Czy on mnie jeszcze kocha????
Moderatorzy: zielonyszerszen, s_wojtkowski
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
-
- Nowy(a)
- Posty: 46
- Rejestracja: 20 sty (ndz) 2008, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 3513
- Rejestracja: 05 lis (śr) 2003, 01:00:00
Re: Czy on mnie jeszcze kocha????
wikus98765 pisze: Witam wszystkich... Mam problem... oczywiscie zwiazany z miloscia..
no wiec.. bylam kiedys z facetem. ale tak tylko jakby dla zabawy. zerwalismy. a pozniej znowu wrocilismy do siebie. zaczynalo nam na sobie zalezec coraz bardziej. bylismy szczesliwi. on mnie kochal. ja jego tez. w koncu po kilku miesiacach zerwal... nie wiadomo dlaczego. swiat mi sie zawalil. teraz mamy ze soba kontakt. tylko niestety wciaz mi mowi o roznych dziewczynach w ktorych sie zako@@@e... z ktorymi sie przyjazni... ktore mu sie podobaja.. co z nimi robi... a mi sie serducho kroi... bo go jeszcze kocham... ciagle o nim mysle...
mam wrazenie ze nie dbalam o niego gdy bylismy ze soba... za malo mialam czasu dla niego...
od czasu do czasu do mnie pisze. prawi mi komplementy. ostatnio uslyszalam ze nie chce miec juz dziewczyny. na razie. i bedzie mial tylko wtedy jak trafi sie taka jak ja... a ja nie wiem co mam robic. bo nie wiem czy mu jeszcze zalezy.. nie wiem czy chce ze mna byc... i nie wiem czy jeszcze cos do mnie czuje. i czy cos ode mnie oczekuje... czy czeka az sie odezwe do niego..
Ty Skarbie wal takich kretynów! pomyśl sobie że typ po prostu na Ciebie nie zasługuje i tyle!
w ogóle jak można mówić swojej byłej o nowych miłostkach :/ co za debil
znajdziesz sobie na pewno lepszego, nie takiego.... (nie będę używał tu takich słów bo mnie zbanujeta)
trzymaj się i sie nie przejmuj nim! i zerwij kontakt bo po co go utrzymywać?? powodzenia
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Przyznam, że przeczytałem treść tego wątku i ... zgodzę się z jedną rzeczą - a która powiedziała Happy - mianowicie : wszystkie osoby które tu sie wypowiadają i będą się wypowiadać będą nie obiektywne i nie są w stanie udzielić odpowiedz najlepiej oddającej istotę rzeczy jaką dotyczy ów problemu - dlatego że opierać się będą albo na własnych przeżyciach, na własnym odbiorze subiektywnym tego co sama przekazujesz tez w sposób nie ukrywajmy dość subiektywny.
Jednak co by nie wypowiadać sie wyłącznie stricte formalny pozwolę sobie trochę własnego subiektywizmu ukazać. Otóż uważam, że pół roku nie jest długim czasem. To że wcześniej byłaś z nim "tak tylko jakby dla zabawy" nie jest wg mnie faktem nic nie znaczącym. Jeżeli on czuł, że była to bardziej zabawa nim niż poważne traktowanie to takie coś ma wpływ na późniejsze zachowanie - czyli na pewną nazwijmy to zachowawczość czy też nie pewność czy i następnym razem tak nie będzie. Jeżeli sama też określasz, że mało miałaś czasu dla niego to też nie jest to dobra rzeczą w związku. Tak więc ten okres (w oparciu o dane jakie przekazujesz; nie wykluczone jednak że były też jakieś minusy w jego postępowaniu) można określić jak dla mnie negatywnie.
Nie wiadomo natomiast nic na temat powodów zerwania. W takich sprawach nie istnieje wg mnie opcja 'ot tak' - zawsze jest bowiem jakiś powód. Najczęściej jest on złożony i nie wynika tylko z jednej rzeczy a bardziej z jakiejś grupy powodów, których występuje jakaś powtarzalność.
