym zlomie na poboczu
lapiac okazje, zeby dojechac do miasta. Niestety drogi niebezpieczne, ludzie niezyczliwi i nikt sie nie zatrzymuje. Po paru godzinach czekania przy Cimoszewiczu zatrzymuje sie chlop jadacy fura z drewnem i mowi:
-- Wskakuj pan tam na koniec tych bali .
-- Alez gospodarzu wam jestem wdzieczny, nikt sie zatrzymac nie
chcial, tylko wyscie byli tacy porzadni.
-- Bo wicie panie, zapomnialem w lesie czerwonej szmaty na koniec wozu
powiesic...

skinnyman
Nowy(a)
Posty: 14
Rejestracja: 23 sie (wt) 2005, 02:00:00

Post autor: skinnyman » 19 wrz (pn) 2005, 22:04:03

Na państwowej uczelni nastał nowy rektor. Zwołał zebranie
wszystkich studentow:
- Od teraz nastaja nowe porzadki. Sobota i niedziela sa wolne bo to
weekend. W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie. We wtorek
przygotowujemy się psychicznie do pracy. w srodę pracujemy. W czwartek
odpoczywamy po pracy. W piatek przygotowujemy się do weekendu. Czy sa
jakies pytania?
- Długo będziemy tak zap..alać?

Na rozprawie rozwodowej:
-A pan, jakie ma zastrzeżenia do żony?
-Panie sędzio ta cholerna baba żyć mi nie daje, ciągle czegoś potrzebuje
- Prosimy o jakieś przykłady...
-Ależ bardzo proszę! - w sobotę wpadli kumple na piwko.
Siedzimy, gadamy, pijemy, słoneczko świeci, bo lipiec gorący jak nie powiem,
a ta jak nie zacznie znowu: wyrzuć choinkę i wyrzuć choinkę

Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt
częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu do tyłka prezerwatywę w taki sposób, aby kawałek wystawał na zewnątrz.
Rano, jak zawsze, mąż, aby poczuć się lepiej, wszedł pod prysznic.
Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i co....Co to jest?
Wyciąga z tyłka prezerwatywę...... Żona w tym czasie przygotowuje
w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni, żona pyta:
- Jak się wczoraj bawiłeś? Co tam słychać u Twoich kolegów?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
- Kolegów? Ja już, kur..., nie mam kolegów !

Na Uniwersytecie Jagiellonskim bylo
czterech bardzo dobrych studentow, radzili sobie swietnie na
wszystkich egzaminach i testach. Zblizal sie egzamin z chemii, mial
byc w poniedzialek o 8.00, wszystkim z ocen wychodzila 5. Byli tak
pewni siebie ze przed egzaminem zdecydowali poimprezowac u kolegow z
uniwersytetu w Poznaniu. Bylo super ale zapili ryja w weekend i jak
zasneli w niedziele po poludniu, obudzili sie w poniedzialek kolo
12.00. Na egzamin oczywiscie nie zdazyli, postanowili zabajerowac
profesora. Tlumaczyli sie ze w weekend pojechali do kolegow na
uniwersytet do Poznania aby poglebic wiedze i wymienic doswiadczenia,
niestety w drodze powrotnej gdzies w lasach zlapali gume, nie mieli
kola zapasowego i dlugo nie mogli znalezc nikogo do pomocy. Dlatego
niestety przyjechali dopiero kolo poludnia. Profesor przemyslal to i
mowi: - OK mozecie przystapic do egzaminu jutro rano. Studenci
zadowoleni ze sie udalo go zbajerowac, pouczyli sie jeszcze troche w
nocy i na drugi dzien przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor
posadzil ich w czterech osobnych pokojach, zamknal drzwi, a asystenci
rozdali pytania. Caly test byl za 100 punktow. Na pierwszej stronie
bylo zadanie za 5 punktow, ktore wszyscy rozwiazali bez wysilku. Na
drugiej stronie bylo tylko jedno pytanie za 95 punktow: - Ktore kolo?

:lol:

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 23 wrz (pt) 2005, 21:16:08

to jest tekst dla odważnych. Połamania języka :D
Prosze czytać głośno:
Trzy czarownice oglądają trzy zegarki Swatcha.
Która czarownica ogląda który zegarek?

A teraz to samo po angielsku:
Three witches watch three Swatch watches.
Which witch watch which Swatch watch?

I wersja dla zaawansowanych:
Trzy czarownice po zmianie płci oglądają trzy guziczki przy zegarkachSwatcha.
Która czarownica ogląda który guziczek?

