Poleć film
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
"Get Rich or Dir Tryin'"
Biografia jednego z najbardziej popularnych raperów 50 Centa. Ci co znają z prasy i tv po części jego historię, będą wiedzieć że i film nie powinnien być nudny. I tak jest od małolata przez dilera po gwiazdę, po drodze zachaczając o niebiosa. Ciekawy i napewno trochę pouczający film. Moją uwagę zwrócił bardzo fajny projekt plakatu dlatego tym razem zdjęcia z filmu nie będzie
Biografia jednego z najbardziej popularnych raperów 50 Centa. Ci co znają z prasy i tv po części jego historię, będą wiedzieć że i film nie powinnien być nudny. I tak jest od małolata przez dilera po gwiazdę, po drodze zachaczając o niebiosa. Ciekawy i napewno trochę pouczający film. Moją uwagę zwrócił bardzo fajny projekt plakatu dlatego tym razem zdjęcia z filmu nie będzie
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
A co do Demona - Historii prawdziwej to mi się niesamowicie podobała ta główna, nękana przez demona bohaterka Betsy Bell! Naprawdę niezwykle delikatna, dotąd nieznana mi aktorka! A nazywa się: Rachel Hurd-Wood. A sam film też mi się w sumie podobał. (zwłaszcza jak na kryterium, że ostatnio rzadko mi się coś podoba!)
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
"United 93" Rekonstrukcja zdarzeń z dnia 11 września z samolotu, który jako jedyny z czterech nie dotarł do celu. Film przenosi jak żywo w tamten dzień, czułem jakby to się działo jeszcze raz. Świetne odzworowane uczuć tych ludzi, ich reakcje. To wszystko sprawia, że łzy napływają same do oczu Bardzo dobry film warto pójść na niego do kina.
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
"Aeonflux" Adaptacja bardzo popularnego animowanego serialu MTV. Dla mnie kolejny film z serii s-f, gdzie walkę z systemem, władzą, klonowaniem, walkę o wolność prowadzi główny bohater, a raczej bohaterka. Charlize Theron to właśniej dla jej wdzięku i urody możemy tylko obejrzeć ten film reszta wydaje się nijaka, miejscami przekombinowana. Mierny, a trzeba było zostać przy animowaniu
-
- Ekspert
- Posty: 1880
- Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00
-
- Czasami coś napisze
- Posty: 115
- Rejestracja: 28 lip (pt) 2006, 02:00:00
Kwiat Granatu
Czyli Sayat Nova, film w reżyserii Siergieja Parajanova, produkcja radziecka i... I moim skromnym zdaniem jeden z piękniejszych filmów jaki kino kiedykolwiek z siebie wypluło.
Jest to biografia Armeńskiego trubadura, króla pieśni, ale nie jest to film zwykły, nie jest to opowieść narracyjna czy jakiś film akcji, Sayat Nova to z braku laku i innego określenia Obraz, utrzymany w mocno surrealistycznej konwencji i przesycony egzotyczną symboliką. Dla niewprawnego widza film ten będzie jedynie zbitką bezsensownych obrazów, ale tak naprawde te 79 minut jest bardzo złożoną i sensowną historią, ot posune się do stwierdzenia że jest to taki jakby wiersz na celuidowej taśmie zapisany i to zapisany w sposób iście mistrzowski.
Pozycja obowiązkowa.
A tutaj mały preview w postaci teledysku Juno Reactor zmontowanego z fragmentów owej produkcji:
Jest to biografia Armeńskiego trubadura, króla pieśni, ale nie jest to film zwykły, nie jest to opowieść narracyjna czy jakiś film akcji, Sayat Nova to z braku laku i innego określenia Obraz, utrzymany w mocno surrealistycznej konwencji i przesycony egzotyczną symboliką. Dla niewprawnego widza film ten będzie jedynie zbitką bezsensownych obrazów, ale tak naprawde te 79 minut jest bardzo złożoną i sensowną historią, ot posune się do stwierdzenia że jest to taki jakby wiersz na celuidowej taśmie zapisany i to zapisany w sposób iście mistrzowski.
Pozycja obowiązkowa.
A tutaj mały preview w postaci teledysku Juno Reactor zmontowanego z fragmentów owej produkcji:
Kod: Zaznacz cały
http://www.youtube.com/watch?v=5144-MQV0bU
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Oglądałam właśnie "Wzgórza mają 8O oczy" no i ... nic. Nie straszny, raczej mało smaczny ja nie przepadam za widokiem np. obcinanego palca. Chirurgiem bym nie mogła być. Siekiera, motyka, bimber, szklanka... dziś podróż jutro rąbanka. Ten film odebrałam jako ostrzeżenie przed podróżowaniem przez pustynię...
Za to teraz leci film indyjski! Och jak ja uwielbiam te ich melodie...
Za to teraz leci film indyjski! Och jak ja uwielbiam te ich melodie...
