Najlepsi filozofowie WSR

Ogłoszenia, prośby o pomoc itp.

Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski

Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12585
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

Re: Odpowiedzi na pytania i inne takie

Post autor: s_wojtkowski » 22 sty (pn) 2007, 08:55:26

O miłości i seksie z filozoficznego punktu widzenia (ale wspomaganego perspektywą psychologiczną i tzw. życiową/zdroworozsądkową) pisali halski i gosienka2005. Obie prace były dojrzałe i stały na wysokim poziomie intelektualnym.

Może niejeden z forumowiczów byłby zaskoczony dystansem obu autorów w stosunku do skrajnego hedonizmu (Arystypa), a nawet hedonizmu jako takiego, jak również daleko idącą rezerwą wobec rewolucji obyczajowej (seksualnej) lat 60. oraz hippisowskiego (i populernego dziś w Europie zachodniej posthippisowskiego) modelu miłości.

Tak to często bywa, że kiedy podchodzimy do jakiegoś ważnego tematu na serio, to jesteśmy bardziej konserwatywni niż liberalni (mam tu na myśli obyczaje), bardziej rozsądnie tradycyjni niż na siłę nowocześni. Myślę, że to dobrze.

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 22 sty (pn) 2007, 12:45:44

A tak z ciekawości zapytam : jest jakaś praca która potraktowała "krytycznie" (w znaczeniu nie konserwatywnie) jakiś temat i wzbiła się na wyż ocenowy ? Jeśli tak to jakiego tematu dotyczyła i na jaką ocenę została zakwalifikowana (bo nazwiska to do szczęścia nie potrzebne) i co w niej pozytywnie poruszyło oceniającego ? :)

Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12585
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

O konserwie i krytyce konserw

Post autor: s_wojtkowski » 22 sty (pn) 2007, 18:20:35

seize pisze:... jest jakaś praca która potraktowała "krytycznie" (w znaczeniu nie konserwatywnie) jakiś temat i wzbiła się na wyż ocenowy ?
Trudno odpowiedzieć na tak zadane pytanie, bo co to znaczy "krytycznie" i "nie konserwatywnie" zarazem? Np. co to znaczy odnieść się krytycznie i nie konserwatywnie do tematu źródeł poznania człowieka lub nawet filozoficznych podstaw antropologii, tj. relacji zachodzących między duszą o ciałem? Myślę, że jeśli mówimy o konserwatyzmie w sensie obyczajowym (bo inne sensy konserwatyzmu nie przystają tu zupełnie), to tylko temat o miłości i seksie da się zanalizować w tych kategoriach, (a ten pisały tylko 2 osoby przedstawione krótko powyżej).
W pewnym sensie jednak każdy, kto zgadza się z dowolnym filozofem klasycznym (tj. starożytnym lub średniowiecznym) jest już konserwatystą przez sam fakt popierania "tak starych" idei...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Nie wiem jak to narysować ...

Post autor: seize » 23 sty (wt) 2007, 01:41:06

Zatem łopatologicznie : krytycznie w znaczeniu iż ktoś pozwolił sobie negować jakieś wartości uznane za konserwatywne a przedstawiane przez jakiegoś filozofa.

Czy mówiąc jeszcze prościej czy ktoś pozwolił sobie na krytykę i nie zgodził się z dowolnym wręcz filozofem klasycznym (tj. starożytnym lub średniowiecznym).

Czyli np. przedstawił zdanie iż w poglądach Epikura jest słuszność; krytykował Augustyna z Hippony itd.

Miłość i seks odpada gdyż pozwoliłeś sobie poinformować iż obydwie prace na ten temat były bardziej konserwatywne.

gosienka2005
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 2347
Rejestracja: 16 lut (czw) 2006, 01:00:00