Jeżeli chodzi o czas obecny to też nie wiadomo kto tak naprawdę chciał podtrzymywać kontakt. Jeśli Ty tego chciałaś, a zostało określone że nie jesteście razem i że budujecie nowe życie oddzielnie a jednocześnie chcesz być jego przyjaciółka. Jeśli wyszło, że tylko to ma was zatem łączyć to też nie można podać jednej interpretacji czemu mówi o różnych dziewczynach. Czasem może to być próba pokazania, że oczekuje sie jakiegoś postarania sie o niego - może o tym świadczyć to że jak mówisz ciągle w jakiś sposób stara się byście spędzali razem czas - a z drugiej próba zniesienia faktycznie waszej znajomości na zwykłą przyjaźń.
Niemniej gdy czytam, iż zawsze twierdził że widząc Twoją zazdrość był pewien Twoich uczuć, to skłaniam sie osobiście nieco ku tej pierwszej opcji. Zwłaszcza gdy złożę to z faktem iż kiedyś się nim "bawiłaś". Jest bowiem możliwe że on chce by coś was łączyła ale brak mu poczucia Twojej stabilności emocjonalnej, jakiegoś stałego stanowiska i pracą nad tym by wasze uczucie było silne i pewne.
Bez względu jednak na to wszystko - bo przecież mogę się sromotnie mylić - jedno dla mnie jest pewne : jeżeli sama coś do niego czujesz to idz za radą Happy. Czyli :
Jeżeli po upływie pewnego czasu nic się miedzy wami nie zmieni to rada może być tylko jedna: dać sobie spokój i pozostać przy przyjaźni jeżeli będzie ona dawała satysfakcje, a jeśli nie to skupić sie bardziej na życiu i z czasem poznaniu jakieś innej osoby, która będzie warta powierzenia jej swojego serca i duszy.
No i to tyle od forumowego marudy i "pisacza" postów o długości nudnych przemów partyjnych
Pozdrawiam
Ps: pamiętaj jednak o jednej ważnej sprawie : to Ty musisz podejmować wszelkie dyskusje a nie forumowicze za Ciebie. Ile ludzi bowiem tyle zdań. A przy wyborach trzeba sie kierować własnym rozumem i sercem, bo tylko one znają całość sprawy i całą prawdę.
Jednak co by nie wypowiadać sie wyłącznie stricte formalny pozwolę sobie trochę własnego subiektywizmu ukazać. Otóż uważam, że pół roku nie jest długim czasem. To że wcześniej byłaś z nim "tak tylko jakby dla zabawy" nie jest wg mnie faktem nic nie znaczącym. Jeżeli on czuł, że była to bardziej zabawa nim niż poważne traktowanie to takie coś ma wpływ na późniejsze zachowanie - czyli na pewną nazwijmy to zachowawczość czy też nie pewność czy i następnym razem tak nie będzie. Jeżeli sama też określasz, że mało miałaś czasu dla niego to też nie jest to dobra rzeczą w związku. Tak więc ten okres (w oparciu o dane jakie przekazujesz; nie wykluczone jednak że były też jakieś minusy w jego postępowaniu) można określić jak dla mnie negatywnie.
Nie wiadomo natomiast nic na temat powodów zerwania. W takich sprawach nie istnieje wg mnie opcja 'ot tak' - zawsze jest bowiem jakiś powód. Najczęściej jest on złożony i nie wynika tylko z jednej rzeczy a bardziej z jakiejś grupy powodów, których występuje jakaś powtarzalność.
