Dowcipy
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski, sinar
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Mąż nad ranem wraca do domu, po całej nocce gry w pokera. Żona zaczyna robić mu wyrzuty, a mąż spokojnie na to:
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...
-
- Ekspert
- Posty: 1880
- Rejestracja: 17 lut (pt) 2006, 01:00:00
Z życia stewardess
Pasażerka: "Pani powie temu tam, żeby swoje manele z mojego pawlacza zabral."
-----
Pasażerka: "Czy kibel to tam w sieni?" (wskazujac na tylną kuchnię)
-----
Pasażerka: -Czy lecimy już nad Atlantykiem?
Stewardessa: -Jeszcze nie.
Pasażerka: -To co tak ciągnie po nogach?
-----
Pasażer: -Poproszę drinka.
Stewardessa: -Jakiego?
Pasażer: -No drinka!
-----
Na pytanie "Czego się Pan/Pani napije?"
- Poproszę oranż dżus, może być jabłkowy.
- Poproszę o sok z piczy.
- Whisky on the rocks, ale bez lodu.
- Poproszę o białą na Helenie. (czytaj: wódka z sokiem firmy "Helena")
-----
Karty lądowania w USA - co wpisują pasaźerowie:
Sex: nie dotyczy
Sex: dziewica
Sex: trzy razy w tygodniu
Ile osób podróżuje z Panem/Pania: 243 + 10 osób załogi
----------------------------------------------------
K: Chciałem lecieć do Stanów...
A: A konkretnie gdzie ?
K: Konkretnie do cioci...
*
Starsza pani (tak na oko 80 lat lekko) kupuje bilecik lotniczy.
K: A czy w tym samolocie jest dużo miejsca?
A: Oczywiście. Będzie pani mogła wyciagnąć nogi...
Pasażerka: "Pani powie temu tam, żeby swoje manele z mojego pawlacza zabral."
-----
Pasażerka: "Czy kibel to tam w sieni?" (wskazujac na tylną kuchnię)
-----
Pasażerka: -Czy lecimy już nad Atlantykiem?
Stewardessa: -Jeszcze nie.
Pasażerka: -To co tak ciągnie po nogach?
-----
Pasażer: -Poproszę drinka.
Stewardessa: -Jakiego?
Pasażer: -No drinka!
-----
Na pytanie "Czego się Pan/Pani napije?"
- Poproszę oranż dżus, może być jabłkowy.
- Poproszę o sok z piczy.
- Whisky on the rocks, ale bez lodu.
- Poproszę o białą na Helenie. (czytaj: wódka z sokiem firmy "Helena")
-----
Karty lądowania w USA - co wpisują pasaźerowie:
Sex: nie dotyczy
Sex: dziewica
Sex: trzy razy w tygodniu
Ile osób podróżuje z Panem/Pania: 243 + 10 osób załogi
----------------------------------------------------
K: Chciałem lecieć do Stanów...
A: A konkretnie gdzie ?
K: Konkretnie do cioci...
*
Starsza pani (tak na oko 80 lat lekko) kupuje bilecik lotniczy.
K: A czy w tym samolocie jest dużo miejsca?
A: Oczywiście. Będzie pani mogła wyciagnąć nogi...
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do
przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo
się w końcu na lekcję spóźnię!
----------------------------------------------------------------------------
Tato! Tato! - wolaja dzieci - Mozemy sprzedać troche twoich butelek i
kupic
chleb?
- Jasne... Ech... - pomruczał sobie ojciec. - Co wy byscie, dzieci, jadły
gdyby nie ja...
----------------------------------------------------------------------------
Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, żona mnie zdradza, a nie rosną mi rogi.
- Proszę pana, z tymi rogami to tylko takie powiedzenie.
- Uff, a już myślałem, że mam niedobór wapnia.
----------------------------------------------------------------------------
Idzie sobie maly krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem Bogiem, ja jestem Bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie
Bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem Bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i
opuszcza spodnie.
- Ooo mój Boże! - mówi lisica.
przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo
się w końcu na lekcję spóźnię!
----------------------------------------------------------------------------
Tato! Tato! - wolaja dzieci - Mozemy sprzedać troche twoich butelek i
kupic
chleb?
- Jasne... Ech... - pomruczał sobie ojciec. - Co wy byscie, dzieci, jadły
gdyby nie ja...
----------------------------------------------------------------------------
Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, żona mnie zdradza, a nie rosną mi rogi.
- Proszę pana, z tymi rogami to tylko takie powiedzenie.
- Uff, a już myślałem, że mam niedobór wapnia.
----------------------------------------------------------------------------
Idzie sobie maly krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem Bogiem, ja jestem Bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie
Bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem Bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i
opuszcza spodnie.
- Ooo mój Boże! - mówi lisica.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
Konferencja, temat: "kariera zawodowa,a wierność małżeńska", referent
wygłasza:
- pierwsze miejsce, jeśli chodzi o zdrady małżeńskie zajmują lekarze ..
te
nocne dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz itd...
