Ale nie ma co narzekać sam Sting był rewelacyjny!!!!!!
co sądzicie o koncercie stinga
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
No emocje juz schodza - w sumie chyba za spraw wyborow - choc z glosnikow wlasnie dobiegaja dzwieki jakis roznych konertowych wystepow Stinga - w sumie takie bardziej wlasnie przesiakniete jazzem - jedno [Roxanne] z tego co uslyszalem to wspolne wykonanie z Branfordem Marsalisem.
Tak wiec juz tak nieco bardziej na chlodno :
Sting : Wiadomo jak powyzej - nie bylo niemilych niespodzianek.
Organizacja : Fatalna. Przede wszysti wspomniana juz kwestia ochrony. Totalny jak na moj gust - i zaslyszane opinie - brak kompetencji. Wody wniesz w plastikowej butelce nie mozna bylo - no chyba ze odkrecilo sie korek. A butelkowana wode z korkiem(!) mozna sie bylo w liczbie wrecz masowej zaopatrzyc- no tyle ze juz z etykietka organizatora. Mnie bawilo to ze po co pisac naetyietce 'orange' skoro w srodku jest woda o smaku w zaden sposob pomaranczowego smaku nie przypominajaca
Osoba chcaca naprawde wniesc cokolwiek przy jakiejkolwiek checi wspatej prostym pomyslem mogla raczej wniesc to co by chciala. Z komentarzy dalo se slyszec ze nie jednej osobie dalo sie wniesc np. alkohol. Telebimy to przyznam szczerze ledwie ja moglem w sumie obserwowac momentami - zatem wielu osoba co nie sa z pnia ciete jak chocby nawet i ja, na wiele to one sie nie zdaly. Swoja droga: widzial ktos tam jakis kosz na smieci? Ten powrot po wielkim skladowisku butelek byl momentami niebezpieczny inajlepszym wyjsciem bylo klasyczne 'szuranie'. Wychodzenie [a zatem i wchodzenie] tlumnie przez te wylomy w scianie tez raczej z natury nie byly nacechowane wysokim bezpieczenstwem. Czuje sie tez szczesliwy ze nie musialem korzystac z 'toi-toi', bo zwlaszcza jezeli bylbym na tym sektorze blizej sceny to problem 'isc-nie isc' bylby wrecz czysto egzystencjalny na poziomie 'byc jeszcze natym koncercie w tym miejscu [sektorze] co bylem czy juz nie'. Sektor powinien miec oznaczenie 'dla osob z wytrzymalym pecherzem'. Ulica przy torze miala byc niby wylaczona z ruchu - a wychodzac z koncertu przeciez przechodzilo sie przez ulice w blasku swiatel samochodow zmierzajacych w kierunku Piaseczna wstrzymanych przez policjantow. Co ciekawe toto ze wczesniej w GW czytalem jakoby ten pas mialbyc dotepny juz od rana tylko dla komunikacji miejskiej. No ale to juz mniej istotne z punktu widzenia koncertu. Zastanawialo mnie tez czemu te srodki komunikacji dostepne byly ze stacji Wilanowska - jesli chodzi o tramwaje to przeciez chyba wygodniej dla uczestnikow byloby zaadaptowac na punkt komunikacyjny jezeli chodzi o tramwaje - zajezdnie 'Wyscigi'. Jednak o tej czesci komunikacyjnej to sie nie wypowiem gdyz raz nawet by mi sie nie oplacalo a dwa w tamtej chwili bylo to totalnie w drugastrone 
Tak wiec juz tak nieco bardziej na chlodno :
Sting : Wiadomo jak powyzej - nie bylo niemilych niespodzianek.
Organizacja : Fatalna. Przede wszysti wspomniana juz kwestia ochrony. Totalny jak na moj gust - i zaslyszane opinie - brak kompetencji. Wody wniesz w plastikowej butelce nie mozna bylo - no chyba ze odkrecilo sie korek. A butelkowana wode z korkiem(!) mozna sie bylo w liczbie wrecz masowej zaopatrzyc- no tyle ze juz z etykietka organizatora. Mnie bawilo to ze po co pisac naetyietce 'orange' skoro w srodku jest woda o smaku w zaden sposob pomaranczowego smaku nie przypominajaca
-
zielonyszerszen
- Loża WSR

- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
-
Happy
- Wyrocznia WSR

- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
-
seize
- Loża WSR

- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
-
Madeleine
- Czasami coś napisze

- Posty: 162
- Rejestracja: 12 lip (wt) 2005, 02:00:00
Troche juz ochlonelam po koncercie i tak sobie msle, ze za malo... jak bylam 4 lata temu (tez na Stingu) o wiele wieksze wrazenie na mnie wywarl stingowy wystep.
Jesli chodzi o bisy to moim zdaniem oczywiscie byl jeden... ale halo halo, moglo byc znacznie wecej. Kolo mnie stali tak przypadkowi ludzie (przypadkowi jesli chodzi o zaangazowanie), ze az mnie serce scisnelo jak z zrezygnowana mina poddali sie po piosence Fragile.
No ale tak juz jest jak koncert jest zafriko.
Naglosnienie bylo beznadziejne. Raz dominowal wokal, raz instrumenty, raz w ogole bylo slabo slychac. Ale w szanujacej sie gazecie wyczytalam, ze to bylo nowej generacji naglosnienie, gdzie nie robi sie fala poglosu...jak widac jeszcze nie dopracowana.
Aha. I jeszcze jeden minus. bylam w takim miejscu gdzie reflektor dawal mi prosto po oczach... pryskal caly nastroj.
Telebimy...ah... totalna pomylka. Niczego nie mozna bylo na nich zobaczyc, chociaz byly 3 sztuki.
Ogolnikowo. Fajnie bylo znowu zobaczyc Stinga na zywo (chociaz z daleka:))
Jesli chodzi o bisy to moim zdaniem oczywiscie byl jeden... ale halo halo, moglo byc znacznie wecej. Kolo mnie stali tak przypadkowi ludzie (przypadkowi jesli chodzi o zaangazowanie), ze az mnie serce scisnelo jak z zrezygnowana mina poddali sie po piosence Fragile.
No ale tak juz jest jak koncert jest zafriko.
Naglosnienie bylo beznadziejne. Raz dominowal wokal, raz instrumenty, raz w ogole bylo slabo slychac. Ale w szanujacej sie gazecie wyczytalam, ze to bylo nowej generacji naglosnienie, gdzie nie robi sie fala poglosu...jak widac jeszcze nie dopracowana.
Aha. I jeszcze jeden minus. bylam w takim miejscu gdzie reflektor dawal mi prosto po oczach... pryskal caly nastroj.
Telebimy...ah... totalna pomylka. Niczego nie mozna bylo na nich zobaczyc, chociaz byly 3 sztuki.
Ogolnikowo. Fajnie bylo znowu zobaczyc Stinga na zywo (chociaz z daleka:))