Re: Odpowiedzi na pytania i inne takie

Post autor: gosienka2005 » 23 sty (wt) 2007, 12:47:10

wojtkowski pisze: Tak to często bywa, że kiedy podchodzimy do jakiegoś ważnego tematu na serio, to jesteśmy bardziej konserwatywni niż liberalni (mam tu na myśli obyczaje), bardziej rozsądnie tradycyjni niż na siłę nowocześni. Myślę, że to dobrze.
Coś tu dopowiem... bo moze niekoniecznie kiedy podchodzimy bardziej na serio a raczej kiedy ktoś chce nas wysłuchać ( w tym przypadku przeczytać).
Tak to czasem bywa że mamy w sobie pewne zasady, pewne przekonania i pewien określony system wartości, który niestety dużo traci we współczesnym świecie, tudzież jest nierozumiany przez tzw nowoczesnych (częstokroć wcale nie na siłę przecież... <-- to że ktoś żyje tak a nie inaczej nie znaczy że postępuje źle... podstawą do wszystkiego powinno być zrozumienie drugiego człowieka. Nie mozna negować czyjegoś zachowania tylko dlatego że nie jest w zgodzie z naszym... wszak byłaby to hipokryzja w tym momencie). Dlatego też dość powszechne jest skrywanie własnego ja za woalką lub nawet murem słów wymawianych bez przekonania i działań nie będących w zgodzie z nami samymi... Nie mam na myśli wcale powszechnych masek czy też podwójnej natury a po prostu czysty wewnętrzny lęk przed niezrozumieniem, swoistym odrzuceniem czy też naznaczeniem. Sprzyja to niestety dopisywyaniu historii tudzież rozumieniu inaczej niż jest ale skoro komuś to sprawia radość niech się tym cieszy... Szkoda tylko że rzeczywiste odczucia są inne, a opinie częstokroć krzywdzące. Padnie pytanie to poco się maskować... moze dla świetego spokoju? A moze żeby chronić swoja wrażliwość. A moze z doświadczenia... a moze po prostu z niechęci otoczenia do zagłębiaenia sie w cudze ja. Bo po co sie otwierać przed kimś skoro ten i tak wie swoje.
Poznanie jest bardzo cenne, chęć poznania bo przecież dopiero gdy się kogos poznaje odkrywa sie po kawałku coraz dalej i dalej... a odkrycie samego środka staje sie po pierwsze niesamowitą droga po drugie cennym doświadczeniem częstokroć pieknym... dochodzenie do tego wewnętrznego skrytego ja prowadzi w świat drugiej osoby, pozwaja ja zgłębić i przeniknąć. Sprawia że doświadczamy ją poprzez nas samych. dlaczego zatem coraz mniej ludzi tak naprawdę chce poznać drugą osobę... Może tak jest prościej... Chyba tak to jest że nauczeni stereotypów, szukamy ich wokół siebie a bardziej złozone jednostki, nie mieszcząc sie w danej kategorii zostają albo odrzucone albo sklasyfikowane jako dziwadła.

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 23 sty (wt) 2007, 17:32:41

Kurcze chyba Cię Gosieńko po raz kolejny zawiodę ale ... nie będę się kłócił :D

Pozwolę tylko przedstawić swój punkt widzenia na dwie kwestie :
gosienka2005 pisze:Bo po co sie otwierać przed kimś skoro ten i tak wie swoje.
To przekonanie że "przecież i tak wie swoje" jest krzywdzące w sposób obosieczny. Z góry określa się czyjeś stanowisko wobec nas i naszych przemyśleń częstokroć tylko z uwagi na to że pozwoli sobie coś skomentować, czy też uwidocznić też swój punkt widzenia. Najtrudniejsze jest bowiem to że często chcemy by ktoś poznawał nasze ja, wyłącznie w milczeniu lub aprobacie; reagując na każde inne stwierdzeniem 'nawet nie starasz się mnie zrozumieć' / 'nie interesuje Cię moje zdanie'. A przecież wygłaszając takie zdanie postępujemy dokładnie tak samo jak ta osoba do której mamy pretensje. Tak więc mi się wydaje iż problem leży może w tym że nie potrafimy się często słuchać/rozumieć jednocześnie - czyli w chwili wygłaszania własnych stwierdzeń pragniemy monopolu na wypowiedzi a wszelką polemikę, która np w intencji ma wspomóc czyjeś zrozumienie lub uszczegółowić wiedzę o nas i naszym zdaniu odbieramy jako atak.
gosienka2005 pisze:Chyba tak to jest że nauczeni stereotypów, szukamy ich wokół siebie a bardziej złozone jednostki, nie mieszcząc sie w danej kategorii zostają albo odrzucone albo sklasyfikowane jako dziwadła.
To zdanie jest chyba jednym z piękniejszych z Twojej wypowiedzi - w chwili nawet wielkiej chęci podrażnienia się etc. ciężko byłoby dyskutować z jego treścią.

gosienka2005
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 2347
Rejestracja: 16 lut (czw) 2006, 01:00:00

Post autor: gosienka2005 » 23 sty (wt) 2007, 20:18:44

seize pisze:Kurcze chyba Cię Gosieńko po raz kolejny zawiodę ale ... nie będę się kłócił :D