- drugie miejsce .. to oczywiście artyści .. ciągle nowe role, plany,
otoczenie...
- ... no a trzecie miejsce ... to właśnie ludzie tacy jak Państwo -
uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegację..
Z sali odzywa się facet: protestuję! Już od 20 lat wyjeżdżam i
nigdy mi się to nie zdarzyło!!!
Na to głos z końca sali, wstaje facet i krzyczy:
" I właśnie przez takich jak ty mamy trzecie miejsce!!! "
wygłasza:
- pierwsze miejsce, jeśli chodzi o zdrady małżeńskie zajmują lekarze ..
te
nocne dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz itd...
- drugie miejsce .. to oczywiście artyści .. ciągle nowe role, plany,
otoczenie...
- ... no a trzecie miejsce ... to właśnie ludzie tacy jak Państwo -
uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegację..
Z sali odzywa się facet: protestuję! Już od 20 lat wyjeżdżam i
nigdy mi się to nie zdarzyło!!!
Na to głos z końca sali, wstaje facet i krzyczy:
" I właśnie przez takich jak ty mamy trzecie miejsce!!! "
-
- Loża WSR
- Posty: 7525
- Rejestracja: 14 cze (sob) 2003, 02:00:00
Federico Fellini zrywa się w nocy ze swojego łóżka, rozgorączkowany fantastycznym pomysłem na film. Przeszukuje wszystkie szuflady, półki i zakątki pokoju w poszukiwaniu kartki papieru i czegoś do pisania, by zanotować ową genialną myśl, która ucieka mu wraz z resztkami snu. Wreszcie znajduje kartkę i ogryzek ołówka, zapisuje swój rewelacyjny pomysł i z czystym sumieniem wraca do łóżka.
Rano budzi się, bierze kartkę i czyta na głos to, co zapisał:
"Facet poznaje dziewczynę, ale im nie wychodzi".
Rano budzi się, bierze kartkę i czyta na głos to, co zapisał:
"Facet poznaje dziewczynę, ale im nie wychodzi".
Ostatnio zmieniony 12 gru (wt) 2006, 21:45:40 przez sinar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Na łożu śmierci leży 80-latek kochany mąż, ojciec i dziadek. To jego ostatnie chwile przy życiu. Dokoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilka prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit, tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę...
Aż nagle cisze przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret. Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczora znajomy rzekł do mnie:
"Ożeń się i załóż rodzinę. Bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Tamte dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr.
I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci, wiecie co
- Co? Wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka
- Nie chce mi się k###a pić!
Aż nagle cisze przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret. Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczora znajomy rzekł do mnie:
"Ożeń się i załóż rodzinę. Bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Tamte dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr.
I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci, wiecie co
- Co? Wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka
- Nie chce mi się k###a pić!
-
- Bywalec
- Posty: 308
- Rejestracja: 16 sty (pn) 2006, 01:00:00
kilka esencji z bash.org.pl
<Pabox> Na TVNie w przerwach Wladcy Pierscieni v3 puszczali cos takiego:
<Pabox> Najpierw leci krotka zapowierdz tvnowska reklamy (te tym-tu-tym i te kolka ;p) z napisem "Tylko jedna reklama"
<Pabox> Po 10 minutach zaczalem sie smiac
===
<xxx> Pomorze ktoś?
<Unf> Niestety, mazowsze.
===
<birdy> czaisz akcję?
<birdy> jadę ostatnio autobusem.
<birdy> miejsca zajęte, jakaś starsza kobitka stoi
<birdy> jakiś dwumetrowy paker się poczuł, podszedł do niej i ją pod boczek prowadzi do siedzienia
<birdy> "babcia se pierdolnie"
<Pabox> Na TVNie w przerwach Wladcy Pierscieni v3 puszczali cos takiego:
<Pabox> Najpierw leci krotka zapowierdz tvnowska reklamy (te tym-tu-tym i te kolka ;p) z napisem "Tylko jedna reklama"
<Pabox> Po 10 minutach zaczalem sie smiac
===
<xxx> Pomorze ktoś?
<Unf> Niestety, mazowsze.
===
<birdy> czaisz akcję?
<birdy> jadę ostatnio autobusem.
<birdy> miejsca zajęte, jakaś starsza kobitka stoi
<birdy> jakiś dwumetrowy paker się poczuł, podszedł do niej i ją pod boczek prowadzi do siedzienia
<birdy> "babcia se pierdolnie"
-
- Początkujący(a)
- Posty: 58
- Rejestracja: 06 gru (śr) 2006, 01:00:00
Pewien gość postanowił wytatuować sobie swoją ksywkę na... siusiaku. Pochwalił się oczywiście swojej pani prezentując dumnie wytatuowane słowo "WILLY". No ale anatomia jest nieubłagana i gdy jego "przyjaciel" nie był gotowy do zadań specjalnych; zamiast WILLY widoczne było tylko W...Y. Podczas pewnych wakacji na ciepłej wyspie poszedł pan za potrzebą pod palmę. Obok sikał już jakiś czarny tubylec. Biały z ciekawości oczywiście spojrzał na jego fiuta i zdumiony zauważył taki sam tatuaż jak u niego - "W...Y".