No i teraz po angielsku:
Three switched witches watch three Swatch watch switches.
Which switched witch watch which Swatch watch switch?

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 23 wrz (pt) 2005, 21:18:24

Świety Piotr słyszy kołatanie do drzwi. Otwiera a tam koleś się
przedstawia jestem "Alojzy B....." I zniknał
Znów słyszy kołatanie do drzwi. Otwiera a tam koleś się przedstawia
jestem "Alojzy ....." I zniknał
Świety Piotr chodził cały czas skołowany, podchodzi do niego Jezus i
się pyta o co chodzi, Piotr mu odpowiedział a Jezus na to...
Aaa, spoko, to Alojzy Bombka, jeszcze go reanimują

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 23 wrz (pt) 2005, 21:19:22

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo swędzi mnie między palcami u nóg.
- Między którymi?
- Między dużymi


Płynie ślepy z jednorękim łódką przez ocean. Jednoręki zgubił wiosło i mówi:
- No to kurwa dopłyneliśmy.
A ślepy wysiadł.


Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów - przecież jesteś dopiero w
3-ciej klasie.
- Tak, prosze Pani, ale Lepper jak był w 3-ciej klasie to juz palił.
- Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 23 wrz (pt) 2005, 21:44:33

Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- John - odparł nowy.
Szef sie skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufalość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku. Czy to jasne?! Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Darling - westchnął nowy. - Nazywam sie John Darling
- Dobra, John, omówmy następną sprawę.


Facet po studiach dostał pierwszą pracę w supermarkecie. Pierwszego dnia jego szef mówi:
- Weź miotłę i pozamiataj tu trochę.
- Ależ proszę pana, ja skończyłem SGH!
- Aaa to przepraszam, nie wiedziałem. Więc tak: to jest miotła, a tak się zamiata.


Zona przychodzi do domu i szczebiota do meza:
- Wiesz? Dzisiaj mi sie poszczescilo! Ide obok zsypu na smieci, patrze
a tam para pantofelków stoi. A jakie piekne! Przymierzylam - mój rozmiar!
Maz:
- Taaa... Poszczescilo Ci sie.
Po paru dniach zona znowu mówi:
- Sluchaj, ide do domu, a u nas na podjezdzie, na zywoplocie, czapka z
norek wisi. Przymierzylam - mój rozmiar! Maz kreci glowa z podziwem:
- Szczesciara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczescia
nie mam. Wyobraz sobie, wyciagam wczoraj spod poduszki bokserki - i
nie mój rozmiar!

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 23 wrz (pt) 2005, 21:48:34

Najpierw trzeba znalezc niedzwiedzia, podejsc do niego po cichutku i
kopnac go w jaja, oczywiscie z calej sily. Nastepnie uciekamy. I
teraz:
- jesli uciekamy a niedzwiedz nie goni nas to jest to mis pluszowy
- jesli uciekamy na drzewo a niedzwiedz wchodzi za nami to jest to
niedzwiedz brunatny.
- jesli uciekamy na drzewo a niedzwiedz zaczyna nim trzasc tak, ze
spadamy w jego lapska, to jest to niedzwiedz Grizzly
- jesli uciekamy na drzewo a niedzwiedz wspina sie za nami i
wpieprza liscie to jest to mis koala
- jesli uciekamy i nigdzie nie ma drzew to jest to niedzwiedz polarny..
A jak uciekamy, a niedzwiedz zaczyna plakac, to jest to mis
Kolargol - najwieksza p***a wsród niedzwiedzi!

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 23 wrz (pt) 2005, 21:56:25

Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić


- Sąsiedzie, czemu pańska żona tak w nocy płakała?
Czyżby pan się z nią źle obszedł?
- Wręcz przeciwnie, obszedłem się bez niej!


Zatrzymuje się samochód na sejmowym parkingu. Wychodzi facet.
Podchodzi ochroniarz.
- Co pan tu parkuje?! Nie wolno!
- Dlaczego?!!
- Tu kurna sejm... tylko ministrowie, politycy, posłowie.
- Nie szkodzi włączyłem alarm.