Jeżeli chodzi o czas obecny to też nie wiadomo kto tak naprawdę chciał podtrzymywać kontakt. Jeśli Ty tego chciałaś, a zostało określone że nie jesteście razem i że budujecie nowe życie oddzielnie a jednocześnie chcesz być jego przyjaciółka. Jeśli wyszło, że tylko to ma was zatem łączyć to też nie można podać jednej interpretacji czemu mówi o różnych dziewczynach. Czasem może to być próba pokazania, że oczekuje sie jakiegoś postarania sie o niego - może o tym świadczyć to że jak mówisz ciągle w jakiś sposób stara się byście spędzali razem czas - a z drugiej próba zniesienia faktycznie waszej znajomości na zwykłą przyjaźń.
Niemniej gdy czytam, iż zawsze twierdził że widząc Twoją zazdrość był pewien Twoich uczuć, to skłaniam sie osobiście nieco ku tej pierwszej opcji. Zwłaszcza gdy złożę to z faktem iż kiedyś się nim "bawiłaś". Jest bowiem możliwe że on chce by coś was łączyła ale brak mu poczucia Twojej stabilności emocjonalnej, jakiegoś stałego stanowiska i pracą nad tym by wasze uczucie było silne i pewne.
Bez względu jednak na to wszystko - bo przecież mogę się sromotnie mylić - jedno dla mnie jest pewne : jeżeli sama coś do niego czujesz to idz za radą Happy. Czyli :
Dodałbym tylko jeszcze : pokazując mu że tak naprawdę pragniesz tylko jego.No to przestań go traktować jak przyjaciela i pokaż mu że myślisz o czymś więcej. Czaruj go, uwodź, wysyłaj feromonki, kokietuj, zadziwiaj codziennie czymś innym, spraw aby tylko Ciebie pragnął...
Jeżeli po upływie pewnego czasu nic się miedzy wami nie zmieni to rada może być tylko jedna: dać sobie spokój i pozostać przy przyjaźni jeżeli będzie ona dawała satysfakcje, a jeśli nie to skupić sie bardziej na życiu i z czasem poznaniu jakieś innej osoby, która będzie warta powierzenia jej swojego serca i duszy.
No i to tyle od forumowego marudy i "pisacza" postów o długości nudnych przemów partyjnych
Pozdrawiam
Ps: pamiętaj jednak o jednej ważnej sprawie : to Ty musisz podejmować wszelkie dyskusje a nie forumowicze za Ciebie. Ile ludzi bowiem tyle zdań. A przy wyborach trzeba sie kierować własnym rozumem i sercem, bo tylko one znają całość sprawy i całą prawdę.
-
- Wyrocznia WSR
- Posty: 11594
- Rejestracja: 11 mar (pt) 2005, 01:00:00
-
- Loża WSR
- Posty: 9045
- Rejestracja: 02 mar (ndz) 2003, 01:00:00
Na wstępie powiem tak : chyba przyzwyczaiłem się już do tego, że jak przyznaję rację komuś to są dwie opcje tylko : albo tego nie zauważa albo zaraz obwieszcza że to jakieś święto. Jak byś chciała to możesz sobie przejrzeć historię choćby forum i znajdziesz nie mało mojego przyznania czy to Tobie czy komuś innemu racji:)
Namieszałem? To sumując mogę krótko : jeżeli ona chce być z nim to powinna podjąć próbę - choćby po to by sprawdzić możliwość realizacji własnego marzenia etc - stworzenia czegoś więcej - ale już w sposób konkretny. Jak nic to nie da to sobie odpuścić i się nie zamęczać. Jeśli natomiast go nie kocha to odpuścić sobie już teraz.
Tyle że taki skrót mocno banalizuje całą moją powyższą wypowiedź
Namieszałem? To sumując mogę krótko : jeżeli ona chce być z nim to powinna podjąć próbę - choćby po to by sprawdzić możliwość realizacji własnego marzenia etc - stworzenia czegoś więcej - ale już w sposób konkretny. Jak nic to nie da to sobie odpuścić i się nie zamęczać. Jeśli natomiast go nie kocha to odpuścić sobie już teraz.
Tyle że taki skrót mocno banalizuje całą moją powyższą wypowiedź