Pozwolę tylko przedstawić swój punkt widzenia na dwie kwestie :
gosienka2005 pisze:Bo po co sie otwierać przed kimś skoro ten i tak wie swoje.
To przekonanie że "przecież i tak wie swoje" jest (..) odbieramy jako atak.
Cóż Robert miło że sie ze mna zgadzasz jednakże mnie o coś innego chodziło w tym miejscu, choć rozumiem Twój punkt widzenia. Założyłam już owa sytuację, w której wywiązuje się dyskusja a w której nasz rozmówca z góry zakłada nasz punkt widzenia... i wtedy nie ma tak że nie dopuszczamy tego kogoś do zdania a faktycznie tego kogoś nie interesuje co mamy do powiedzenia...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 23 sty (wt) 2007, 21:53:14

Równie groźne jest gdy my sami założymy (przed czy też w trakcie rozmowy) że kogoś nie interesuje co mamy do powiedzenia bo tym samym zamykamy drogę porozumieniu.

Teraz trochę zapewne zamotam ale .. :
Stąd uważam że to samo występuje po obu stronach : wiele osób dokonuje wielu założeń i w nich tkwi - bo czasem np : samemu sobie nie pozwala się na zmianę podejścia albo gdy ktoś chce zmienić swoje założenie wymagamy by dokonał tego samoistnie i nie widzimy sensu pomagania mu w tym bo po co skoro "wszyscy" nas rozumieją a ta jedna osoba akurat nie i przez to tym samym pokazujemy temu komuś że tak naprawdę to on i jego wnętrze dla nas samych jest nieważne a zatem produkujemy w nim kolejne założenie.

BTW : Dopuszczenie kogoś do zdania nie jest często równoznaczne ze słuchaniem tego kogoś.

gosienka2005
WSR Guru
WSR Guru
Posty: 2347
Rejestracja: 16 lut (czw) 2006, 01:00:00

Post autor: gosienka2005 » 23 sty (wt) 2007, 22:09:00

faktycznie zamotałeś... ale nie bede sie w to zaglebiać bo zamotasz, jak Cie znam, jeszcze bardziej...

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Post autor: seize » 23 sty (wt) 2007, 22:14:40

Oki to nie będę już nic pisał w tej kwestii

Awatar użytkownika
s_wojtkowski
Wyrocznia WSR
Wyrocznia WSR
Posty: 12585
Rejestracja: 14 sty (śr) 2004, 01:00:00

Filozofia po drugim semestrze - podsumowanie

Post autor: s_wojtkowski » 01 cze (pt) 2007, 10:30:54

Pięknie dziękuję za udział w zajęciach z filozofii (w semestrze wiosenno-letnim roku szkolnego 2006/07) wszystkim, którzy na nie uczęszczali. Gratuluję też dobrego poziomu prac semestralnych. Lektura Waszych esejów filozoficznych była prawdziwą i intensywną przyjemnością (w sensie intelektualnym, oczywiście).

Oto wyniki:

"Filozofowie nowożytni byli jak artyści, którzy aby zdobyć rozgłos, wymyślają coś nowego, lecz niekoniecznie pięknego, racjonalnego czy logicznego." Stella Matyja. Db. (4)

"Filozofowie mówią, że jesteśmy "otoczeni przez nicość" lub też, że nasze bytowanie to "bytowanie do śmierci". Jak w kontekście takich myśli wytworzyć pozytywny pogląd na życie człowieka?" Magda Regnowska. Db. (4)

"Idea Boga wybiega poza możliwe doświadczenie, jest hipotezą konieczną dla zaspokojenia rozumu, ale nigdy faktem stwierdzonym przez umysł." Justyna Bugaj. Db. (4)
"Wiara jest doświadczeniem nieuniknionym, gdyż także niewiara jest wiarą - np. w to, że Bóg (dana rzecz) nie istnieje." Grzegorz Hadała. Db (4)

"W "kosmicznym mniemaniu" naszą ewolucję od najmniejszego żywego organizmu do obecnej postaci, można by zawrzeć w czterominutowym teledysku Fat Boy Slim'a <Right Here, Right Now>." Tomasz Franaszek. Bdb (5)

"Tak oto zraziłem się do filozofii, bo każdy system choć uznany i "odkrywczy" - budził we mnie tak naprawdę niepewność. Ale z drugiej strony być niepewnym to wątpić, wątpić to szukać, a szukać to poznawać." Kamil Deptuła. Bdb. (5)