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 23 wrz (pt) 2005, 22:17:31

Kazik od zawsze robil to co lubil : calowal zone, wslizgiwal sie do wyrka
i od razu zasypial. Pewnego dnia obudzil sie obok podstarzalego faceta
ubranego w bialy szlafrok.
"Co ty do kurwy nedzy robisz w moim lózku?...I kim do cholery jestes?"
zapytal facet.
"To nie jest twoja sypialnia. Jestem Sw. Piotr i jestes w niebie" dodal.
"Ze co Twierdzisz, ze jestem martwy Nie chce umierac, jestem na to
jeszcze za mlody! Chce natychmiast wrócic na Ziemie!"
"To nie takie proste" odpowiedzial swiety. "Mozesz wrócic jako kura albo
jako pies. Wybór nalezy do ciebie"
Kazio pomyslal przez chwile i doszedl do wniosku, ze bycie psem jest
stanowczo za bardzo meczace a zycie kury wydaje sie byc mile i
relaksujace. Biegnie po zagrodzie z kogutem nie moze byc zle.
"Chce powrócic jako kura" odpowiedzial.
W kilka sekund pózniej znalazl sie w skórze calkiem przyzwoicie upierzonej
kury. Nagle jednak poczul, ze jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedl do
niego kogut.
"Hey! To pewnie ty jestes ta nowa kura, o której mówil mi Sw. Piotr"
powiedzial kogut "Jak ci sie podoba bycie kura?"
"No jest ok ale mam to dziwne uczucie, ze mi kuper zaraz eksploduje"
"Ooo, no tak. To znaczy, ze musisz zniesc jajko" powiedzial kogut
"Jak mam to zrobic?"
"Gdaknij dwa razy i zaprzyj sie jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakal i zaparl sie jak najmocniej potrafil. Nagle "chlus" i jajko
bylo juz na ziemi.
"Lol to bylo zajebiste" powiedzial Kazik. Zagdakal jeszcze raz, zaparl sie i
wypadlo z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakal uslyszal krzyk
swojej zony :
"Kazik co ty kurwa robisz! Obudz sie! Zasrales cale
lózko"

Kali
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 3179
Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: Kali » 23 wrz (pt) 2005, 22:55:20

Dzwoni Janusz Weiss do Miriam i mówi:
- Dzwonię do PANI/PANA w bardzo nietypowej sprawie.....


Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso mial, ze
dwa zlote lancuchy (po pol kilo kazdy) na szyi, na kazdym palcu zloty
sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarow oczywiscie same setki. Wzial ze
soba trzy flaszki. Zimno bylo wiec obrocil je po kolei. Oczywiscie upil
sie i usnal. Budzi sie, a tu nie ma lancuchow, sygnetow, ani dolarow.
Zadzwonil z komorki po swoich ludzi i nie minelo pol godziny, a podjechaly cztery czarne mercedesy w kazdym po pieciu ludzi, wszyscy z kalachami.Stwierdzili ze to najprawdopodobniej ktos z okolicznej wsi obrobil szefa. Wpadaja do wsi i pytaja o soltysa. Ktos z miejscowych wskazal dom posrodku wsi. Wpadaja do soltysa a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa zlote lancuchy na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarowek. Przeladowali bron i pytaja skad to wszystko ma. Soltys mowi:
- no nie uwierzycie chlopaki. Ide sobie przez las z psem na
spacerze a tu nad brzegiem jeziora lezy jakis facet w trupa pijany i ma
to wszstko przy sobie. No to go obrobilem, na koniec zerżn**** w dupe i poszedlem do domu.
Chlopaki patrza pytajacym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do
soltysa, przyglada sie chwile blyskotkom i mowi:
- to nie moje.

inka
Zaczyna działać
Zaczyna działać
Posty: 243
Rejestracja: 14 kwie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: inka » 24 wrz (sob) 2005, 15:03:32

Odprowadza chłopak dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą,
po ostatnim buziaczku, nagle mówi do lubej:
- Słuchaj Zosiu, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół
godzinki wpadniemy do mnie. Mam wolną chatę!
- Nie mogę - odpowiada panna.
- Chodź, bardzo proszę!
- No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć
rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pospiesz - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje gorąco
chłopaka w usta i mówi:
- No to chodźmy!
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla
się jej ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cholery!! Nasrać to nasrałaś - a wodę to kto spuści !!??

akasha
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 91
Rejestracja: 29 cze (śr) 2005, 02:00:00

Post autor: akasha » 24 wrz (sob) 2005, 17:35:34

- Ile będzie kosztował przejazd pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo.
- Mogę was przewieść za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa!
Już po wylądowaniu pilot który w czasie lotu wykonywał różne karkołomne akrobacje gratuluje Szkotowi:
- No, musze przyznać, że jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować milczenia w czasie lotu!
- A wie pan - przyznaje Szkot - ze w pewnym momencie chciałem krzyknąć!
- W jakim?
- Kiedy moja żona wypadła z samolotu!

ODPOWIEDZ