Podniecony - zagadnął: "Willy ?"
Na co czarny gość szczerząc w uśmiechu zęby : "No - WELCOME TO JAMAICA AND HAVE A NICE DAY".
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle
otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś -
w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci
pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy,
kable rozciągam...!
I na koniec rasistowski, jak ktoś jest wrażliwy to nie czytać
W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników.
Pierwszy opowiada poszkodowany:
- Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle
dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi
- No dobrze - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
- Panie, co pan Tak bić bez powodu
- Wcale nie bez powodu
- No to niech pan opowiada!
- No więc - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na
przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie "zejdzie
zapewne". Ale mija minuta, dwie... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam pojęcia!
- Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy - odpowiada policjant i zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie? - Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż
tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w całej Polsce zaczęło...
Podniecony - zagadnął: "Willy ?"
Na co czarny gość szczerząc w uśmiechu zęby : "No - WELCOME TO JAMAICA AND HAVE A NICE DAY".
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle
otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś -
w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci
pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy,
kable rozciągam...!
I na koniec rasistowski, jak ktoś jest wrażliwy to nie czytać
W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników.
Pierwszy opowiada poszkodowany:
- Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle
dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi
- No dobrze - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
- Panie, co pan Tak bić bez powodu
- Wcale nie bez powodu
- No to niech pan opowiada!
- No więc - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na
przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie "zejdzie
zapewne". Ale mija minuta, dwie... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam pojęcia!
- Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy - odpowiada policjant i zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie? - Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż
tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w całej Polsce zaczęło...
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Święta w krzywym zwierciadle:
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustanni cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną!
Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam- zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic nie chce tego przegapić.
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustanni cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną!
Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam- zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic nie chce tego przegapić.
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00
Rok 17 n.e. Do niewielkiego mieszkanka w Jerozolimie wraca ze szkoły ze "spuszczonym na kwintę" nosem Jezus. Podaje Józefowi karteczkę z ocenami na półrocze.
"...Matematyka - 1 (wg programu Ministerstwa Edukacji przez ostatni semestr nauczano dzielenia na przykładzie bochenka chleba, Jezus cały czas go mnożył )
...Chemia - 1 ( na lekcjach przemieniał wodę w wino, łamiąc tym samym ustawę o wychowaniu w trzeźwości i o zakazie wnoszenia na teren szkoły alkoholu )
...Wych. Fizyczne - 1 ( nie nauczył się pływać. Za to cały czas wskakiwał do basenu, chodził po wodzie i ochlapywał kolegów )".
Józef po przeczytaniu zwraca się do chłopca:
- No, pięknie, pięknie. Za takie oceny możesz sobie postawić krzyżyk na ferie wielkanocne.
"...Matematyka - 1 (wg programu Ministerstwa Edukacji przez ostatni semestr nauczano dzielenia na przykładzie bochenka chleba, Jezus cały czas go mnożył )
...Chemia - 1 ( na lekcjach przemieniał wodę w wino, łamiąc tym samym ustawę o wychowaniu w trzeźwości i o zakazie wnoszenia na teren szkoły alkoholu )
...Wych. Fizyczne - 1 ( nie nauczył się pływać. Za to cały czas wskakiwał do basenu, chodził po wodzie i ochlapywał kolegów )".
Józef po przeczytaniu zwraca się do chłopca:
- No, pięknie, pięknie. Za takie oceny możesz sobie postawić krzyżyk na ferie wielkanocne.
-
- Loża WSR
- Posty: 4838
- Rejestracja: 24 lut (czw) 2005, 01:00:00
pikne ;D i takie kontrowersyjnezielonyszerszen pisze:Rok 17 n.e. Do niewielkiego mieszkanka w Jerozolimie wraca ze szkoły ze "spuszczonym na kwintę" nosem Jezus. Podaje Józefowi karteczkę z ocenami na półrocze.
"...Matematyka - 1 (wg programu Ministerstwa Edukacji przez ostatni semestr nauczano dzielenia na przykładzie bochenka chleba, Jezus cały czas go mnożył )
...Chemia - 1 ( na lekcjach przemieniał wodę w wino, łamiąc tym samym ustawę o wychowaniu w trzeźwości i o zakazie wnoszenia na teren szkoły alkoholu )
...Wych. Fizyczne - 1 ( nie nauczył się pływać. Za to cały czas wskakiwał do basenu, chodził po wodzie i ochlapywał kolegów )".
Józef po przeczytaniu zwraca się do chłopca:
- No, pięknie, pięknie. Za takie oceny możesz sobie postawić krzyżyk na ferie wielkanocne.
-
- Loża WSR
- Posty: 7154
- Rejestracja: 10 cze (pt) 2005, 02:00:00