-
- WSR Guru
- Posty: 3179
- Rejestracja: 31 sie (śr) 2005, 02:00:00
"The Hills Have Eyes"
Sam początek filmu zapowiada dobry film, muzyka plus naprzemiennie pokazywane obrazy wybuchów bomb jądrowych plus zdjęcia osób zmutowanych, naprawdę robi wrażenie. Ale przede wszystkim daje do myślenia, że będzie to film pokazujący opowiadający pewną historię mrożącą krew w żyłach, a zarazem pokaże okrutność tej straszliwej broni i do czego może doprowadzić. Jednak film został zniszczony próbą wywarcia wrażenia za pomocą dużej ilości klatek pełnych krwi, zbliżeń na wypływający mózg itp.. Zupełnie to wszystko zbędne, gdyby reżyser bardziej skupił się na psychicznych doznaniach było by naprawdę fajnie, a tak kałuża czerwonej farby i to wszystko.
Sam początek filmu zapowiada dobry film, muzyka plus naprzemiennie pokazywane obrazy wybuchów bomb jądrowych plus zdjęcia osób zmutowanych, naprawdę robi wrażenie. Ale przede wszystkim daje do myślenia, że będzie to film pokazujący opowiadający pewną historię mrożącą krew w żyłach, a zarazem pokaże okrutność tej straszliwej broni i do czego może doprowadzić. Jednak film został zniszczony próbą wywarcia wrażenia za pomocą dużej ilości klatek pełnych krwi, zbliżeń na wypływający mózg itp.. Zupełnie to wszystko zbędne, gdyby reżyser bardziej skupił się na psychicznych doznaniach było by naprawdę fajnie, a tak kałuża czerwonej farby i to wszystko.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Właśnie czytałam recenzję! Zjechali jak można! Że szkoda kasy i czasu i że nawet aktorzy nie bronią filmu! To nie wiem czy warto iść!
Z Onetu: Rozczarowaniem natomiast okazała się "S@motność w Sieci" według bestsellerowej powieści Janusza L. Wiśniewskiego o tym samym tytule, która dzisiaj była pokazywana w ramach konkursu głównego. Film niestety jest pompatyczny i bardzo pretensjonalny. Można sądzić, iż powstał tylko i wyłącznie, aby pokazać piękno twarzy i nagiego ciała Magdaleny Cieleckiej (pokazywanego w co drugiej scenie), no i może jeszcze po to, aby zaprezentować dzieła Renoira. Podobnie jak książka, tak i film nuży - właściwie jest to zbiór pobocznych historii, które starają się pchać fabułę do przodu, bo w głównym wątku właściwie nic się nie dzieje. Na plus można jedynie zaliczyć piękne zdjęcia Paryża, Warszawy czy Nowego Orleanu i ładne kostiumy. Poza dłużyznami widzom zgromadzonym na pokazie nie podobało się również zmienione w stosunku do książki zakończenie. Reżyser Witold Adamek na konferencji prasowej po seansie argumentował, że taki koniec mu się razem z Januszem Wiśniewskim bardziej podoba. - Nie zostało ono zmienione, aby można było nakręcić sequel, co do tego jesteśmy z Januszem zgodni - dodał. Jednemu z widzów wyraźnie nie spodobała się postać głównej bohaterki – Ewy (w tej roli Magdalena Cielecka), która według niego była postacią zbyt rozwiązłą. - Tak jak są tirówki, tak i może są sieciówki - mówił. Zobaczymy, jak publiczność i jury ocenią ten film. Sądząc po wypełnionej po brzegi sali teatru muzycznego można być prawie pewnym, że "S@motność..." odniesie sukces kasowy w polskich kinach, niezależnie od werdyktu jury.
Z Onetu: Rozczarowaniem natomiast okazała się "S@motność w Sieci" według bestsellerowej powieści Janusza L. Wiśniewskiego o tym samym tytule, która dzisiaj była pokazywana w ramach konkursu głównego. Film niestety jest pompatyczny i bardzo pretensjonalny. Można sądzić, iż powstał tylko i wyłącznie, aby pokazać piękno twarzy i nagiego ciała Magdaleny Cieleckiej (pokazywanego w co drugiej scenie), no i może jeszcze po to, aby zaprezentować dzieła Renoira. Podobnie jak książka, tak i film nuży - właściwie jest to zbiór pobocznych historii, które starają się pchać fabułę do przodu, bo w głównym wątku właściwie nic się nie dzieje. Na plus można jedynie zaliczyć piękne zdjęcia Paryża, Warszawy czy Nowego Orleanu i ładne kostiumy. Poza dłużyznami widzom zgromadzonym na pokazie nie podobało się również zmienione w stosunku do książki zakończenie. Reżyser Witold Adamek na konferencji prasowej po seansie argumentował, że taki koniec mu się razem z Januszem Wiśniewskim bardziej podoba. - Nie zostało ono zmienione, aby można było nakręcić sequel, co do tego jesteśmy z Januszem zgodni - dodał. Jednemu z widzów wyraźnie nie spodobała się postać głównej bohaterki – Ewy (w tej roli Magdalena Cielecka), która według niego była postacią zbyt rozwiązłą. - Tak jak są tirówki, tak i może są sieciówki - mówił. Zobaczymy, jak publiczność i jury ocenią ten film. Sądząc po wypełnionej po brzegi sali teatru muzycznego można być prawie pewnym, że "S@motność..." odniesie sukces kasowy w polskich kinach, niezależnie od werdyktu jury.