"Jesteśmy przyzwyczajeni do tego świata i jeśli okazałoby się, że jest on tylko złudzeniem, nie wpłynęłoby to na miłość do bliskich nam osób, przyjaźń, przeżywanie smutków i radości." Martyna Duczmalewska. Bdb (5)

"Żeby jakiś sens zaistniał w bezsensie - trzeba mu go nadać. Życie człowieka ma sens tylko wtedy, gdy on sam go jemu nada." Magda Hołdrowicz. Bdb (5)

"Rozdwojenie jaźni, zaburzenia psychiki, odczuwanie mnogości w samym sobie to dla wielu niezrozumiała, odrzucana choroba psychiczna, a dla innych oznaka indywidualizmu, bólu istnienia, szamotaniny ze światem." Ania Hajc. Cel. (6)

"Znajdujemy się w pułapce, jaką stanowi nasz umysł. Nawet jeśli pokonalibyśmy niedoskonałości naszych zmysłów, które nie pozwalają nam na prawdziwe poznanie rzeczywistości, to i tak obraz jaki byśmy zobaczyli byłby daleki od prawdy, bowiem zanim byśmy go zrozumieli - zostałby on zdeformowany przez nasz umysł." Olga Glinka. Cel. (6)
Ostatnio zmieniony 01 cze (pt) 2007, 12:00:36 przez s_wojtkowski, łącznie zmieniany 2 razy.

hajcekk
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 96
Rejestracja: 30 wrz (pt) 2005, 02:00:00

sweet

Post autor: hajcekk » 01 cze (pt) 2007, 11:57:38

:D ...dwa semestry w łódce na morzu filozofii z genialnym kapitanem S.W:)

hajcekk
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 96
Rejestracja: 30 wrz (pt) 2005, 02:00:00

Post autor: hajcekk » 01 cze (pt) 2007, 12:59:32

bądź na łódce:)...drewniane, pływające :)

seize
Loża WSR
Loża WSR
Posty: 9045
Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00

Re: Filozofia po drugim semestrze - podsumowanie

Post autor: seize » 01 cze (pt) 2007, 14:40:01

Ze swojej strony gratuluje wszystkim uczestniczącym w zajęciach z filozofii, gratuluje im zarówno chęci jak i zaparcia w zgłębianiu arkanów tej dziedziny a przede wszystkim tego, że w tej masie przedmiotów - kuszących rozmaitą tematyką oraz profitami płynącymi z uczęszczania na nie i zdobycia im przypisanej wiedzy - umieli odnaleźć w sobie jakąś potrzebę, która skłoniła ich do wybrania akurat tego poświęconego m.in. teoriom istnienia bytu; a przede wszystkim, że mieli wole jak i umiejętność wymiany poglądów w celu wspólnego dążenia do poznania prawdy.

Na marginesie dodam, iż zacytowane tu fragmenty, choć niejednokrotnie -można by powiedzieć- krótkie w swej formie, mają tak naprawdę rozbudowana warstwę intelektualną i drzemiący w nich ogromny sens, który każdy chętny jeśli tylko będzie chciał, zdoła wyłowić.
Dodatkowo mam wrażenie, że niektóre się pięknie uzupełniają, np:
"Filozofowie mówią, że jesteśmy "otoczeni przez nicość" lub też, że nasze bytowanie to "bytowanie do śmierci". Jak w kontekście takich myśli wytworzyć pozytywny pogląd na życie człowieka?" Magda Regnowska. Db. (4)
"Żeby jakiś sens zaistniał w bezsensie - trzeba mu go nadać. Życie człowieka ma sens tylko wtedy, gdy on sam go jemu nada." Magda Hołdrowicz. Bdb (5)
Ps: Gratuluje oczywiście też osiągniętych wyników prac, choć oczywiście jak widać dopiero w dalszej kolejności, bo nie ocena uważam jest tutaj najważniejsza, a droga którą się przez ten czas zajęć przemierzało stąpając po meandrach, które dla wielu są tak skomplikowane, iż wolą je omijać szerokim łukiem :)

rika
Początkujący(a)
Początkujący(a)
Posty: 91
Rejestracja: 25 sie (czw) 2005, 02:00:00

Post autor: rika » 01 cze (pt) 2007, 16:54:22

Sławku, a co ze mną? Czy ja jako jedyna nie zaliczyłam filozofii??

ODPOWIEDZ